Kilka dni temu pisaliśmy o rychłej premierze kolejnej odsłony smartfonów serii Reno – Oppo Reno 4. Dziś wiemy nieco więcej.
Miała być miła niespodzianka
Informacja, o możliwie szybkiej premierze Oppo Reno 4, została przyjęta raczej chłodno. Kolejna generacja smartfonów miała potwierdzać, że w ramach serii Reno nie będą powstawać urządzenia flagowe, a jedynie takie, które ze względu na specyfikację techniczną możemy nazwać szczytem półki średniej czy, stosując nomenklaturę bokserską, smartfonami wagi cruiser.
Oprócz czterech aparatów i ekranu AMOLED, Oppo Reno 4 mają zaproponować układ SoC Qualcomm Snapdragon 765G i 8 albo 12 GB pamięci operacyjnej. Tym, co miało wyróżniać najnowsze smartfony Oppo na tle konkurencji, miał być powrót do zastosowania przedniej kamerki wysuwanej z obudowy, a przy tym rezygnacja z dziurawienia wyświetlacza. Niestety, najprawdopodobniej pogłoski te nie doczekają się odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Była dziura, będzie dziura :(
Trzecia generacja Oppo Reno odeszła od rozwiązania z przednim aparatem wysuwanym z obudowy. W czwartej, jak wskazują najnowsze rendery, będzie podobnie. Zamiast wysuwanego kwadratu czy płetwy rekina, otrzymamy podłużną dziurę na dwa obiektywy, która, jak pokazuje przykład smartfonów Huawei P40, potrafi istotnie ograniczyć funkcjonalność systemowej belki poprzez zmniejszenie ilości ikon, jakie mogą być jednocześnie prezentowane użytkownikowi. Cóż, szkoda, że producent nie wsłuchał się w zapotrzebowanie użytkowników, a postąpił zgodnie z rynkowymi trendami.
W takim razie, o co chodzi?
Kiedy dotarły do mnie pierwsze informacje o rychłej premierze Oppo Reno 4, miałem nadzieję, że za jej przyspieszeniem stał właśnie fakt chęci powrotu do wysuwanego aparatu. Właśnie okazało się, że najprawdopodobniej chodzi o coś zupełnie innego. O co takiego? Zapewne o poprawę wyników sprzedażowych spowodowaną efektem nowości – nowy smartfon może wzbudzić u niektórych kupujących chęć posiadania urządzenia absolutnie najnowszego. W takiej sytuacji premiera w drugiej połowie roku istotnie może sprawić, że zyski ze sprzedaży wzrosną.
Szlaki dla prezentacji flagowców co pół roku przecierał OnePlus, na przykład w 2018 roku kiedy to debiutowały OnePlus 6 oraz 6T czy w 2019 (OnePlus 7 i OnePlus 7T). Tyle tylko, że oba odświeżenia uznane zostały za niepotrzebne (a w przypadku OnePlus 6T wręcz za szkodliwe), a Oppo Reno 4 wcale nie jest flagowcem. Skąd zatem decyzja, by prezentować Oppo Reno 4 już teraz? Nie wiem.
Źródło: GizChina