Wprowadzenie tzw. klauzul inflacyjnych przez operatorów było ogromnym zaskoczeniem. Klienci nie przyjęli tej wiadomości z radością. Choć początkowo wydawało się, że stanie się to nowym, niechcianym standardem, może być inaczej. Sprawie przyjrzy się bowiem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Klauzule inflacyjne nowym standardem w branży telekomunikacyjnej?
Operatorzy (i nie tylko oni) zapewne nie przepadają za Urzędem Konkurencji i Konsumentów, ponieważ wielokrotnie zmusił on ich do zmiany postępowania, czasami potężnymi karami, a także zwrotu pieniędzy klientom (jak ostatnio w przypadku UPC).
Pod koniec lipca jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że Orange i T-Mobile otworzyły sobie furtkę do podnoszenia cen w trakcie trwania umowy, wprowadzając do umów tzw. klauzule inflacyjne. Wkrótce to samo zrobili też inni operatorzy, w tym Vectra, która – co zaskakujące – zastrzegła sobie, że nawet w przypadku podniesienia cen (lub – jak sama to nazywa – urealnienia cen) za usługi klient nie ma prawa do rozwiązania umowy bez konieczności zwrotu ulg.
Kiedyś było nie do pomyślenia, żeby operatorzy zmieniali warunki umowy w jej trakcie, w końcu właśnie zobowiązanie klienta do korzystania z usług przez określony czas (najczęściej 24 miesiące) pod rygorem nałożenia kary umownej (najczęściej bardzo wysokiej) miało być gwarancją niezmienności cen przez okres trwania umowy. Klauzule inflacyjne sprawiają, że klienci dwa razy się zastanowią, czy warto wiązać się z operatorem umową terminową, skoro nie zapewnia ona wymiernych korzyści w postaci gwarancji ceny.
Wręcz przeciwnie, przez cały okres zobowiązania będą się zastanawiali, czy za pół roku czy rok nie zaczną płacić więcej, w zależności od tego, jaki okres operator zastrzegł sobie w umowie – na przykład Vectra pozwala sobie zrobić to nawet dwa raz w roku, podczas gdy Orange „tylko” raz (aczkolwiek operatorzy mogą, lecz nie muszą podnosić cen).
Klauzule inflacyjne pod lupą UOKiK
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował dziś, że przyjrzy się klauzulom inflacyjnym. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że wprowadził je do swoich umów również Play, o czym do tej pory nie mówiło się głośno. Według urzędu, nie mogą być one jednostronnie korzystne – w tym przypadku wyłącznie dla operatorów, choć trzeba zauważyć, że w rzeczywistości w umowach zawierane jest też zastrzeżenie, że w sytuacji, gdy wystąpi deflacja, nastąpi obniżenie cen. Faktem jednak jest, że są raczej na to relatywnie niewielkie szanse.
UOKiK zwraca na to uwagę, lecz jednocześnie zauważa, że Orange nawet w przypadku zmniejszenia inflacji nie musi obniżyć ceny, z kolei w T-Mobile obniżka uzależniona jest od wcześniejszej podwyżki. Play natomiast może wykorzystać klauzule inflacyjne także w przypadku… zmiany kursu euro, co już zakrawa na absurd.
Wprowadzone przez operatorów komórkowych klauzule do umów, które pozwalają im na podniesienie cen o poziom inflacji, zostaną przez nas sprawdzone pod kątem abuzywności i naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK
Postępowania wyjaśniające w sprawie Orange, Play i T-Mobile mogą skutkować postawieniem zarzutów i nałożeniem kary w wysokości do 10% obrotu. Jednocześnie urząd przygląda się wprowadzeniu podobnych klauzul też w innych sektorach gospodarki.
Poprosiliśmy Orange, Play, T-Mobile i Vectrę o komentarz w sprawie klauzul inflacyjnych – do momentu publikacji niniejszego artykułu nie otrzymaliśmy żadnego. Jeśli do nas spłyną, zaktualizujemy artykuł.
Aktualizacja – oficjalny komentarz Vectra
Jako przedsiębiorcy musimy liczyć się z czynnikami, na które nie mamy wpływu, a które w sposób bezprecedensowy wpływają na naszą działalność. Ogromnym wyzwaniem jest dwucyfrowa inflacja, która poważnie zmniejsza realną wartość naszych przychodów. Mierzymy się także z wciąż rosnącymi, i to w jeszcze większym stopniu niż inflacja, kosztami energii, czy poważnymi wahaniami kursów walut, które z kolei przekładają się na wzrost cen sprzętu, technologii czy praw do treści programowych od współpracujących z nami nadawców.
Zmierzenie się z tymi wszystkimi wyzwaniami pozostaje w tej chwili wyłącznie po stronie operatorów. Utrzymywanie takiego stanu rzeczy i brak odpowiednich regulacji osłabi znacząco kondycję spółek z naszej branży. Będzie też oznaczać ostre spowolnienie rozwoju usług: wyhamowanie inwestycji i planów rozwojowych. Efekt końcowy takiego scenariusza to nie tylko ograniczenie dostępności i jakości usług cyfrowych dla społeczeństwa, ale także wpływ na poziom bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej państwa. To spadek liczby nowych instalacji, a co za tym idzie, ograniczenie szerokiego dostępu do nowoczesnej infrastruktury telekomunikacyjnej, nad którą pracujemy jako sektor od wielu lat. To z kolei może w praktyce oznaczać, że kilka milionów osób nie uzyska w najbliższych latach możliwości korzystania z nowoczesnych sieci o wysokich przepływnościach.
Klauzula waloryzacyjna, zwana też inflacyjną, jest ściśle powiązana z poziomem inflacji. W związku z tym będzie ona mogła (ale nie musiała) być aktywowana jedynie wtedy, gdy inflacja w określonym czasie przekroczy ustalony poziom. Co ważne w przypadku deflacji oznacza to także możliwość obniżenia cen usług dla konsumentów. Wprowadzenie takich rozwiązań, na wzór innych europejskich krajów, przyczyni się do zwiększenia ochrony praw konsumentów w Polsce. Na temat takich rozwiązań pozytywnie wypowiadał się już, m. in. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To także sposób na to, aby klienci uniknęli skokowych podwyżek cen tych usług w przyszłości.
Nasze umowy zawierają już zapisy umożliwiające urealnienie cen w zależności od opisanych powyżej warunków. To naturalny krok pozwalający ochronić nasz biznes i umożliwić dalsze świadczenie usług na poziomie oczekiwanym przez klientów.
Aktualizacja – oficjalny komentarz Orange
Klauzule są obecne w umowach Orange od maja tego roku. Jest to standardowa praktyka na rynku hurtowym, obecna również na rynku detalicznym u niektórych operatorów w Polsce. Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie zapisów o możliwości zmiany cenników w wyniku zmian otoczenia inflacyjnego, aby uregulować tę kwestię, aby była jasna dla klientów. Pozwalają one na zmianę cen raz w roku, w odniesieniu do średniorocznej stopy inflacji z poprzedniego roku, jeśli przekroczy ona 3,5%. Co istotne, zmiany cen nie będą się odbywały automatycznie. W przypadku uruchomienia klauzuli inflacyjnej i podwyższenia cen, klienci zostaną poinformowani z 30-dniowym wyprzedzeniem, daje im to też prawo do bezkosztowego odstąpienia od umowy.
Aktualizacja – oficjalny komentarz T-Mobile
Wspieramy każde postępowanie, które ma na celu zabezpieczenie interesów klientów. Klauzule modyfikacyjne są powszechnie stosowanym mechanizmem w całej Europie i opierają się na wskaźniku inflacji, który jest zarówno obiektywny, jak i całkowicie niezależny od operatorów. Kwestia możliwości wprowadzania do umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych takich klauzul została rozstrzygnięta przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości oraz potwierdzona przez polskie sądy.
Wprowadzenie klauzul indeksacyjnych nie oznacza automatycznego podniesienia cen. Stosowane przez nas zapisy zakładają, że wzrost opłat może wystąpić w przypadku, gdy wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych publikowany przez Główny Urząd Statystyczny wykaże wzrost o co najmniej 3% w stosunku do poprzedniego roku. Należy podkreślić, że zgodnie z umową klient zostanie poinformowany o zmianie z odpowiednim wyprzedzeniem i w wypadku braku zgody na zmianę warunków będzie mógł rozwiązać umowę bez obowiązku zapłaty kary umownej.
Co ważne, zależność ta działa w obie strony: jeżeli w danej ofercie operator skorzystał z prawa do podwyższenia opłat, jest zobowiązany do ich obniżenia na podstawie aktualnej wartości wskaźnika – tym samym zapisy te zabezpieczają interesy obu stron.