Minęło lekko ponad pół roku, odkąd Onyx zaprezentował model Tab Ultra C. Duża hybryda czytnika e-booków oraz tabletu doczekała się właśnie usprawnionego następcy. Zmiany na pierwszy rzut oka wydają się symboliczne.
10-calowy czytniko-tablet
Najważniejszym elementem Onyx BOOX Tab 10C Pro jest wyświetlacz E-ink Kaleido 3. Ekran mierzy 10,3 cala i jego rozdzielczość w skali szarości wynosi 2480 x 1860 pikseli. Kiedy urządzenie przełącza się w tryb kolorowy (a dokładniej – 4096 kolorów) rozdzielczość spada o połowę do 1240 x 930 pikseli.
Podobnie jak w urządzeniu poprzedniej generacji, modelu BOOX Tab Ultra C, sprzęt nie ogranicza się do możliwości obsługi formatów kojarzonych z czytnikami. Pojawia się zatem opcja uruchamiania plików w formacie .mp3 czy .html. Możliwość wygodnego przeglądania stron internetowych czy pracowania na tableto-czytniku zapewnia technologia Super Refresh która ma za zadanie minimalizować ślady po cyfrowym tuszu z jego poprzedniej pozycji (tzw. ghosting)
Mocniej, szybciej, nowocześniej
Jakie są zatem różnice pomiędzy BOOX Tab 10C Pro a jego poprzednikiem? Przede wszystkim urządzenie zaczyna z wyższą o jeden numer wersją Androida, czyli „dwunastką”. Oprócz tego do dyspozycji użytkownika jest o 2 GB RAM-u więcej (6 zamiast 4 GB) oraz szybsza pamięć wewnętrzna w standardzie UFS 3.1. Unikalny, ośmiordzeniowy chipset Qualcomma wykonany w litografii 7 nm pozostał ten sam.
Na pokładzie nowinki Onyxa znajduje się również kamera 16 Mpix, wsparcie dla Bluetooth 5.0, czytnik linii papilarnych połączony z przyciskiem zasilania czy gniazdo na karty microSD. Rzadki kontakt z kablem i ładowarką zapewni akumulator o pojemności 6300 mAh.
Póki co Onyx BOOX Tab 10C Pro pojawił się jedynie na chińskim rynku w cenie 4699 juanów (~2700 złotych). Nie pozostanie tam jednak na długo – 27 października ma odbyć się premiera w Stanach Zjednoczonych, gdzie urządzenie będzie nazywać się Tab Ultra C Pro i ma kosztować 649 dolarów (~2720 złotych).
Biorąc pod uwagę fakt, że europejska wersja strony również wspomina o sprzęcie, niewykluczone, że tak jak w przypadku BOOX Tab X, będzie możliwa zamówienia przesyłki do Polski.
Kierunek obrany kilka lat temu przez producentów czytników e-booków wydaje się bardzo ciekawy. Można by wręcz powiedzieć, że z miesiąca na miesiąc granica pomiędzy nimi a tabletami zaczyna się zacierać. Upodabnia się specyfikacja, kolorowe wyświetlacze stają się coraz bardziej powszechne, a algorytymy wspierane mocą obliczeniową GPU starają się przykryć takie wady jak bardzo niska częstotliwość odświeżania.
Oczywiście ze względu na ograniczenia (niska rozdzielczość trybów kolorowych, odwzorowanie barw i ww. odświeżanie matrycy), E-ink nie prześcignie paneli OLED w gamingu czy oglądaniu filmów, ale do codziennego przeglądania internetu i pracy biurowej produkty pokroju bohatera tekstu mogą być nietuzinkową alternatywą.