Lubię zdrową konkurencję między producentami smartfonów, zwłaszcza jeśli osoby odpowiedzialne za prowadzenie ich kanałów społecznościowych znają się na rzeczy i odznaczają się poczuciem humoru. OnePlus dał dziś małą plamę, którą chciał szybko zatrzeć. Ale internet nie zapomina.
Osoba stojąca za prowadzeniem oficjalnego konta OnePlusa na Twitterze postanowiła zażartować sobie z Google i tego, jak w smartfonie Pixel 4 działa odświeżanie ekranu. Telefon ten potrafi obniżyć częstotliwość odświeżania ekranu z 90 Hz do 60 Hz, jeśli jasność wyświetlacza spadnie poniżej 75%. Google zapowiedział, że wyda aktualizację, która rozwiąże ten problem, ale OnePlusowi już wystarczyło to, żeby odrobinę zażartować sobie z tej niedoróbki.
Oczywiste jest, że przy okazji chińska firma chciała podkreślić to, że „90 Hz OnePlusa” jest lepsze niż „90 Hz Google”. OnePlus stwierdził, że ich telefony są „szybkie i płynne zawsze i wszędzie„, niezależnie od tego, jak mocno podświetlany będzie ekran.
Powyższy tweet został jednak dość szybko usunięty z profilu firmy. Dlaczego? OnePlus na pewno nie będzie się z tego tłumaczył, ale teorii jest kilka.
Po pierwsze, smartfony OnePlusa nie wyświetlają obrazu w 90 Hz „zawsze i wszędzie”. Co prawda podstawową częstotliwością odświeżania jest rzeczywiście 90 Hz i urządzenia firmy utrzymują ją niezależnie od mocy podświetlenia ekranu, ale nie wszystkie aplikacje obsługują tryb działania w 90 Hz. Stąd w OnePlusie 7 Pro, 7T lub 7T Pro nadal będziemy widzieć programy uruchamiające się przy częstotliwości odświeżania obniżonej do 60 Hz. Istnieje sposób, który umożliwia odgórne wymuszenie działania w 90 Hz wszystkich aplikacji, ale nawet OnePlus nie poleca stosowania go, żeby nie narażać baterii na nadmierne zużycie. Te szczegóły zostałyby szybko wypunktowane przez internautów, więc prowadzący twitterowy profil wolał uniknąć kompromitacji.
Po drugie, OnePlus bardzo liczy na pomoc Google przy szybkich aktualizacjach Androida. Dzięki wsparciu giganta z Mountain View, opracowywanie i szybka aktualizacja nakładki systemowej OxygenOS jest możliwe. Głupio by było narażać się na nadszarpnięcie dobrych relacji tylko dla kilku retweetów.
Bez względu na to, dlaczego OnePlus postanowił usunąć żart ze swojego profilu, całość jest dość zabawną sytuacją, która pokazuje, jak łatwo w świecie social mediów można otworzyć puszkę Pandory – wydawałoby się – niewinnym żartem.
Podoba mi się ta akcja: Google wysyła smartfony Pixel 4 w paczkach płatków śniadaniowych
źródło: Android Authority