Kiedyś, żeby OnePlus sprzedawał drogie smartfony, musiał uzasadniać to partnerstwem z McLarenem. Teraz potrafi sprzedawać drogie smartfony i bez tego, więc licencja „wyścigowa” nie jest już potrzebna.
Krótka współpraca OnePlus-McLaren
Nie wiem, czy pamiętacie specjalne wersje smartfonów OnePlusa, które powstawały przy współpracy z McLarenem. Może dlatego, że dużo ich nie było, a współpraca ograniczała się do tego, że McLaren udzielał producentowi smartfonów swojego logo i kilku specjalistów od marketingu, którzy brali udział w oficjalnych prezentacjach nowych urządzeń, wygłaszając przy tej okazji przydługawe, nudne monologi.
Smartfonów OnePlusa z pomarańczowymi akcentami kolorystycznymi, właściwymi dla McLarena, było do tej pory tylko trzy. Pierwszy to OnePlus 6T McLaren Edition, ze sporą (jak na owe czasy) pamięcią operacyjną 10 GB RAM oraz w niebotycznej cenie 700 euro.
Drugi model to OnePlus 7T Pro 5G McLaren Edition, który też rynku raczej nie zawojował z ceną 3749 zł. Wyróżniał go fantazyjny tylny panel, ale oprócz tego i dodatkową pamięcią RAM, niczym się nie odróżniał od podstawowej wersji smartfona.
Jeszcze jedno urządzenie OnePlus z logo McLarena widzieliśmy na targach CES 2020. OnePlus Concept One miał specjalną szybkę na tylnym panelu, pod którym mogły ukryć się aparaty. Był to jednak tylko prototyp, nieprzeznaczony do sprzedaży. Co prawda firma zapowiedziała, że zaprezentowane na jego przykładzie rozwiązanie trafi do smartfonów produkowanych seryjnie, ale jak na razie żadna nowość nie może pochwalić się jego zastosowaniem.
OnePlus już nie jest partnerem McLarena
Jeśli chodzi o McLarena, to najwyraźniej współpraca między firmami dobiegła końca, ponieważ ze strony internetowej producenta supersamochodów znikła informacja o tym, że OnePlus jest jego partnerem. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że pomarańczowy OnePlus 7T Pro 5G McLaren Edition był ostatnim smartfonem, który powstał we współpracy tych dwóch przedsiębiorstw.
Prawdę powiedziawszy, chyba nie ma za czym płakać. Tak jak Huawei, które swego czasu miało swoją umowę z Porsche, tak OnePlus musiał zrozumieć, że raczej mało kto rzuca się na limitowane edycje smartfonów tylko dlatego, że widnieje na nich logo producenta szybkich samochodów. A skoro ceny podstawowych wersji nowych OnePlusów i tak już sięgają 900 dolarów, nie ma sensu dodatkowo ich podbijać nowymi kolorami obudowy, nieprawdaż? Hajs się zgadza, więc na sentymenty miejsca już nie ma.
źródło: rudefyet/Reddit, McLaren przez GSMarena