Chęć wypromowania własnego produktu rzadko kiedy przekracza tradycyjne granice marketingowe. O ile jakieś istnieją, bo OnePlus właśnie udowadnia, że chyba nie bardzo.
Słuchawki Buds 3 całkiem podobne do Buds Pro 2
Zacznijmy od tego, że słuchawki OnePlus Buds 3 jeszcze nie zostały zaprezentowane. Powinny pojawić się na konferencji poświęconej nowemu smartfonowi Ace 3, która zaplanowana jest na 4 stycznia. Jednak już teraz wiemy o nich dość sporo.
Wspomniane słuchawki True Wireless mieliśmy okazję podziwiać na grafikach, które przedwcześnie pojawiły się w sieci. Dzięki temu zdążyliśmy się zorientować, że będą bardzo podobne do modelu OnePlus Buds Pro 2. Nowe zdjęcia udostępnione przez producenta zdają się to potwierdzać.
W środku znajdziemy dwa przetworniki: 10,4-mm (niskotonowy) i 6-mm (wysokotonowy) oraz akumulatorki o pojemności 58 mAh, zapewniające działanie do 6 godzin od ładowania do ładowania. Etui z baterią 520 mAh przygotuje je na nawet 5 godzin słuchania muzyki zaledwie po 10 minutach kontaktu z „bazą”.
Łączny czas pracy będzie zależny od tego, czy korzystać będziemy z ANC. Bez trybu redukcji szumów będzie dało się osiągnąć 33 godziny a z nim – 22 godziny. Nowe pchełki będą odrobine lżejsze od Buds 2 Pro, z wagą po 4,77 grama każda.
OnePlus mistrzem OnePlusa
OnePlus, publikując zajawkę nowych słuchawek „wyskoczył” z ciekawą grafiką, przedstawiającą doskonałe oceny Buds 3, ukazane w maksymalnie pięciostopniowej skali:
- 4,7 za bas,
- 4,8 za klarowność dźwięku, barwę i wokal,
- 4,6 za dźwięk przestrzenny.
Oceny te określono po testach w laboratoriach OnePlusa, więc… nie znaczą właściwie nic bez odpowiedniego kontekstu. Firma podkreśla przy tym, że słuchawki są lepsze pod każdym względem, porównując je z nienazwaną konkurencją, co – ponownie – nie mówi nam zupełnie nic.
Wybitny zabieg marketingowy. Podwyżkę dla zespołu odpowiedzialnego za te cuda.
Producent uruchomił już możliwość zapisywania się na listę mailingową, dzięki której chętni dowiedzą się jako pierwsi o cenie muzycznego akcesorium i będą mogli szybko zamówić go w przedsprzedaży. Aż jestem ciekaw, do jakich wygibasów marketingowych wtedy dojdzie.