Podczas premiery OnePlus 6, producent poinformował, że model ten jest odporny na zachlapania. Nigdzie jednak nie została podana informacja o certyfikacie, który otrzymał smartfon. Przypadek? Nie sądzę.
Dla niektórych brak certyfikatu nie stanowi problemu, lecz to właśnie po nim da się wywnioskować, w jakich warunkach i na jaki okres czasu możemy zamoczyć telefon. Większość firm na rynku informuje swoich klientów o wersji standardu IP. Chińskie firmy zazwyczaj nie stosują dokładnych oznaczeń. Xiaomi po premierze swojego flagowca Mi 6 tłumaczyło, że certyfikat IP generuje dodatkowe koszty, przez które cena danego urządzenia musiałaby wzrosnąć.
Czy jest to prawdziwe stwierdzenie? Możliwe, że tak. Ekipa z iFixit zajrzała pod obudowę OnePlus 6, aby sprawdzić, jakie zabezpieczenia zostały zastosowane w tym modelu. Z raportu technicznego, przygotowanego przez ekspertów, płyną zaskakujące wyniki. Okazuje się bowiem, że smartfon jest odporny na wodę w większym stopniu niż podaje to sam producent.
Inżynierowie chińskiej marki postarali się i użyli dobrych zabezpieczeń. Tacka na karty SIM ma gumową uszczelkę, która chroni przed dostaniem się wody wgłąb OnePlus 6. Każde gniazdo oraz otwór również są zabezpieczone owymi uszczelkami. Sytuacja wygląda podobnie, jak w OnePlus 5 i OnePlus 5T. W nich producent także nie podał informacji o standardzie IP, a smartfony miały solidne zabezpieczenia przed wodą.
Pomimo że OnePlus 6 jest uzbrojony w liczne uszczelki, nie powinniśmy z nim pływać, ani nawet brać kąpieli/prysznica. Producent bowiem daje gwarancję wodoszczelności tylko w przypadku przypadkowego zachlapania, a nie celowego zanurzenia w wodzie. Jeżeli ktoś oczekuje większej gwarancji ochrony, powinien skierować swój wzrok w stronę urządzenia konkurencji.
Źródło: Phone Arena