Z czym kojarzy Wam się firma OnePlus? Zapewne głównie z określeniem „zabójca flagowców”, które przylgnęło do jej smartfonów jak lep oraz absurdalnym (nie tylko moim zdaniem) systemem zaproszeń. Okazuje się jednak, że – wreszcie – OnePlus, przy okazji oficjalnej premiery modelu OnePlus 3, postanowił z tego zrezygnować. A sam smartfon, co tu dużo mówić, jest naprawdę interesującą propozycją, obok której trudno przejść obojętnie.
Patrząc na parametry techniczne chyba największe wrażenie, chyba się ze mną zgodzicie, robi 6GB pamięci operacyjnej RAM. W połączeniu z jednostką centralną, którą jest tu Qualcomm Snapdragon 820, OnePlus 3 powinien być najwydajniejszym i najszybszym smartfonem dostępnym w sprzedaży. Mam jednak nadzieję, że nie pójdzie to w parze z przegrzewaniem się urządzenia, co lubi mieć miejsce we flagowcach z najwyższej półki, zwłaszcza ze Snapdragonami.
Ale spokojnie, nie tylko dwa wspomniane komponenty zapowiadają się świetnie. Na dokładkę mamy tu aparat 16 Mpix (Sony IMX 298) z optyczną stabilizacją obrazu, akumulator o pojemności 3000 mAh (wydaje się, że nie za duży, nie za mały) z funkcją szybkiego ładowania (30 minut ładowania ma naładować telefon w 60%), czytnik linii papilarnych, NFC, a pamięci jest aż 64GB.
Idąc dalej, mamy tu dual SIM, dzięki czemu możemy korzystać z dwóch kart jednocześnie, co dla wielu osób będzie zbawienne. Sam wyświetlacz – co istotne – AMOLED – ma przekątną 5,5″ i rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli. Dobrze, że nie QHD – wpłynie to na wyższą wydajność urządzenia i przy okazji nie będzie znacznie obciążać baterii.
Wymiary telefonu to 152,7 x 74,7 x 7,35, waga: 158 g. Nie zabrakło oczywiście USB typu C, GPS/Glonass/Beidou, Bluetooth 4.2, LTE oraz WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, z kolei przednia kamerka ma 8 Mpix (Sony IMX179).
OnePlus 3 został zamknięty w aluminiowej obudowie i dostępny jest w dwóch kolorach: złotym i grafitowym. Cena? 1799 złotych. Chciałoby się powiedzieć: TYLKO 1799 złotych.
Wideo promocyjne: