Od początku 2023 roku weszły w życie nowe zasady dotyczące dyrektywy Omnibus. Jej założenia były naprawdę optymistyczne i zdawało się, że czasy oszukiwania klientów na promocjach są już za nami. Jak przestrzeganie nowego prawa wygląda w praktyce? Sprawdził to UOKiK i ponad 40 sklepów musi się tłumaczyć w tej sprawie Urzędowi.
Jak działa Omnibus?
Obowiązująca od 1 stycznia 2023 roku unijna dyrektywa Omnibus miała zapewnić konsumentom ochronę przed udawanymi promocjami. Obecnie każdy przedsiębiorca, który ogłasza promocję lub wyprzedaż, musi podawać – oprócz aktualnej ceny – także najniższą cenę z ostatnich 30 dni. Nowe prawo sporo zmieniło też w kwestii opinii, które znajdują się pod produktami w sklepach internetowych.
Dzięki nowym przepisom każdy sklep będzie musiał podawać informacje, czy i w jaki sposób weryfikuje autentyczność zamieszczanych opinii, a także czy na stronie internetowej sklepu widnieją wszystkie z nich, czy tylko te pozytywne. W przeszłości często zdarzało się, że opinie mają niewiele wspólnego z prawdą, a osoby, które je napisały, nawet nie widziały na żywo ocenianego przez siebie produktu, tylko po prostu otrzymały zapłatę za napisanie pozytywnego komentarza.
UOKiK mówi „sprawdzam”. Sklepy muszą się tłumaczyć
Chociaż nowe zasady oznaczania promocji działają od dopiero 16 dni, to już ich przestrzeganie znalazło się pod lupą UOKiK.
Od początku monitorujemy praktyki dotyczące wdrożenia nowych przepisów. Widzimy już, że nie wszyscy przedsiębiorcy się do nich dostosowali. Wiele nieprawidłowości obserwujemy zwłaszcza w zakresie uwidaczniania cen, w tym najniższej z ostatnich 30 dni przed obniżką. Wspólnie z Inspekcją Handlową zadbamy, aby prawo było przestrzegane – z korzyścią dla konsumentów. Rozpoczynamy kontrole w sieciach handlowych, wystąpiliśmy także o wyjaśnienia do około 40 przedsiębiorców z branży e-commerce, w planach są dalsze kontrole w sklepach stacjonarnych. Tomasz Chróstny – Prezes UOKiK
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w ramach kontroli działania nowych przepisów sprawdził około 40 przedsiębiorców działających w sektorze e-commerce w różnych branżach: odzież, kosmetyki, obuwie, sprzęt sportowy, sprzęt elektroniczny, platformy internetowe.
Co ciekawe, UOKiK skierował do wszystkich sprawdzanych podmiotów wystąpienia z prośbą o zajęcie stanowiska co do poprawności wdrożenia przepisów dotyczących najniższej ceny. Urząd w swoim komunikacie wylicza, że takie wezwania zostały do tej pory wysłane do sprzedawców działających pod markami takimi jak: AliExpress, Allegro, Amazon, Avans, Biedronka, Bytom, C&A, CCC, Ceneo, Decathlon, Douglas, Electro, Empik, Eobuwie, Euro RTV AGD, H&M, Hebe, Intersport, Jysk, Kappahl, Lidl, Martes, Media Markt, Media Expert, Notino, Orange, Play, Plus, Recman, Reserved, Rossman, Sephora, Shopee, Smyk, Tchibo, T-Mobile, Vistula, Wittchen, Zalando, Zara.
Co wzbudziło zastrzeżenia Prezesa UOKiK?
Podczas kontroli wyżej wymienionych podmiotów, Urząd spotkał się z praktykami takimi jak:
- podawanie aktualnej ceny sprzedaży i ceny przekreślonej bez zamieszczenia informacji, czym jest cena przekreślona. Konsumenci nie są więc pewni, czy jest to cena produktu tuż sprzed obniżki, czy na przykład cena produktu z dnia premiery,
- Komunikat wyjaśniający, że cena przekreślona jest najniższą ceną towaru, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki, jest dostępny dopiero po najechaniu na nią myszką. Według nowych przepisów najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni powinna być widoczna dla kupujących od razu,
- Obliczanie wielkości obniżki (np. 20%, 150 złotych) w odniesieniu do ostatniej lub standardowej ceny towaru, a nie najniższej ceny z ostatnich 30 dni,
- Niejasne informowanie o najniższej cenie z ostatnich 30 dni. Zamiast tego niektórzy posługiwali się sformułowaniami „cena referencyjna”, „poprzednia/ostatnia najniższa cena”, „cena z 30 dni przed promocją”,
- Prezentowanie informacji o najniższej cenie obowiązującej w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki w sposób nieczytelny: czcionka, kolorystyka, kontrast.
Prezes UOKiK wezwał przedsiębiorców do przedstawienia wyjaśnień i zmiany wątpliwych praktyk handlowych, grożąc dalszymi działaniami, w tym postawieniem zarzutów naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, jeśli nie zostaną one wdrożone. Jeśli Prezes UOKiK stwierdzi naruszenie zbiorowych interesów konsumentów, może nałożyć karę w wysokości do 10% obrotu na przedsiębiorstwo i do 2 mln złotych na osobę zarządzającą.
Równolegle z postępowaniem wyjaśniającym wobec branży e-commerce, rozpoczną się kontrole Inspekcji Handlowej w sklepach stacjonarnych, zaczynając od sześciu sieci: Biedronka, Dino, Kaufland, Lidl, Netto i Żabka. W kolejnych etapach planowane są kontrole także w innych sklepach.
Prezes UOKiK informuje również, że kontrole sposobu prezentowania promocji w sklepach to pierwszy etap działań kontrolnych Urzędu – w najbliższym czasie UOKiK weźmie pod lupę także to, jak przedsiębiorcy informują o obniżonych cenach usług. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie też sprawdzał między innymi, czy i jak przedsiębiorcy działający w internecie, którzy udostępniają opinie konsumenckie, informują o sposobie weryfikacji ich rzetelności i czy przedsiębiorcy działający w internecie podają numer telefonu umożliwiający skuteczny kontakt z nimi.
Spotkaliście się z przedsiębiorcami niestosującymi się do najnowszych przepisów wynikających z Omnibusa lub takich, którzy patrzą na nie „przez palce”?