Raz na jakiś czas z ciekawości przeglądam oferty na różne smartfony na OLX i zdarza się, że wysyłam wiadomość do sprzedającego z pytaniem o wystawione na sprzedaż urządzenie. W tym konkretnym przypadku serwis zupełnie nieoczekiwanie zdecydował się wzbudzić we mnie podejrzliwość wobec jednego z ogłoszeń.
Kupowanie na OLX to często długa droga przez mękę
W przeszłości, gdy miałem naście lat, byłem prawdziwym łowcą okazji na Allegro. Do dziś pamiętam ten dreszczyk emocji, który towarzyszył mi przy kończących się licytacjach. Opracowałem nawet własny (dla ciekawskich: nietechnologiczny) system – jak się okazało, bardzo skuteczny, gdyż pozwolił mi wygrać kilka aukcji i kupić wystawione produkty w bardzo fajnych cenach. Nigdy nie zapomnę tej satysfakcji i radości.
Dziś, jak każdy, też lubię kupić coś w dobrej cenie i szukam promocji, lecz być może z racji wieku i braku czasu już z dużo mniejszym zapałem i częstotliwością. Widzę po sobie, że coraz bardziej cenię sobie wygodę, za którą czasami trzeba zapłacić – wolę po prostu pójść do sklepu, żeby kupić produkt, który chcę/potrzebuję, nawet, jeśli właśnie na przykład na OLX da się go kupić taniej.
Szkopuł w tym, że kupowanie na OLX to prawdziwa szkoła cierpliwości i wytrwałości. W przypadku smartfonów ofert jest całe mnóstwo i trzeba poświęcić naprawdę dużo czasu, aby wyłuskać co ciekawsze oferty. A często się zdarza, że znikają one szybciej niż dowiemy się wszystkiego, co nas interesuje i zdecydujemy na zakup, bo elektroniki raczej/zwykle nie kupuje się impulsywnie (OK, przyznaję, zdarzyło mi się).
Wyszukiwanie najciekawszych ofert jest tym trudniejsze, że mniej niż więcej sprzedających podaje szczegółowe informacje na temat sprzedawanych urządzeń. A w przypadku smartfonów bardzo ważne jest na przykład to, gdzie zostały kupione, bo wiemy, że operatorzy mogą blokować niespłacane egzemplarze – być może czytaliście w sieci o takich historiach, gdyż ich nie brakowało.
Niestety nie wszyscy sprzedający tak samo kwapią się do odpisywania na wiadomości i można stracić sporo czasu na wysyłanie pytań, które pozostaną bez odpowiedzi. W przypadku, którym chcę się z Wami teraz podzielić, prawie wszystko wyglądało wiarygodnie. Tylko wyglądało.
To nie wyglądało jak typowe oszustwo
Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem kupienia nowego smartfona i przeglądam nie tylko oferty sklepów, ale też z ciekawości oferty na OLX. W kręgu mojego zainteresowania znajduje się m.in. Samsung Galaxy S23 i akurat w minioną środę postanowiłem w wolnej chwili popatrzeć za nim na OLX.
Nie orientuję się, po ile teraz chodzi używany Galaxy S23. Dość szybko w oczy rzuciła mi się oferta za 1600 złotych, szczególnie, że wystawiła ją osoba z pobliskiej miejscowości, więc w grę wchodziłby odbiór osobisty, który wydaje się bezpiecznym sposobem kupna przedmiotu wystawionego na OLX. W opisie Pani K napisała, że kupiła go w lipcu 2023 roku, czyli smartfon (teoretycznie) miał pół roku.
Postanowiłem do niej napisać, mimo że od razu oferta wydawała mi się podejrzana z uwagi na (za) niską cenę. Pomyślałem jednak, że może Pani K chce się szybko go pozbyć (bo może potrzebuje pieniędzy?), a mi też zdarzało się sprzedać coś ze stratą, więc nie wykluczałem takiego scenariusza. Pierwsze, o co zapytałem, to gdzie został kupiony smartfon i czy jest oryginalny dowód zakupu – w odpowiedzi przeczytałem, że w Media Expert i faktura jest.
Wysłałem więc drugą wiadomość, tym razem z pytaniem, dlaczego taka cena, ponieważ jest ona dla mnie zaskakująco atrakcyjna. Została ona przeczytana, ale pozostała już bez odpowiedzi. W następnej chciałem poprosić o zdjęcia włączonego smartfona z widocznym na ekranie numerem IMEI, bo w ogłoszeniu były dodane tylko zdjęcia wyłączonego i pudełko z numerami IMEI.
I tutaj wspomnę, że na wspomnianych zdjęciach smartfon leżał na jakimś materiale, na którym widać było napisy lombard. To również wydało mi się podejrzane – dlaczego osoba prywatna wystawia przedmiot jak lombard? Próbowałem sobie to jakoś logicznie wytłumaczyć (może Pani K ma lombard lub tam pracuje i w nim zrobiła fotografie?), bo w końcu chyba gdzieś w środku liczyłem, że udało mi się znaleźć świetną ofertę.
Tutaj dodam, że Pani K nie była świeżynką na OLX – była użytkowniczką od ponad 10 lat, a oszukańcze konta zwykle są „świeżutkie”. To zwiększyło moją wiarę w to ogłoszenie, podobnie jak wizja odbioru osobistego.
OLX ostrzegło mnie przed prawdopodobnym oszustwem
Skoro moja druga wiadomość pozostała bez odpowiedzi pomimo odczytania, dałem sobie spokój z tym ogłoszeniem i na drugi dzień już o nim nie pamiętałem. Przypomniało mi jednak o nim OLX, które wysłało do mnie wiadomość e-mail z tytułem Ryzyko nieprawdziwego Ogłoszenia – Alarm Bezpieczeństwa OLX.
Nie ukrywam, zaskoczył mnie on, bo w przeszłości natknąłem się na co najmniej kilka ewidentnie oszukańczych ogłoszeń i nie dostałem podobnego alertu (a wysyłałem wiadomości do osób, które je wystawiły, będąc ciekawym, co odpiszą i czy zdołam je złapać na oszustwie – raz prawie mi się udało, lecz wcześniej zablokowano to konto).
Po przeczytaniu wiadomości wszedłem na swoje konto na OLX i zobaczyłem, że ogłoszenie nie jest już dostępne, a konto Pani K zostało wyłączone. Najwyraźniej serwis uznał, że faktycznie może być ono oszustwem i podjął zdecydowane kroki (szkoda, że nie zrobił tego, gdy co najmniej dwa razy zgłosiłem, że ktoś sprzedaje podróbę jako prawdziwego iPhone’a 13 mini).
Podejrzewam, że gdybym od razu wyraził chęć kupienia tego smartfona bez żadnych niewygodnych pytań, otrzymałbym link do płatności, za pośrednictwem którego oszuści wyłudziliby dane do logowania do mojego banku lub dane z karty płatniczej, ale nie ze mną te numery, Brunner.
Bardzo możliwe, że przejęli oni konto Pani K, gdyż – jak wspomniałem – nie było ono nowe, aczkolwiek to wszystko moje podejrzenia. Zdjęcia mogły zaś pochodzić z innej, legitnej oferty sprzedaży Galaxy S23.
W przywoływanym mejlu OLX wymienia też 5 złotych zasad bezpiecznych transakcji:
Zdecydowanie warto o nich pamiętać – szczególnie Waszą podejrzliwość powinny wzbudzić właśnie oferty, które są zbyt dobre, aby były prawdziwe, gdyż oszuści najczęściej kuszą niskimi cenami. A tak już jest, że niska cena działa na nas jak magnes i czasami wizja upolowania „super oferty” usypia czujność. Na OLX znajdziecie porady dotyczące bezpieczeństwa – prawdziwe kompendium, warto poświęcić chwilę, aby się z nimi zapoznać, żeby być świadomym kupującym i nie dać się oszukać.