Około-laptopowe projekty zawsze potrafiły zaskoczyć. Jakie hybrydy, sprzęty 2-w-1 i nietypowe laptopy wspominacie najlepiej?

Przyznam, że wybranie dziesięciu projektów około-laptopowych (hybryd, urządzeń 2-w-1 czy laptopów) nie należało do najłatwiejszych zadań. Przez ostatnie dziesięciolecie na rynku pojawiło się mnóstwo netbooków, laptopów i urządzeń hybrydowych, spośród których gros projektów mogłoby trafić do niniejszego tekstu. Ostatecznie zdecydowałam się na dziesięć modeli, które – według mnie – pasują tutaj jak ulał.

Od 2010 rynek tabletów, hybryd, netbooków, ultrabooków, laptopów zmienił się nie do poznania. Na Tabletowo zaczynaliśmy od tabletów, ale wszelkie hybrydy też były nam bliskie. Ba, swego czasu istniała na Tabletowo kategoria “netbooki tablet style”, którą później, wraz z rozwojem rynku, przemianowaliśmy na “hybrydy”.

Czas przedstawić Wam dziesięć urządzeń, które w kategorii “około-laptopowych” projektów zapadły mi w pamięć najmocniej.

Do przeczytania artykułu zachęca:

Dell Inspiron Duo

W 2010 roku na rynku wciąż dostępne były netbooki, jednakowoż – wraz ze zmianą sposobu konsumowania multimediów – zmieniały się również urządzenia, których chcieliśmy używać. Wydawało się wtedy, że Dell idealnie zrozumiał potrzeby klientów, prezentując interesującą hybrydę Inspiron Duo.

Był to pierwszy netbook, którego ekran obracał się o 360 stopni w tak nietypowy sposób. Można było z niego korzystać zarówno jak ze standardowego małego laptopa, jak z tabletu – gdy ekran leżał tyłem na klawiaturze oraz w trybie idealnym do oglądania filmów – z ekranem na zewnątrz obudowy.

Urządzenie zadebiutowało 14 września 2010 roku podczas Intel Developer Forum. Najważniejsze elementy specyfikacji? Intel Atom N550, ekran dotykowy 10,1” 1366 x 768, 2 GB RAM i dysk… HDD o pojemności 250 GB.

Asus Eee Pad Transformer i Transformer Prime

Mam takie przypuszczenie, że w 2011 roku to właśnie pojawienie się Asusa Eee Pad Transformer sprawiło, że Tabletowo w tamtym okresie bardzo szybko zyskiwało czytelników. Poświęcaliśmy temu produktowi bardzo dużo miejsca na łamach portalu, a zainteresowanie nim przechodziło ludzkie pojęcie.

Niestety, Asus na premierę tego urządzenia w Polsce kazał nam dość długo czekać. Jego debiut w sklepach kilkukrotnie był przesuwany, a gdy już się wreszcie pojawił, trzeba było czekać na klawiaturę, która – o zgrozo – sprzedawana była osobno. Zestaw kosztował 1999 złotych.

Premiera jego następcy, Asusa Transformer Prime (już bez “Eee Pad” – ktoś w międzyczasie podjął dobrą decyzję ;)), przebiegała już dużo spokojniej. Nie przez brak zainteresowania ze strony klientów, bo na to producent nie mógł narzekać, a przez w miarę terminową premierę sklepową.

Hybryda laptopa z tabletem z Androidem sprzedawała się wtedy wyśmienicie i, warto przypomnieć, że była pierwszą z procesorem Tegra 3 – ktoś go jeszcze pamięta? ;) Do tego 1 GB RAM i… Android 3.2 Honeycomb!

Wielką zaletą, zarówno pierwszej, jak i drugiej generacji Transformera, była dodatkowa bateria wewnątrz stacji dokującej, wydłużająca czas działania zestawu.

Microsoft Surface

Mało kto pamięta, że pierwszy przedstawiciel serii Microsoft Surface – urządzenia ze zintegrowaną nóżką i dodatkowym akcesorium w postaci klawiatury – został zaprezentowany już w 2012 roku. Wtedy był dostępny tylko w jednej wersji wielkościowej, tj. z 10,6-calowym ekranem, ale za to z jednym z dwóch systemów: Windowsem 8 Pro lub Windowsem RT (pamiętacie go jeszcze?).

Od tego czasu zmieniły się podzespoły, ale dwie rzeczy pozostały niezmienne – koncept urządzenia oraz wysoka cena – bo jak wysoka na tamte czasy była, tak w dalszym ciągu wysoka pozostała. Najnowszy model, tj. Surface Pro X, można kupić w najtańszej wersji za 4999 złotych. Za podstawową klawiaturę trzeba dopłacić 699 złotych, a za rysik – 729 złotych.

Samsung Series 9

2012 rok przyniósł nam również premierę laptopa, którego bardzo, ale to bardzo chciałam mieć, a na tamte czasy nie mogłam sobie na niego pozwolić. Samsung NP900X3C, bo o nim mowa, kręcił mnie totalnie. Pamiętam, że był pierwszym ultrabookiem, który rzucał się w oczy swoim eleganckim designem (ta piękna linia!) i niesamowitą smukłością (12,9 mm), a do tego niewiele ważył (1,18 kg).

I oczywiście był flagowym sprzętem, więc oferował wszystko to, co na tamten moment było najlepsze. Ekran 13,3” 1600×900 pikseli z powłoką antyrefleksyjną, Intel Core i7 trzeciej generacji, 8 GB RAM, dysk SSD 128 GB, microHDMI, Ethernet, USB 3.0, czytnik kart pamięci…

Samsung życzył sobie wtedy za niego sześć tysięcy złotych. A ja… patrzyłam na niego wzdychając – bo na nic więcej nie mogłam sobie pozwolić.

Asus Transformer T100

Druga połowa 2013 roku niewątpliwie należała do Asusa i jego urządzenia hybrydowego Asus Transformer Book T100. Kto już wtedy obserwował to, co działo się na rynku, zapewne doskonale pamięta bardzo długie dyskusje pod postami na jego temat, mające zawsze ok. 150-200 komentarzy.

Transformer Book T100 był jedną z najbardziej opłacalnych hybryd tabletu z netbookiem, jakie kiedykolwiek można było dostać w sprzedaży. Za 1499 złotych otrzymywaliśmy świetny sprzęt z pełnoprawnym Windowsem, procesorem Intel Atom Bay Trail-T Z3740, ekranem 10,1” 1366×768 pikseli, 2 GB RAM i 32 GB eMMC.

Wspominając urządzenia hybrydowe z Windowsem z tamtego okresu nie sposób nie wspomnieć też Acera Aspire Switch 10, który cieszył się podobną popularnością. W przeciwieństwie jednak do Transformera od Asusa, w jego przypadku można było ekran wpiąć w dwie strony – zarówno przodem do użytkownika, jak i tyłem.

Lenovo Yoga Book

Przeskakujemy kilka lat i znajdujemy się w 2016, kiedy to Lenovo zaprezentowało bardzo odważny projekt małego laptopa Lenovo Yoga Book… bez klawiatury fizycznej. Urządzenie wyposażone było w dwa ekrany dotykowe, przy czym jeden z nich, gdy tego potrzebowaliśmy, wyświetlał klawiaturę haptyczną.

Po dezaktywowaniu klawiatury otrzymywaliśmy tablet graficzny, ale też dość niezwykły. Można było na nim zamontować magnetyczną podkładkę z papierowymi kartkami, po których można było pisać dedykowanym rysikiem, a zapisywane treści w locie trafiały od razu na ekran urządzenia.

Jakiś czas później producent postanowił odświeżyć temat i tak oto powstał Lenovo Yoga Book C930 z ekranem e-ink zamiast standardowego, a także z lepszymi parametrami technicznymi. I był dostępny tylko w wersji z Windowsem, podczas gdy jego poprzednika można było kupić z Androidem lub Windowsem.

MSI GE63 RGB

Nie wiem czy to konkretnie ten model z 2018 roku był pierwszym laptopem z obudową świecącą w kolorach tęczy czy tylko odnoszę takie wrażenie, ale… ustalmy, że to właśnie MSI GE63 zapoczątkował modę na gamingowe laptopy z RGB (a jeśli był inny protoplasta tego trendu – poprawcie mnie!).

A później poszło już z górki. Efekt kuli śniegowej spowodował, że na rynku mamy już gros laptopów, którym świeci się na różne kolory nie tylko klawiatura, ale też elementy obudowy – nawiązując mocno do gamingowych komputerów stacjonarnych.

Do tego dołóżmy pełnoprawne karty graficzne (RTX 2080) oraz ekrany o odświeżaniu 144-Hz i mamy już obraz rynku gamingowych laptopów, jaki możemy obserwować w tym momencie.

Acer Predator 21X

A skoro już o takich cudeńkach mowa, w niniejszym wpisie nie mogłam oprzeć się umieszczeniu bardzo drogiego, ale jednocześnie bardzo wypasionego laptopa, o którego istnieniu nie da się zapomnieć. Mowa oczywiście o Acerze Predator 21 X, którego cena, to – bagatela – 44 tysiące złotych!

Zakrzywiona, matowa, 21-calowa matryca o odświeżaniu 120 Hz i rozdzielczości 2560 x 1080 pikseli, dwie karty graficzne NVIDIA GTX 1080, Intel Core i7 siódmej generacji, 64 GB DDR4 RAM, pięciowentylatorowy system chłodzenia, 8 kilogramów wagi… Wciąż robi wrażenie, choć od jego premiery minęły trzy lata.

Laptopy Asusa ze ScreenPadem

Gdy na rynku laptopów w pewnym momencie wydawało się, że brakuje powiewu świeżości, cały na biało wszedł Asus ze swoim pomysłem na ekran w touchpadzie. Pierwszym modelem z takim rozwiązaniem był zaprezentowany we wrześniu 2018 roku ZenBook 14 Pro.

ScreenPad w wersji 1.0 był dość ograniczony, ale i tak oferował sporo. Mogliśmy na nim odpalić klawiaturę alfanumeryczną, jak również kalendarz, kalkulator, muzykę czy dodatkowe skróty przydatne w programach składających się na Office’a.

Na ScreenPad 2.0 musieliśmy nieco poczekać, ale było warto. Już nie tylko aplikacje wspierające ScreenPad mogły na nim działać, a właściwie wszystkie – łącznie z przesuwaniem programów z głównego ekranu na touchpad, co znacznie ułatwiło pracę np. w programach graficznych.

Co ciekawe, ScreenPad stosowany jest zarówno w droższych laptopach producenta, jak i tych za 3000 złotych, np. Vivobook S14.

Do ekranu w formie ScreenPada Asus się nie ograniczył, efektem czego jest laptop ZenBook Pro Duo, mający – poza ekranem głównym – 15,6-calowym, również dodatkowy ekran 14” umieszczony bezpośrednio nad klawiaturą. I coś mi się wydaje, że takie projekty to dopiero początek w wykonaniu Asusa.

Huawei Matebook X Pro z kamerką w klawiaturze

Pojawienie się firmy Huawei na rynku laptopów w 2018 roku było dość niespodziewane. Nikt też nie sądził, że będzie to wejście z przytupem – a właśnie tak się stało. Model Matebook X Pro okazał się jednym z najciekawszych laptopów z Windowsem, jakie można było kupić. Zresztą, teraz mamy już dostępną trzecią generację tego urządzenia i o każdej jednej mogę powiedzieć to samo – bardzo dobry sprzęt (choć akurat ten ostatni model trochę wybrakowany – o Dolby Atmos chociażby).

I to właśnie w pierwszym Matebooku X Pro pojawił się ciekawy koncept, by ukryć kamerkę do połączeń wideo w… klawiaturze. Oczywiście rozwiązanie to ma być przede wszystkim remedium na prywatność użytkowników, którzy notorycznie zaklejają kamerki w laptopach.

Rozwiązanie to jest niewątpliwie ciekawe, aczkolwiek nie do końca wygodne – jesteśmy widziani w pozycji “od dołu” zamiast na wprost, jak przy standardowych kamerkach nad ekranem.

Gratis?

Na koniec zostawiłam Lenovo ThinkPad X1 Extreme, który pokazał, że biznesowy laptop może być odporny na wszystko – choć oczywiście za odpowiednio dużą kwotę (kosztuje aż 12 tys. złotych).

_

Tekst pierwotnie pojawił się w naszym magazynie powstałym z racji 10-lecia Tabletowo.pl.

Exit mobile version