Nadszedł ten dzień, którego miłośnicy nowych technologii wyczekiwali długie tygodnie. I choć wszelkie plotki przybliżające nam nadchodzące urządzenia skutecznie gasiły zainteresowanie samą dzisiejszą konferencją, to właśnie teraz nadszedł czas, by już oficjalnie zebrać wszystkie informacje na temat najnowszej flagowej rodziny smartfonów Samsunga. Poznajcie zatem, już maksymalnie oficjalnie, Galaxy S10E, Galaxy S10 i Galaxy S10+.
Najważniejszą informacją na początek jest to, że Galaxy S10 Plus jest pierwszym smartfonem Samsunga z czytnikiem linii papilarnych w ekranie oraz pierwszym flagowcem tej firmy z ultraszerokokątnym obiektywem o kącie 123 stopni, co – nie ukrywam – bardzo mnie cieszy. Odkąd w moje ręce trafił pierwszy smartfon LG, który mógł się pochwalić takim rozwiązaniem, wypatrywałam go u konkurencji i oto stało się – ultraszeroki kąt trafił do Samsunga!
Pierwsze wrażenia w formie wideo
Ultraszeroki kąt we flagowcach Samsunga – wreszcie!
A skoro już od tego zaczęłam, to idźmy tym tropem. Są tu trzy obiektywy:
- główny 12 Mpix o zmiennej przysłonie f/1.5 lub f/2.4 i kącie widzenia 77°,
- ultraszerokokątny 16 Mpix f/2.2 i 123°,
- teleobiektyw 12 Mpix f/2.4 i 45°.
Co ważne w przypadku ultraszerokiego kąta, tutaj nie ma stabilizacji obrazu i autofokusa – w pozostałych już jak najbardziej tak. Podczas przedpremierowego spotkania bardzo szczątkowo powiedziano o nocnym trybie Super night, który robiąc zdjęcia z ręki będzie łączył siedem ujęć, a na statywie aż siedemnaście i nakładał na siebie. Jak to będzie działało i wyglądało w praktyce – mam nadzieję, że szybko się przekonam. Podobnie zresztą jak o tym, jak będzie działała stabilizacja w trybie Super steady, dostępna podczas nagrywania wideo wyłącznie w Full HD – z założenia ma się charakteryzować stabilizacją zbliżoną do kamerek sportowych. Oczywiście ogólnie oba Samsungi pozwolą na nagrywanie wideo w dużo wyższej jakości – maksymalnie w UHD. Jest też tryb slow motion 960 kl/s – w dalszym ciągu w HD.
Ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych w ekranie
Odnośnie skanera odcisków palców w ekranie koniecznie trzeba zwrócić uwagę na to, że jest umieszczony bardzo blisko dolnej krawędzi telefonu – dużo niżej niż w Huawei Mate 20 Pro. Pierwsze wrażenie sprawia pozytywne, działa szybko i niezawodnie, podobno również wtedy, gdy palec jest mokry – na testy przyjdzie jeszcze czas.
Jakie są różnice pomiędzy Galaxy S10 a Galaxy S10+?
Galaxy S10 został wyposażony w wyświetlacz o przekątnej 6,1” cala, a wersja z Plusem ma ekran większy o 0,3” – 6,4”. Różnią się między sobą oczywiście wymiarami fizycznymi (149,9 x 70,4 x 7,8 vs 157,6 x 74,1 x 7,8 mm) i wagą (157 vs 175 g), pojemnością akumulatorów – tj. 3400 vs 4100 mAh, kamerką do selfie, o czym nieco niżej i wersjami – Galaxy S10 Plus w droższej wersji nie tylko z 512 GB pamięci, ale też terabajtem i 12 GB RAM-u – bo musicie wiedzieć, że w standardzie jest 8 GB.
Nowe flagowce Samsunga mogą się podobać
Wyglądu jako tako omawiać nie będę. Z całą pewnością jednak może się podobać, bo jest to zmodyfikowana wizja poprzednich flagowców Samsunga, które zbierały pozytywne opinie. Z tyłu mamy potrójny aparat z podwójną diodą doświetlającą i czujnikiem tętna, natomiast z przodu – taflę zakrzywionego szkła, pokrywającą – jak podaje producent – 93,1% przedniego panelu. Nie znajdziemy tu notcha, jest natomiast niewielki otwór w prawej części ekranu.
W Galaxy S10 jest to typowa dziurka, w której umieszczono pojedynczy aparat 10 Mpix f/1.9 o kącie widzenia 80°, z kolei w Galaxy S10 Plus – podwójny otwór, w którym jest z kolei podwójny aparat przedni 10 Mpix 80° plus 8 Mpix o kącie 90°, zapewniający ładny efekt rozmycia w trybie portretowym (a przynajmniej tak zapewnia Samsung).
Dla jasności dopowiem, że ekran w obu przypadkach ma rozdzielczość QHD+, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 438 punktów w Galaxy S10 Plus i 550 w Galaxy S10. Jasność – do 800 nitów, w obu przypadkach Gorilla Glass 6.
Co jeszcze ważnego?
Z rzeczy, których nie można pominąć, muszę wspomnieć o głośnikach stereo, które mają być o 1,3 raza głośniejsze od tych w poprzedniku, WiFi w standardzie ax i 128 GB pamięci wewnętrznej w najniższej wersji, jak również o hybrydowym Dual SIM. Ważny jest również fakt, że modele z serii Galaxy S10 oferują też funkcję bezprzewodowego ładowania innych urządzeń, jak smartfony (również innych marek), zegarki i słuchawki Galaxy Buds – kojarzycie to skądś? ;) Tu ograniczenie jest jedno – nasz smartfon musi mieć więcej niż 30% poziomu naładowania baterii, żeby móc użyczyć jej innym. Wszystkie modele, łącznie z Galaxy S10E, o którym nieco niżej, spełniają normę odporności IP68. Oferują też bezprzewodowe ładowanie oraz szybkie ładowanie, NFC, Bluetooth 5.0, ANT, GPS i oczywiście działają na Androidzie Pie. Zastosowany w nich procesor to Exynos 9820.
Trudno też nie pochwalić nowych flagowców Samsunga za obecność 3.5 mm jacka audio.
Wypasiona wersja Galaxy S10+ będzie drooooga
W sprzedaży pojawi się Galaxy S10+ w bardzo limitowanej serii z wykończeniem ceramicznym. Poza innymi materiałami użytymi do jego produkcji, będzie różnił się również pamięcią wewnętrzną – tej będzie aż 1 TB (!) oraz pamięcią operacyjną – 12 GB (!). Oczywiście będzie też nieco cięższy od podstawowej, szklanej wersji telefonu – 198 vs 175 g.
Wersję 5G też zapowiedziano!
I, jak się możecie spodziewać, również będzie różniła się parametrami względem S10 Plus. Znajdziemy tu przede wszystkim jeszcze większy, bo 6,7-calowy ekran AMOLED, większy akumulator o pojemności aż 4500 mAh oraz czwarty obiektyw aparatu do głębi (trzy podstawowe takie same, jak w S10 Plus). Na pokładzie znajdzie się miejsce dla 8 GB RAM, 256 GB pamięci wewnętrznej, a baterię będzie można ładować za pomocą szybkiego ładowania 25 W. Wymiary modelu: 162,6 x 77,1 x 7,94 mm, waga: 198 g.
Więcej na temat dostępności flagowca Samsunga z 5G dowiemy się w okolicach połowy bieżącego roku.
Galaxy S10E – taki trochę “lite”, ale nie do końca
Najmniejszy z zaprezentowanych dziś flagowców Samsunga. Dla wielu dość paradoksalnie może się okazać najciekawszy ze względu na płaski wyświetlacz. Jego przekątna to 5,8”, a rozdzielczość – co może dość mocno dziwić – Full HD+. Oczywiście wciąż mamy do czynienia z Super AMOLED-em, którego proporcje to 19:9, a chroniony jest przez Gorilla Glass 5.
Czym Galaxy S10E różni się od Galaxy S10 i Galaxy S10+, poza ekranem? Sprawa jest prosta: przede wszystkim jest wyposażony w podwójny aparat – na szczęście został pozbawiony teleobiektywu, a nie ultraszerokiego kąta. I tak, do naszej dyspozycji jest zestaw 12 Mpix f/1.5 lub f/2.4 (zmienna przysłona) 77° + 16 Mpix f/2.2 123°. Z przodu z kolei znajdziemy pojedynczą kamerkę 10 Mpix f/1.9 o kącie widzenia 80°.
Telefon ten nie ma też czujnika tętna, akumulator ma pojemność 3100 mAh, z kolei skaner linii papilarnych nie znajduje się w ekranie, a w przycisku na prawej krawędzi. Urządzenie trafi do sprzedaży w Polsce tylko w jednej wersji, tj. z 6 GB RAM-u i 128 GB pamięci wewnętrznej, natomiast w niektórych innych krajach będzie go można kupić z 8 GB RAM-u i 256 GB pamięci. Galaxy S10E waży 150 gramów, a jego wymiary to 142,2 x 69,9 x 7,9 mm. Pozostałe parametry ma takie same, jak dwójka droższych braci.
Co ważne, ten model, jako jedyny z rodziny, będzie dostępny w oryginalnej wersji kolorystycznej kanarkowy żółty.
Udało mi się też zrobić na szybko pierwsze wrażenia w formie wideo – zapraszam!
Ceny w Polsce? Proszę bardzo
- Samsung Galaxy S10e 6 GB / 128 GB: 3299 złotych,
- Samsung Galaxy S10 8 GB / 128 GB: 3949 złotych,
- Samsung Galaxy S10 8 GB / 512 GB: 4999 złotych,
- Samsung Galaxy S10+ 8 GB / 128 GB: 4399 złotych,
- Samsung Galaxy S10+ 8 GB / 512 GB: 5499 złotych,
- Samsung Galaxy S10+ 12 GB / 1 TB, ceramiczne plecki: 6999 złotych.
Przedsprzedaż wszystkich najnowszych smartfonów Samsunga rusza dziś i potrwa do 7 marca. W tym czasie możecie zgarnąć białe słuchawki Samsung Buds gratis do Galaxy S10 i Galaxy S10 Plus (Galaxy S10E ta promocja nie obowiązuje) i skorzystać z oferty odkupu, o której więcej w kolejnym wpisie napisze Grzesiek. Sprzedaż właściwa ruszy w Dzień Kobiet, tj. 8 marca 2019 roku.
Ważną informacją pozostaje fakt, że niebieskie wersje S10e, S10 i S10+ będą dostępne na wyłączność w sieci Orange, wszystkie inne u wszystkich operatorów i na rynku otwartym.
Na razie pozwólcie, że powstrzymam się od komentarza oceniającego debiutujące dziś modele, bo chciałabym to zrobić dopiero po przetestowaniu każdego z nich. Odniosę się natomiast do ich cen. Niech moim komentarzem będzie taka refleksja: w zeszłym roku pisałam, cytuję: „bardzo cieszy, że w serii Galaxy S9 Samsung wciąż nie złamał bariery 4000 złotych”. Cóż, w przypadku rodziny S10 te słowa nie mają racji bytu… oczywiście zapominając na chwilę o istnieniu Galaxy S10E.
A co Wy sądzicie na temat najnowszych smartfonów Samsunga? Komentarze są do Waszej dyspozycji!