Z urządzeniami przenośnymi zaprzyjaźniliśmy się na dobre już kilka długich lat temu, ale nadal ich bolączką jest bateria. Choćby twórcy starali się możliwie jak najlepiej zoptymalizować system i w mieszczącym się w kieszeni sprzęcie umieścić potężną baterię, to i tak od czasu do czasu musimy sięgnąć po jakieś zewnętrzne źródło prądu. Odświeżony model Nintendo Switch będzie potrzebował go znacznie rzadziej, a my już wiemy dlaczego.
Konsola Nintendo Switch zadebiutowała nieco ponad dwa i pół roku temu. Biorąc pod uwagę konsolowy świat, jest to urządzenie wciąż całkiem młode i na pewno jeszcze nie czas na to, żeby czekać na godnego następcę. Niemniej, czas mija i – jak to często w przypadku konsol bywa – Nintendo zdecydowało się na wypuszczenie odświeżonego wariantu swojego dzieła, oprócz „odchudzonej” wersji znanej jako Switch Lite. Warto byłoby przypomnieć sobie, że nie jest to zbyt duże zaskoczenie – spekulowaliśmy o tym właściwie już pół roku temu. Ale ten wpis nie jest o zapowiedzi nowej konsoli, bo o tym pisaliśmy już w lipcu. Już wtedy wspominaliśmy jednak też o dłuższym czasie pracy na baterii odświeżonego Switcha, ale teraz wiemy, jak specjalistom z Nintendo udało się to osiągnąć.
Według testów przeprowadzonych przez Digital Foundry (możecie obejrzeć je powyżej), odświeżona wersja Nintendo Switch zużywa około 40-50% mniej energii w danych momentach gry. W momencie, kiedy wersja standardowa żądała mocy na poziomie 11-14 watów, nowa sięgała po zaledwie 6-9 W. Nie przywiązujcie się do tych liczb nadmiernie, jeżeli chodzi o obliczanie czasu pracy na jednym ładowaniu, ponieważ dane pochodzą z trybu stacjonarnego – metoda pomiarowa wykorzystywała watomierz wpięty między gniazdkiem, a zasilaczem Switcha. Niemniej, podobnego stosunku zużycia energii (lecz na mniejszym poziomie) należy spodziewać się podczas grania w trybie przenośnym.
Nintendo wraz z Nvidią poczyniło pewne usprawnienia w zakresie wydajności energetycznej. Oryginalnie, zastosowany w Switchu procesor Tegra X1 został wykonany w 20 nm litografii, podczas gdy do wariantu odświeżonego zamontowany zostanie scalak w 16-nanometrowym procesie litograficznym. Tylko tyle, i aż tyle. Co więcej, taki skok technologiczny sprawia, że nowy Switch będzie generował mniej ciepła, co powinno zwiększyć komfort grania. Warto zwrócić uwagę na fakt, że taką zmianę można byłoby wykorzystać w celu zwiększenia wydajności kosztem takiego samego zużycia energii, ale Nintendo postawiło na inną kartę.
Korzystając z okazji, chciałbym podzielić się z Wami jeszcze jedną nowiną, niekoniecznie radosną. Fani Xboksa będący jednocześnie posiadaczami Nintendo na pewno wiedzą, że Microsoft udostępnił na Switcha grę Cuphead i zapowiedział Ori and the Blind Forest Definitive Edition. Niestety, współpraca z zakresu cross-play prawdopodobnie zakończy się w tym punkcie, ponieważ gigant z Redmond zapowiedział, że deweloperzy skupią się na grach na swoje platformy. Jeśli jakkolwiek liczyliście, że exclusive’y, takie jak chociażby Forza czy Halo, trafią na Switcha, to musimy wyprowadzić Was z błędu. Jedyna nadzieja w Projekcie xCloud.
źródło: VentureBeat, The Vere