Producenci kart graficznych już od jakiegoś czasu walczą z kryptowalutami oraz ich sympatykami. Przez to, że wśród tej grupy jest tak ogromne zainteresowanie produktami Nvidii, kart nie wystarcza dla graczy chcących złożyć swoje komputery marzeń. Firma wpadła więc na pewien pomysł, który może zniechęcić kopaczy do wykupienia ich asortymentu.
Hashrate, czyli z czym to się je?
Hashrate to jednostka miary, która wskazuje jaką ilość obliczeń na sekundę jest w stanie wykonać dany komputer. Karty graficzne z uwagi na swoją potężną moc obliczeniową od lat są wykorzystywane do wielu innych procesów, Na przykład do symulacji pogodowych, bądź sekwencjonowania DNA.
Zainteresowanie kryptowalutami jest dzisiaj jednak tak spore, że producent musi interweniować. W lutym padło ogłoszenie o wypuszczeniu kart z limitami hashrate, a pod koniec maja, do sklepów zaczną trafiać nowe karty z serii RTX 3080, 3070 oraz 3060Ti. Będą one na pudełkach zawierać specjalne oznaczenie – Light Hash Rate, które ma na celu odstraszyć kopaczy przed zakupem.
No dobrze Nvidia, ale co z działaniem gier?
Wygląda na to, że nic – hash rate nie wpływa na działanie najnowszych tytułów, więc gracze nie zostaną w ten sposób poszkodowani. W swoim wpisie na blogu Nvidia liczy, że takie działanie sprawi, iż więcej pasjonatów gamingu będzie w stanie wyposażyć się w ich najnowsze karty, ponieważ firma ta tworzy sprzęt właśnie dla nich.
Patrząc na to jednak bardziej surowym okiem, wygląda to raczej na posunięcie marketingowe. PR wokół kryptowalut w świecie gamingu jest mocno negatywny, dlatego też Nvidia chce się odsuwać od takich skojarzeń jak tylko to jest możliwe.
Z pewnością także doczekamy się w niedalekiej przyszłości testów nowych kart, które pokażą, czy limit hashrate wpłynie w jakiś sposób na techniczne funkcjonowanie najnowszych gier. O tym jednak przekonamy się pod koniec maja, bo wtedy nowe karty z LHR mają trafić na rynek.