Wyczekiwane przez wielu profesjonalistów, znacząco odświeżone i podobno sporo mocniejsze, MacBooki Pro doczekały się premiery. Sercem są oczywiście nowe układy Apple M1 Pro i M1 Max.
Dwa podstawowe warianty
Zaprezentowane MacBooki Pro dostępne są w dwóch wersjach, różniących się głównie przekątną ekranu. Mniejszy ma 14,2 cala i rozdzielczość 3024 na 1964 pikseli. Natomiast w większym, potencjalny użytkownik otrzymuje aż 16,2 cala i rozdzielczość 3456 na 2234 pikseli. W obu zagęszczenie pikseli na cal wynosi dokładnie 254, a także mamy technologię ProMotion z odświeżaniem do 120 Hz.
Uwagę zwraca przede wszystkich notch, czyli charakteryczne wycięcie, znane chociażby z nowszych iPhone’ów. Cóż, nie wygląda to zbyt atrakcyjnie, ale pewnie można się do niego przyzwyczaić. Niestety, notch nie zawiera modułu rozpoznawania twarzy Face ID, a tylko kamerkę Full HD.
Autorskie procesory i bogatszy zestaw złączy
Dla profesjonalnych użytkowników, wymagających od komputerów przede wszystkim mocy obliczeniowej, najważniejszym elementem nowych MacBooków Pro będą procesory Apple ARM. Zostały one wykonane w technologii 5 nm i jeśli wierzyć marketingowym przekazom, mają wnieść moc obliczeniową na jeszcze wyższy poziom, niespotykany wcześniej w laptopach z Cupertino.
Układ M1 Pro zawiera maksymalnie 10-rdzeniowy procesor CPU, 16-rdzeniowy procesor graficzny i obsługuje do 32 GB RAM. Natomiast M1 Max to ten sam, 10-rdzeniowy procesor CPU, ale w którym dostajemy 32-rdzeniowy procesor graficzny oraz obsługę do 64 GB RAM. Zależnie od wybranej konfiguracji, użytkownik może liczyć na 512 GB lub nawet 8 TB przestrzeni na dane.
Wreszcie zespół Tima Cooka zrozumiał, że Macbooki z linii Pro nie mogą mieć mocno okrojonej liczby złączy, zmuszając użytkowników do kupna różnych przejściówek. Nowe modele wyposażone są w czytnik kart pamięci SDXC, HDMI, trzy sztuki Thunderbolt 4 (USB‑C) i gniazdo słuchawkowe 3,5 mm. Powróciło złącze MagSafe, które w trzeciej generacji oferuje możliwość szybkiego ładowania – do 50% w 30 minut.
Koniec paska Touch Bar
Pasek Touch Bar, będący dodatkowym ekran, umieszczonym tuż nad klawiszami, najwidoczniej nie spotkał się z dobrym przyjęciem wśród bardziej zaawansowanych użytkowników. Był on stosowany w MacBookach Pro od kilku lat, ale w najnowszej generacji został zastąpiony fizycznymi klawiszami funkcyjnymi.
Warto jeszcze wspomnieć, że na pokładzie znalazło się miejsce dla 6 głośników. Należy więc spodziewać się świetnego dźwięku, bez potrzebny sięgania po zewnętrzne głośniki czy słuchawki.
Ceny i dostępność
Nie jest tanio, ale należy mieć na uwadze, że nowe MacBooki Pro skierowane są dla najbardziej wymagających użytkowników, wyraźnie odcinając się od serii Air. Cennik przedstawia się następująco:
- Pro 14″ 8-rdzeniowe CPU, 14-rdzeniowe GPU, 16 GB RAM, 512 GB SSD – 10799 złotych,
- Pro 14″ 10-rdzeniowe CPU, 16-rdzeniowe GPU, 16 GB RAM, 1 TB SSD – 13299 złotych,
- Pro 16″: 10-rdzeniowe CPU, 16-rdzeniowe GPU, 16 GB RAM, 512 GB SSD – 13299 złotych,
- Pro 16″: 10-rdzeniowe CPU, 16-rdzeniowe GPU, 16 GB RAM, 1 TB SSD – 14299 złotych,
- Pro 16″: 10-rdzeniowe CPU, 32-rdzeniowe GPU, 32 GB RAM, 1 TB SSD – 18299 złotych.
Przedsprzedaż rusza już dziś, a pierwsze dostawy do klientów mają rozpocząć się w przyszłym tygodniu.