W ciągu najbliższych 12 miesięcy w ofercie Apple pojawią się przynajmniej dwa tańsze tablety. Firma Tima Cooka ma szykować odświeżone wersje iPada i iPada mini.
Nowy iPad i iPad mini
Nie brakuje głosów, że tablety to wciąż segment, w którym najlepszy sprzęt można rozpoznać po logo nadgryzionego jabłka. Wśród głównych zalet iPadów wymienia się topową jakość wykonania, wysoką wydajność, długie wsparcie, system operacyjny wykorzystujący potencjał większych ekranów, a także dostępne oprogramowanie.
Możliwości i jakość iPadów pozytywnie przekładają się na zainteresowanie tymi urządzeniami. Według raportu opublikowanego przez firmę Strategy Analytics, Apple w 2019 roku zdominowało rynek tabletów – zachowało udział na poziomie 44%. To znacznie lepszy wynik niż w przypadku iPhone’ów czy komputerów Mac. Trzeba tutaj jednak zaznaczyć, że na rynku smartfonów i komputerów konkurencja jest znacznie silniejsza.
Recenzja iPada 10,2 cala 7. generacji – sprzęt, który pokazał mi, że tablety dalej mają sens!
Owszem, tablety nie cieszą się dziś aż taką popularnością, jak jeszcze kilka lat temu, ale wysoki udział w sprzedaży sprawia, że Apple wciąż opłaca się inwestować w ten segment urządzeń. W związku z tym, w każdym roku pojawia się przynajmniej jeden nowy iPad.
Ming-Chi Kuo, któremu zawdzięczamy wiele sprawdzonych przecieków o nadchodzących produktach Apple, tym razem donosi o nowych, tańszych iPadach. Z informacji udostępnionych przez znanego analityka wynika, że w drugiej połowie 2020 roku zadebiutuje odświeżony iPad. Z kolei w pierwszej połowie 2021 roku mamy zobaczyć nową generację iPada mini.
Odświeżony iPad i iPad mini – co dostaniemy?
Nie należy nastawiać się na rewolucję pod względem wzornictwa. Nic nie wskazuje, aby Apple zastosowało węższe ramki i Face ID, tak jak w iPadach Pro. Podstawowy iPad ma otrzymać 10,8-calowy wyświetlacz, a więc nieznacznie większy niż w poprzedniku z 2019 roku (10,2 cala). Natomiast w iPadzie mini znajdzie się ekran mający od 8,5 do 9 cali, czyli również trochę więcej niż w obecnej generacji, która ma 7,9 cala.
Sercem ma być wydajny procesor Apple A13 Bionic, a więc układ znany z zeszłorocznych, topowych iPhone’ów. Użytkownicy raczej nie będą narzekać na brak mocy – iPady poradzą sobie z każdą aplikacją i grą. Biometrycznym zabezpieczeniem najpewniej pozostanie czytnik linii papilarnych Touch ID. Niestety, nie wiemy jeszcze nic o zastosowanym RAM i dostępnej przestrzeni na dane.
Spekuluje się, że postawienie na Apple A13 Bionic może sugerować, że tak naprawdę wspomniany 10,8-calowy tablet będzie odświeżonym wydaniem iPada Air. Poprzedni iPad nie otrzymał najnowszego procesora – zespół Tima Cooka zastosował układ sprzed kilku lat, aby obniżyć cenę.
Polecamy również:
źródło: AppleInsider