Jasne jest, że jeśli jakiś produkt chce być rozpoznawalny na rynku, musi być charakterystyczny wizualnie i mieć sprecyzowane przeznaczenie. Nowy głośnik Bose Home Portable Speaker trochę się w tym gubi.
Wygląda na to, że inteligentne głośniki są dość wartościowym rynkiem. Na tyle, by obok dominujących Google Home i Amazon Echo pojawiały się konstrukcje innych producentów. Nowy głośnik Bose oferuje obsługę głosową zarówno przez Asystenta Google, jak i Alexę. Ponadto wspiera AirPlay 2, które umożliwia użytkownikom odtwarzać muzykę z urządzeń Apple oraz działa jako urządzenie Spotify Connect, więc muzyki będzie można słuchać bezpośrednio z aplikacji Spotify.
Jak przekazuje Bose, Home Portable Speaker „zapewnia też jeszcze lepszy 360° dźwięk z głębszym basem niż jakikolwiek inny inteligentny głośnik tego rozmiaru dostępny na rynku”. Ma cylindryczny kształt i anodowaną aluminiową obudowę. Działa bezprzewodowo na baterii od świtu do zmierzchu czyli około 12 godzin. Baterię można naładować przez USB typu C.
Właśnie ta mobilność jest cechą, która odróżnia głośnik Bose od takiego na przykład Google Home, które przywiązane jest kablem do jednego miejsca. Home Portable Speaker ma uchwyt, dzięki któremu można go przenosić, a odporność na zachlapania czy deszcz (zgodnie z normą IPX4), może sprawić, że pozwoli się wynieść z domu także w kiepską pogodę. Przy wadze 1.06 kg to raczej nie problem.
Takie podejście bezpośrednio odzwierciedla design urządzenia, z wyraźnym uchwytem. Wiadomo, że wygląd to kwestia gustu, ale mi jakoś ten styl urządzenia, jak i jego podwójne zastosowanie, średnio podchodzi. Czy to inteligentny głośnik domowy z opcją przenoszenia czy też mobilny głośnik Bluetooth z możliwością pracy stacjonarnej? Trudno stwierdzić. Niezbadane są wyroki Bose.
No i jeszcze jedno: skoro Amazon Echo to „walec”, Google Home bywa nazywany „doniczką”, to czym jest Bose Home Portable Speaker? „Kanką na mleko”?
źródło: informacja prasowa