Nie zawsze producent musi pokazywać flagowe urządzenie, aby zainteresować nim internautów. Podejrzewam, że w związku z dzisiejszą „wiadomością dnia” budżetowa nowinka z Chin przyciągnie Wasz wzrok.
Nowy budżetowiec w gamie
Konstrukcja HONORA 70 w edycji Lite zupełnie nie przypomina wariantu standardowego. Tam mieliśmy zaoblone dłuższe krawędzie obudowy i okrągławe wyspy na aparaty. Tutaj producent postawił na bardziej wypłaszczone krawędzie, a zamiast dwóch kolistych wysepek – jeden zaoblony kwadrat w lewym górnym rogu plecków smartfona.
Na front urządzenia trafił wyświetlacz LCD o przekątnej 6,5 cala z częstotliwością odświeżania o wartości 90 Hz oraz rozdzielczością HD+ (1600 na 720 pikseli). Co się tyczy wydajności, producent zdecydował się na ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 480+ z układem graficznym Adreno 619. Choć nie będzie to demon prędkości, to w chipie znalazło się miejsce na moduł 5G, co w przypadku urządzeń pokroju HONORA 70 Lite wciąż nie jest standardem.
Na wspomnianej na początku kwadratowej wysepce znalazło się miejsce na trzy obiektywy: główny aparat 50 Mpix oraz do zdjęć makro i czujnik głębi, oba z matrycami 2 Mpix. Maksymalna rozdzielczość, z jaką nagrywa HONOR 70 Lite, to 1920 na 1080 pikseli. Na przód trafiła natomiast kamerka do selfie 8 Mpix z podobnymi zdolnościami do kręcenia wideo, co główny sensor z tyłu.
Oprócz 5G, w urządzeniu znalazło się miejsce na slot dual SIM, Wi-Fi 802.11ac, Bluetooth 5.1, GPS i gniazdo słuchawkowe 3,5 mm. Smartfon po wyjęciu z pudełka pracuje na Androidzie 12 z nakładką Magic UI 6.1. HONOR w modelu 70 Lite umieścił akumulator o pojemności 5000 mAh z szybkim ładowaniem o mocy 22,5 W.
Niedrogi HONOR w Polsce?
Smartfon będzie dostępny w trzech kolorach: Titanium Silver, Ocean Blue i Midnight Black. Cena za jedyną konfigurację z 4 GB RAM i 128 GB miejsca na dane wynosi w Wielkiej Brytanii 199 funtów, czyli ~1070 złotych. Wiemy już, że HONOR wróci na polski rynek, więc premiera modelu 70 Lite w Polsce byłaby całkiem prawdopodobna, gdyby nie to, że nie wiadomo jeszcze, kiedy producent oficjalnie pojawi się z powrotem na półkach polskich sklepów. Jeżeli udałoby się zejść z ceną do 1000 złotych, to Wojtek musiałby zrewidować swój ranking.