Nowe Audi A5
(fot. Audi)

Koniec popularnego Audi A4. Następca ma nową nazwę i wygląda świetnie

Audi A4 w wersji spalinowej odchodzi na emeryturę. Zostało ono zastąpione przez Audi A5. Co prawda producent już wcześniej korzystał z tej nazwy, ale wówczas była ona zarezerwowana dla kilku innych nadwozi. Wypada zaznaczyć, że zmian jest sporo, ale petrolheadzi nie będą narzekać.

Niemałe zamieszanie w nazewnictwie

Pierwsza generacja Audi A4 zadebiutowała w 1994 roku, otrzymując wówczas oznaczenie B5. Dlaczego B5, a nie B1? Otóż model ten był bezpośrednim następcą ostatniego Audi 80, które nosiło oznaczenie B4.

Teraz mamy 2024 rok, a firma z Ingolstadt właśnie zdecydowała się na kolejne zmiany w nazewnictwie swoich samochodów, bowiem następca A4 B9 nazywa się A5, ale jednocześnie kontynuuje dotychczas stosowane oznaczenie generacji, gdyż mamy do czynienia z modelem… B10. Pokręcone.

Co ciekawe, nazwa A5 jest już od dłuższego czasu stosowana przez firmę, ale dotychczas była ona przeznaczona dla aut w wersji Sportback, Coupe i Cabrio. Natomiast teraz została zastosowana w przypadku kombi, które przez firmę określane jest jako Avant, a także do… liftbacka. Tak, okazuje się, że następca A4 nie jest już sedanem, ale raczej liftbackiem, czyli ma więc dużo wspólnego z wcześniejszym A5 Sportback. Linia boczna na opublikowanych zdjęciach wygląda natomiast jak połączenie sedana i liftbacka, a Niemcy zastosowali nazwę Limousine (tak jak kiedyś do A4 sedan).

Jeśli uważacie, że zrobiło się zamieszanie w nazewnictwie Audi, to spieszę z informacją, że to jeszcze nie koniec tych rewolucyjnych zmian. Otóż A4 niebawem ma powróci, ale jako samochód elektryczny. Producent ma bowiem stosować parzyste numery dla BEV-ów, a nieparzyste dla aut napędzanych głównie silnikami spalinowymi, więc możliwe, że zmiany dotkną też modeli A6 czy A7.

Co dalej z A5 Coupe lub typowym sedanem? Obecnie nie ma planów związanych z tymi nadwoziami. Szkoda.

Oto nowe Audi A5

Warto jeszcze zauważyć, że A4 B9 było produkowane od 2015 roku. Konkurencja przez ten czas zdążyła już pokazać nowe generacje – BMW serii 3 G20 i Mercedes klasy C W206. Co więcej, BMW serii 3 nawet doczekało się faceliftingu. Możemy więc stwierdzić, że Audi trochę zaspało, ale nadległości zamierza nadrobić za pomocą A5 B10, które względem poprzednika doczekało się wielu znaczących zmian.

Wizualnie nowe Audi A5 jak najbardziej może się podobać. Jest nowocześnie i elegancko, ale widać też sportowy pazur. Z tyłu znajdziemy pas świetlny, łączący lewy i tylny reflektor. Dotychczas był on stosowany przez producenta w wyższych i droższych modelach – np. A7, A8 czy Audi e-tron GT. Należy jeszcze dodać, że A5 w wersji Limousine i Avant to pierwsze modele zbudowane na platformie PPC (Premium Platform Combustion).

Nowa deska rozdzielcza, tak samo jako w niedawno pokazanym Q6 e-tron, składa się z trzech ekranów. Do dyspozycji mamy wirtualny kokpit, czyli ekran o przekątnej 11,9 cala oraz 14,5-calowy ekran dotykowy MMI. Cyfrową scenę uzupełnia opcjonalny 10,9-calowy ekran dla pasażera z przodu. Nie zabrakło też wyświetlacza Head-Up. Na pokładzie dostępne jest nowe oprogramowanie, a dodatkowo mamy obsługę Android Auto i Apple CarPlay.

Jeśli chodzi o silniki, to dostępne są zarówno te napędzane benzyną, jak i diesle. Audi A5 będzie oferowane z jednostkami 2.0 TFSI i 2.0 TDI. Z kolei pod maską S5 Limousine i Avant znajdzie się V6 3.0 TFSI MHEV, więc tylko delikatnie zelektryfikowane. Oczywiście wysoką trakcję będzie zapewniał napęd Quattro.

Nowe modele w Polsce będzie można zamawiać już w tym miesiącu. Obecnie w konfiguratorze panuje małe zamieszanie – wciąż jest dostępne poprzednie A4, a nowe A5 występuje bez błędnymi nazwami (Coupe i Sportback). Jeśli jednak ceny są wyświetlane poprawnie, to samochód będzie startował u nas od 189700 złotych.