Firmę Nothing powołał do życia współzałożyciel marki OnePlus. Ich pierwsze posunięcia były podobne i wygląda na to, że kolejne również takie będą. Carl Pei postanowił bowiem rozmienić się na drobne.
Nowy Nothing Phone na horyzoncie
Pierwszy smartfon nowej marki – Nothing Phone (1) – zadebiutował w lipcu 2022 roku. Po jego premierze Carl Pei mówił, że nie zamierza spieszyć się z wprowadzeniem na rynek kolejnego modelu, ale nie zwlekał z tym długo, gdyż Nothing Phone (2) oficjalnie ujrzał światło dzienne już rok później, w lipcu 2023 roku. W jego przypadku producent zdecydował się na mocniejszą, niemal topową specyfikację.
Co dalej? Na razie na horyzoncie nie ma trzeciej generacji. Pojawił się na nim natomiast smartfon, którego się nie spodziewaliśmy. Deklaracje, które wypowiadał w przeszłości Carl Pei, wskazywały, że firma nie ma ustalonego harmonogramu wydawniczego i w przeciwieństwie do innych producentów nie planuje wydawać regularnie kolejnych modeli. Jednocześnie spodziewaliśmy się, że z uwagi na swoją nieugruntowaną jeszcze pozycję skupi się wyłącznie na jednym typie smartfonów (tj. klasy premium).
Okazuje się, że byliśmy w błędzie. Na Twitterze pojawiła się bowiem informacja, że producent pracuje nad modelem Nothing Phone (2a) – nazwa wskazuje, że będzie to niżej pozycjonowane urządzenie niż dotychczas wprowadzone na rynek. Tym samym Carl Pei zrobi to, co zrobił już w OnePlusie – zaczął od pojedynczych smartfonów, skierowanych do entuzjastów, a potem postanowił rozszerzyć ofertę o nieflagowce, aby trafić do masowego klienta.
Co zaoferuje Nothing Phone (2a)? Jaką będzie miał specyfikację?
Nowy smartfon marki zostanie wyposażony w wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,7 cala z okrągłym otworem na aparat do selfie i rozmów wideo w górnej części. Panel tylny urządzenia będzie natomiast wyglądał tak, jak widać to na załączonym poniżej zdjęciu, czyli podobnie jak plecki Phone (1) i Phone (2).
Pozostała specyfikacja Nothing Phone (2a) nie jest znana, ale można spodziewać się, że będzie słabsza niż w Phone (2). Nie wiemy również, kiedy producent zamierza zaprezentować ten model. Nie sposób nie oprzeć się jednak wrażeniu, że spodobała mu się strategia Google, które już od kilku lat wypuszcza Pixele z literą „a” w nazwie – takie skojarzenie nasuwa się mimowolnie.