W 2017 roku sztuczna inteligencja wkroczy na salony. Każdy, szanujący się producent zainstaluje w swoim, wydanym w tym roku, high-endzie wirtualnego asystenta. Jedni opracowali od podstaw własnego (jak Google, Samsung czy Apple), inni natomiast sięgną po „gotowe” rozwiązania (jak Huawei czy LG). Nokia również pokazała swoją propozycję, jednak nie jest ona przeznaczona dla „przeciętnego Kowalskiego”.
MIKA, bo tak nazywa się w skrócie nowo zaprezentowany asystent fińskiego producenta, co prawda powstał z myślą o segmencie telekomunikacyjnym, jednak nie tej części, która większości przychodzi od razu na myśl. Ten produkt przeznaczony jest dla operatorów, którym zależy na tym, aby jego pracownicy nie tracili czasu na bezowocne poszukiwania potrzebnych rzeczy.
Według zapewnień, MIKA ma bowiem sprawić, że każdy, kto będzie na nim polegać, zaoszczędzi aż jedną roboczogodzinę każdego dnia pracy. To naprawdę dużo. Asystent z czasem ma w dodatku stawać się jeszcze lepszy i szybciej oraz trafniej rozpoznawać komendy. Dzięki temu pracownik ma się skupiać wyłącznie na kluczowych zadaniach i właśnie im poświęcać całą swoją uwagę. Zadaniami „niższego priorytetu”, które mogłyby niepotrzebnie go rozpraszać oraz dostarczaniem potrzebnych informacji zajmie się MIKA.
Asystent wykorzystuje sztuczną inteligencję, która w połączeniu z uczeniem maszynowym ma zapewnić dostęp do zróżnicowanych narzędzi, dokumentów i źródeł danych. Wśród nich znajduje się biblioteka wiedzy Nokia AVA, repozytorium najlepszych praktyk, zebranych ze wszystkich projektów Nokii z całego świata. MIKA potrafi wykorzystywać te zasoby i na ich podstawie pomagać np. w rozwiązaniu jakiegoś problemu.
Nowo zaprezentowany asystent Nokii ma jednak jeszcze jedną, wyjątkową umiejętność: potrafi przewidzieć usterkę systemu aż z dwutygodniowym wyprzedzeniem. I to z 95% dokładnością. Dzięki temu operatorzy mają unikać wszelkich awarii, a klienci nie martwić o to, że stracą nagle kontakt ze światem.
Źródło: Nokia