Nokia 2.2 już w Polsce – czysty system i gwarancja aktualizacji do Androida Q. Drogo i niedrogo jednocześnie
Karol Kunat
HMD Global, producent smartfonów Nokia, zapowiedział dziś wprowadzenie na polski rynek nowego modelu Nokia 2.2. To próba dotarcia z funkcjami Androida 9.0 Pie do użytkowników nie chcących płacić za smartfon więcej niż 600 zł.
Nokia 2.2 jest przykładem smartfona, który choć nie kosztuje fortuny, to dzięki wyposażeniu w najnowszy dostępny system operacyjny od Google, może zaoferować funkcje znane ze smartfonów z najwyższej półki. Telefon można na przykład odblokować za pomocą twarzy, aparat główny współpracuje z Google Lens, które rozpoznaje rzeczy przed obiektywem, a osobny przycisk na obudowie szybko przywoła asystenta głosowego.
Pod względem specyfikacji, Nokia 2.2 to typowy budżetowiec:
system Android 9.0 Pie (z gwarancją aktualizacji do Androida Q, dzięki programowi Android One)
ekran 5,71 cala o rozdzielczości HD+ i jasności 400 nitów
aparat główny: 13 MPix, autofocus, 1/3”, 1.12 um, f/2.2; dioda LED, z HDR i Google Lens
aparat przedni: 5 Mpix
dual SIM
micro USB z OTG
gniazdo słuchawkowe
GPS/AGPS/GLONASS/BeiDou
Wi-Fi 802.11 b/g/n 2.4 GHz
Bluetooth 4.2
czujnik oświetlenia, zbliżeniowy, akcelerometr
bateria 3000 mAh, ładowarka 5W
wymiary: 145.96 x 70.56 x 9.3 mm
waga: 153 g
Urządzenie występuje także w wersji z 3 GB RAM i 32 GB pamięci wewnętrznej, ale w Polsce dostępny będzie wariant z 2 GB RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej. Ponownie HMD Global nie zabłysnęło, jeśli chodzi o wycenę swojego sprzętu. Za Nokię 2.2 trzeba będzie zapłacić 549 zł. W tej cenie można się już rozglądać za smartfonem z 3 GB RAM, i bez większych trudności taki znajdziemy. Powtórzyła się więc historia z Nokią 4.2 i 3.2, które – jak na podzespoły, które oferują – również nie są zbyt szczęśliwie wycenione.
HMD Global musi zrozumieć, że na polskim rynku, zdominowanym przez niedrogie sprzęty Xiaomi i Huawei, sprzedawanie smartfonów zauważalnie droższych od konkurencji, nie zapewni marce sukcesu. A zwłaszcza w niskiej półce cenowej, na której – paradoksalnie – trudniej zarobić niż na flagowcach i urządzeniach ze średniej półki.