Kiedy tydzień temu pisałem tekst o nietypowych tabletach, na początku nie planowałem, że kiedykolwiek powstanie jego druga część. Już podczas wyszukiwania urządzeń do poprzedniego materiału wydawało mi się, że więcej ich po prostu nie ma. Jak się jednak okazało, przez ten tydzień przypomniałem sobie o kilku kolejnych (często nietrafionych) wizjach producentów. Zapraszam do lektury.
Androidowa hybryda
Asus przez ostatnie lata skupiał swoją uwagę bardziej na produkcji tabletów, a nie telefonów (jak robi to teraz). Przez ten czas zdążył wypróbować już wiele mniej lub bardziej trafionych pomysłów.
Jednym z nich jest cała seria (liczy sobie ona aż 11 modeli) urządzeń o nazwie Asus Padfone. Już po samej nazwie możemy wywnioskować, że chodzi tutaj o jakieś połączenie tabletu z telefonem. Nie jest to jednak zwykły tablet z możliwością dzwonienia. O nie nie, od tego Asus stworzył Fonepady.
W pudełku z Padfone znajdowały się dwa główne elementy: telefon i 10-calowy (choć są również wersje z 7-calowe) ekran dotykowy. Sam ekran tak naprawdę tabletem nie był. Od razu po wyjęcia z pudełka nie dało się go bowiem włączyć. Aby to zrobić do małej „kieszonki” z tyłu obudowy należało włożyć… telefon. System (Android) automatycznie wykrywał wtedy zmianę ekranu oraz przełączał interfejs na taki, który pasuje do 10-calowego wyświetlacza.
Oprócz większej przestrzeni roboczej nasza tabletowa „dostawka” zawierała w sobie również własną baterię, która nie tylko ją zasilała, ale także potrafiła naładować telefon. Jakby tego było jeszcze mało, Asus oferował dodatkowe klawiatury, które zamieniały cały zestaw w najzwyklejszego laptopa (choć oczywiście nadal z Androidem).
Pomysł był na pewno bardzo ciekawy, a z tego co mi wiadomo nawet jego wykonanie nie było najgorsze. Co więc spowodowało, że ta seria urządzeń nie przyjęła się? Być może było spowodowane to tym, że ogromna część modeli dostępna była tylko w USA i okolicach, a i sam Asus nie był tak popularny, jak chociażby Samsung czy HTC.
Dwie bestie dla graczy
Pomysł stworzenia tabletu dla graczy przewijał się już zapewne tysiące razy w głowach projektantów. Niewielu producentów zdecydowało się jednak na jego wyprodukowanie. Dwoma śmiałkami wartymi uwagi są na pewno Nvidia z Shield oraz Archos ze swoim Gamepad (i Gamepad 2).
Zaczniemy od urządzenia starszego, czyli od Archos Gamepad. Na rynek trafił on pod koniec roku 2012, a ze swoim 1 GB pamięci RAM, 7-calowym wyświetlaczem, dwu-rdzeniowym procesorem Rockchip 1,6 GHz (wspomaganego cztero-rdzeniową grafiką Mali 400) i Androidem 4.1, był tabletem całkiem mocnym, co dla graczy było jak miód na serce. Jednak to, co czyniło go prawdziwym sprzętem do gier, były przyciski wbudowane w obudowę.
Samym kształtem tablet ten przypominał duży pad, ponieważ po obu stronach ekranu umieszczone zostały dwie gałki analogowe oraz komplet przycisków, umożliwiających unikanie niewygodnego grania na ekranie dotykowym. Po jakimś czasie Archos wypuścił jeszcze mocniejszego Gamepada 2, lecz w samej formie urządzenia nie zmieniło się nic.
Drugim produktem tego typu zasługującym na uwagę, jest bez wątpienia Nvidia Shield. Przyznam szczerze, że podczas tworzenia tego zestawienia mocno zastanawiałem się nad tym, czy jest sens umieszczać je tutaj jako tablet, ale koniec końców uznałem, że jeśli coś ma dotykowy ekran, jest mobilne, działa pod kontrolą Androida i nie ma możliwości dzwonienia, to bez problemu może być nim tak nazywane.
Z czego wywodziły się moje wątpliwości? Na pierwszy rzut oka Shield nie wygląda bowiem jak tablet. Ze wszystkich urządzeń do jakich je porównamy, z całej formy oraz designu najbliżej jest mu do przenośnej konsoli do gier wideo. Składany ekran, pod którym ukryty został komplet przycisków podobny do tego z padów oraz agresywny „gamingowy” wygląd (tak, to jest chyba najlepsze możliwe określenie).
Tak jak w przypadku poprzednika, Shield również wyposażony został w całkiem potężne (jak na swój czas) podzespoły. Sercem urządzenia został układ Nvidia Tegra 4 (który, tak swoją drogą, nie cieszył się dużą popularnością wśród producentów), który wspomagany 2 GB pamięci RAM napędzał, pod kontrolą Androida 4.4, 5-calowy ekran 720p. Ciekawą funkcją stworzoną specjalnie dla serii Shield (niedawno ukazał się bowiem Shield Tablet) okazał się GameStreaming, dzięki któremu mogliśmy na naszej przenośnej konsolce pograć w „duże” tytuły uruchomione na odpowiednio mocnym komputerze, podłączonym do tej samej sieci.
Jak się niestety okazało, wszystkie trzy urządzenia (Shield Tablet nie liczę, jest on zbyt normalny jak na to zestawienie), które opisałem, okazały się sprzedażowymi niewypałami. O Archos Gamepad 1 i 2 słyszeliśmy bardzo niewiele, a Shield został zapomniany tuż po tym, jak Nvidia zaprezentowała jego „normalnego” następce. Czyżby gracze nie chcieli tabletów do grania?
Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że za tydzień znowu uda mi się znaleźć dla Was kolejne dziwaczne urządzenia. ;)