Chociaż powszechnie występuje w niemal całej elektronice dookoła nas, do Europy najczęściej musi docierać z odległych części świata. Lit – bo o nim mowa – okazuje się jednak mieć jeszcze jedno dobre źródło i brytyjsko-niemiecki duet firm zamierza ten fakt wykorzystać.
Bez litu nie ma elektroniki
Lit jest jednym z najważniejszych pierwiastków w świecie nowych technologii. Ten wyjątkowo lekki i miękki metal stanowi bazę dla najpopularniejszego typu akumulatorów (Li-Ion), przechowujących energię dla naszych smartfonów, smartwatchy, laptopów i jeszcze wielu elektronicznych gadżetów, a nawet (coraz popularniejszych) samochodów elektrycznych i innych pojazdów na prąd.
Choć ziemskie zasoby tego metalu wcale nie są szczególnie małe, uważa się, że metal ten w rzeczywiście dużych ilościach występuje jedynie w Chinach, Australii, sporej części Ameryki Południowej i niektórych rejonach Afryki. Ten fakt komplikuje sprawy europejskim producentom, ale pojawiło się światełko w tunelu.
Odkrycie w głębokiej wodzie
Brytyjskie przedsiębiorstwo chemiczne LevertonHELM wespół z niemieckim koncernem energetycznym EnBW dokonało skutecznej modyfikacji przeznaczenia elektrowni geotermalnej w Bruchsal (w południowo-wschodniej części Niemiec). Do tej pory wytwarzana była tam przede wszystkim para do napędzania turbin, odkryto jednak, że z głębokich wód można wydobywać prawie czysty węglan litu.
Woda z górnej skorupy ziemskiej zawiera wiele minerałów. Choć przeważa sól, ten cenny składnik także ma swój udział w tej mieszance. Co więcej, Brytyjczycy udowodnili, że możliwe jest wydobywanie węglanu litu o czystości na poziomie 99,5%, co pozwala na jego bezpośrednie wykorzystanie do produkcji akumulatorów.
Cele są dwa: uniezależnienie i transformacja
Teoretycznie pozwala to (przynajmniej częściowo) uniezależnić się od kopalnianego wydobycia tego metalu. Daje też nadzieję na lokalną i zrównoważoną produkcję w znacznych ilościach. Jakich konkretnie? Trudno powiedzieć, ale to dobry moment, by wspomnieć o szacunkach, że w skorupie ziemskiej znajduje się około 80 mln ton rozpuszczonego litu, tymczasem roczna produkcja wynosi nieco ponad 100 tys. ton. Perspektywa – krótko mówiąc – nie jest zła.
Szczególnie że zawartość tego cennego metalu w wodach w Bruchsal jest wyjątkowo wysoka, na co zwracają uwagę przedstawiciele EnBW. Specjaliści z LevertonHELM przekonują natomiast, że dalsza współpraca może zaowocować opracowaniem jeszcze bardziej efektywnych metod produkcji. Wszystko to, by napędzać dalszą transformację energetyczną na Starym Kontynencie.