Spotify osiągnęło niedawno liczbę 140 mln aktywnych użytkowników. Zapewne spora cześć z nich korzysta ze streamingu muzyki również podczas jazdy samochodem. Aby ułatwić im wtedy kontrolę nad aplikacją, a także poprawić bezpieczeństwo, (podobno) testowany jest tryb samochodowy.
Problem korzystania z telefonów za kółkiem wraca jak bumerang. Jego jeden aspekt to pisanie wiadomości tekstowych, robienie zdjęć czy korzystanie z serwisów społecznościowych podczas prowadzenia samochodu. O skutkach pisać chyba nie muszę, ale pomysły zaprezentowane przez Samsunga czy Nissana z pewnością mogą ograniczyć tego typu zachowania, choć jest to (niestety) melodia przyszłości.
Inna sprawa to korzystanie ze smartfonu w sposób zgodny zarówno z prawem, jak i zdrowym rozsądkiem. Bo jeżeli nasze urządzenie znajdzie się w przeznaczonym dla niego uchwycie, a my używamy go na przykład do udostępniania muzyki na samochodowy zestaw audio, nie jest najgorzej. I wtedy bardzo istotny może być komfort i intuicyjność korzystania z aplikacji. Co więc ma zmienić się w Spotify?
Według informacji pojawiających się na Reddit tryb samochodowy nie zmieni interfejsu diametralnie. Użytkownicy, którzy mogli z niego skorzystać, zobaczyli najpierw w rogu ikonę samochodu. Po jej kliknięciu po pierwsze powiększeniu ulegną przyciski służące do przewijania utworów. To jednak nie wszystko.
Aplikacja po przejściu w tryb samochodowy, może również odczytać tytuł utworu, który jest aktualnie odtwarzany. Wydaje mi się, że słuchając muzyki dość mimowolnie spoglądamy na wyświetlacz, aby zobaczyć lub wybrać piosenkę. A prowadząc samochód mimo wszystko lepiej unikać takiego zachowania.
Zwłaszcza, że za pomocą głosu użytkownik otrzymałby także możliwość wyboru kolejnego nagrania, jakie ma odtworzyć aplikacja. Sugeruje to również jej upominanie się o dostęp do mikrofonu. Choć funkcja na razie nie jest dostępna nawet dla testujących, osobiście wydaje mi się, że to właśnie ten element może być najciekawszy spośród całego trybu samochodowego.
W gruncie rzeczy nie wiemy nawet, czy takie testy faktycznie mają miejsce. Spotify na pytanie serwisu Mashable odpowiada dość lakonicznie, mówiąc, że prace nad aplikacją trwają cały czas, ale na ten moment brak informacji, jakie można przekazać opinii publicznej. Czyli tak zwane nie potwierdzam i nie zaprzeczam.
Sugerując się opiniami osób, które skorzystały już z tego udogodnienia, przed deweloperami jeszcze trochę pracy. Opinie użytkowników nie są bowiem póki co zbyt pozytywne. A Wam, brakuje tego typu funkcji w Spotify?