Tesla Cybertruck to niewątpliwy ewenement rynku motoryzacyjnego. Zapewne każda osoba, która w jakikolwiek sposób śledzi świat nowych technologii, motoryzacji lub profil Elona Muska w serwisie X, przynajmniej kojarzy ten pojazd. Jak się okazuje, potencjalni nabywcy muszą podpisać klauzulę równie niecodzienną, co sam samochód.
Cybertruck inspiruje
Pokazany jeszcze w 2019 roku przez Elona Muska elektryczny pickup o intrygującym kształcie z miejsca zawojował cały świat motoryzacji. Być może przez wzgląd na swoją niecodzienną bryłę, która sprawia, że elektryk od Tesli wygląda niczym wyjęty wprost z gry komputerowej? Może powodem była niesamowicie udana prezentacja, podczas której szyby ze szkła pancernego, poddały się uderzeniu metalowej kuli? Niezależnie od przyczyny, fakty pozostają takie, że o tym pickupie było naprawdę głośno!
Nieco później, to jest w 2020 roku, zaprezentowano także Rivian R1T, który został okrzyknięty rywalem Tesli Cybertruck, a w kwietniu tego roku Chińczycy zaprezentowali 6-kołowego pickupa. Nie, to nie był żart. Choć sam pojazd od Tesli miał trafić do pierwszych nabywców już w 2021 roku, tak się finalnie nie stało. Przyczyną tego miała być nie tylko pandemia, ale również różnego rodzaju wady produkcyjne, na co wskazywały raporty inżynieryjne.
Intrygująca klauzula do umowy sprzedaży
Matthew Donegan-Ryan na swoim Twitterowym (wróć, X-owym), profilu przytoczył pełną klauzulę, którą musi zaakceptować każdy potencjalny nabywca elektrycznego pickupa od Tesli. Wspomniana klauzula liczy 227 słów i znajdziemy w niej kilka intrygujących punktów. Włącznie z takim, w którym firma Elona Muska zabrania odsprzedaży tego pojazdu przez przynajmniej rok od momentu nabycia.
Jeśli jednak musimy wspomniany samochód odsprzedać, to zobowiązujemy się do powiadomienia o tym fakcie Tesli oraz dania firmie czasu na wykup auta. Kwota, jaką dostaniemy za używany pojazd, uzależniona będzie od przejechanych kilometrów (0,25 centa mniej za każdą milę), czy ewentualnych kosztów napraw. Jeśli jednak firma nie zdecyduje się odkupić Cybertrucka od zapewne niezbyt zadowolonego właściciela, ten może odsprzedać pickupa komuś innemu, o ile otrzyma pisemną zgodę od Tesli.
Co powstrzyma potencjalnych spekulantów przed odsprzedażą swojego egzemplarza, bez informowania o tym fakcie firmy Elona? Zapewne kara za złamanie klauzuli, która wynosić ma 50000 dolarów amerykańskich (około 207000 złotych) lub kwotę transakcji, za którą odsprzedany został elektryczny pickup. To zależeć będzie od tego, która z powyższych sum okaże się wyższa, a firma zastrzega sobie również prawo do podjęcia działań, mających na celu uniemożliwienie transakcji.
Ostatnie zdanie wygląda najbardziej przejmująco. Informuje bowiem, że jeżeli użytkownik złamie klauzulę, to Tesla ma prawo odmówić mu sprzedaży innych samochodów w przyszłości.
Czy te zabezpieczenia okażą się skuteczne? Tego zapewne dowiemy się na początku grudnia, gdyż pierwsze Cybertrucki mają dotrzeć do swoich właścicieli dokładnie 30 listopada.
Aktualizacja:
Tesla po cichu usunęła kontrowersyjną klauzulę dot. sprzedaży Cybertrucka w ciągu pierwszego roku.