Aero2 to firma, wokół której krąży wiele skojarzeń. Dla jednych jest to po prostu operator, który oferuje darmowy dostęp do mobilnego Internetu, dla drugich – operator, który ów dostęp do Internetu oferuje tak, żeby ludzi do niego zniechęcić. Limit prędkości, rozłączanie połączenia po 60 minutach – to takie niedogodności, które można jeszcze przełknąć. Teraz Aero2 już kompletnie pojechało po bandzie i oprócz rozłączania połączenia po godzinie, będziemy musieli do tego jeszcze wpisać kod reCaptcha w przeglądarce. Jak dla mnie – śmiech na sali, żenada i robienie sobie żartów z użytkowników tej usługi.
To bardzo zła wiadomość dla osób, które korzystają z tego sposobu dostępu do Internetu w tabletach, czy w konfiguracji z inną kartą SIM w urządzeniach obsługujących dwie karty. Po godzinie bowiem, aby ponownie połączyć się z siecią, trzeba będzie wejść do przeglądarki i wpisać kod. Zatem utrzymywanie stałego kontaktu w urządzeniach mobilnych (co jest jedną z ich najważniejszych funkcji) będzie wręcz niemożliwe. Chyba, że ktoś jest masochistą i co godzinę będzie grzecznie wklepywał podsuwany pod nos kod. Wydaje mi się jednak, że takich osób nie ma zbyt wiele.
Aero2 – wyszło szydło z worka
O ile jeszcze dla komputerów takie rozwiązanie może być akceptowalne (chociaż problematyczne, nie oszukujmy się), to już w przypadku urządzeń mobilnych, jest to właściwie ukrócenie „rozpasania” użytkowników, którzy za pomocą Aero2 pilnowali, by nie dopłacać operatorom komercyjnym za coś, co mogą mieć za darmo. Kroki Aero2 mogą wydawać się całkowicie absurdalne w dobie ciągłego rozwoju sektora urządzeń mobilnych, które już są głównym kanałem komunikacji z Internetem.
Od samego początku BDI starało się zniechęcić Polaków do skorzystania ze swojej usługi. Proces wyrobienia karty SIM jest nieco karkołomny i wymaga wypełnienia jakichś śmiesznych papierków, uiszczenia dwóch opłat i… cierpliwości. Na własną kartę SIM trzeba trochę poczekać i w żaden sposób nie pomaga to w tym, by z usługi skorzystało jak najwięcej osób. Ba, tutaj przecież chodzi o to, żeby z tego mogło korzystać jak najmniej klientów!
Jak donosi blog Spider’s Web – osoby, które mają problemy z odczytaniem kodu reCaptcha mogą wystąpić z wnioskiem o wyłączenie tego utrudnienia, jednak trzeba go podeprzeć orzeczeniem o niepełnosprawności. Zatem wyłączanie tego „na lewo” będzie po prostu niemożliwe. Ponadto, przez blogera Spider’s Web zostało wysłane zapytanie do UKE o to, czy rzeczywiście Aero2 może nakładać tak restrykcyjne ograniczenia. Autor ponadto przytacza punkt czwarty decyzji rezerwacyjnej, który brzmi:
Jakiekolwiek ograniczenia treści lub protokołów dostępnych dla użytkownika korzystającego z dostępu nieodpłatnego nie będą dalej idące niż takie same ograniczenia stosowane dla użytkownika korzystającego z usług odpłatnych
I tutaj wypada mi po prostu docenić spostrzegawczość oraz refleks Dawida Kosińskiego. Rzeczywiście, stosowanie takich praktyk, gdy obowiązuje taki zapis, to po prostu kpina. Ale to już wiedzą klienci Aero2, którzy już obsypali postami pełnymi niezadowolenia profil Aero2 na Facebooku.
Co za darmo, to do…
Chrzanu – pomyśli ten, kto przeczyta ten tekst. Tak wcale być nie musi. Gdyby tylko BDI rzeczywiście kierowało się swego rodzaju misją (i przy okazji zarobkiem – jedno nie wyklucza drugiego), to takich ograniczeń by zapewne nie było. Jednak od zadowolenia użytkowników, wypełnienia wziętego na siebie obowiązku ważniejsze są pieniądze. Nie dziwi mnie to, jednak odrobinę smuci. Mam jednak nadzieję, że UKE przyjrzy się praktykom Aero2 i coś w tej sprawie zdziała. BDI uczyniło swoją usługę już na samym początku niezbyt atrakcyjną, pomimo jej bezpłatności. A teraz dodatkowo utrudnia korzystanie z darmowego dostępu do Internetu tym, którzy już z niego korzystają.
Internauci, nie puśćmy tego płazem
Ważne jest teraz to, by milczeniem i brakiem działania zostawić tej kwestii samej sobie. Im większy szum powstanie wokół posunięcia BDI, tym większe są szanse, że to ograniczenie zostanie zniesione. A powinno być, o ile UKE uzna, że działania Aero2 są niedopuszczalne.