Będąca niegdyś tytanem gier wyścigowych, dziś seria Need for Speed gubi się w dziesiątkach odciętych kuponów oraz braku świeżych pomysłów. Chcąc uniknąć krytyki graczy konsolowych, Electronic Arts wybiera się z tą marką na nieco bezpieczniejszy grunt.
Nierealny Need for Speed
Choć Need for Speed gościło już wcześniej na urządzeniach mobilnych, to podejście do marki wydaje się nieco bardziej poważne. Najnowszy tytuł jest opracowywany na silniku Unreal Engine 4, a swoją strukturą dość mocno przypomina o Need for Speed: Heat, czyli ostatniej dużej odsłonie tej wyścigowej sagi.
Niech dowodem na to zostanie chociażby otwarty świat, pokazany w ujawnionym fragmencie rozgrywki. Miasto, po którym porusza się gracz, to rzeczywiście Palm City – ta sama miejscówka, którą zwiedzaliśmy w 2019 roku. Tytuł nie będzie oferował większej warstwy fabularnej, a sam skupi się na sieciowych wyścigach.
A to oznacza tylko jedno – mikropłatności. Mnóstwo pieniędzy, jakie Electronic Arts będzie chciało wysępić od mobilnych graczy. Grę testują już pierwsi gracze w Azji, a mogą pojeździć takimi autami, jak McLaren F1, Lamborghini Aventador SVJR oraz Lamborghini Gallardo.
EA to fabryka gier wyścigowych
Oprócz mobilnego Need for Speed, Electronic Arts zawzięcie pracuje nad aż 6 grami wyścigowymi. Jeszcze w tym roku ukaże się F1 2022, a źródła w EA wskazują również na konsolowe Need for Speed, które miałoby się ukazać pod koniec 2022 roku. Wiemy już, że tytuł będzie wspólnym projektem Codemasters Cheshire (DiRT 5) oraz Criterion Games (Need for Speed Hot Pursuit, Burnout Paradise).
Oprócz tego główna drużyna Codemasters działa nad World Rally Championship. Studio przejmuje licencję po Kylotonn Games i wygląda na to, że porzuci zasłużony silnik Evo, towarzyszący mu od 2007 roku. Ten zastąpi Unreal Engine 5, w którym Electronic Arts planuje wydawać coroczne rajdy. Może się okazać, że rozbudowane DiRT Rally 2.0 pozostanie najlepszą grą tego typu na najbliższe lata, jeśli nie całą dekadę.
Ponadto powstaje jeszcze Project Cars 4. Ta seria ma wrócić do własnych korzeni, skupiając się na brutalnej symulacji wyścigowej. Raczej konkurencja dla serii Assetto Corsa aniżeli Gran Turismo 7 i nadchodzącej Forza Motorsport. Nie ma co jednak pochylać się nad przeciekami – czekamy na konkretne zapowiedzi oraz daty premier. Sucho w tej branży ostatnio, oj sucho!