Wielu naukowców marzy o tym, by kiedyś ludzkość była w stanie wysyłać kosmonautów na długie misje załogowe w kierunku odległych planet w naszym Układzie Słonecznym (albo chociaż na Marsa). Zanim te marzenia zaczną się spełniać, musimy dokładnie poznać, jakie są konsekwencje przedłużonego pobytu człowieka w stanie mikrograwitacji.
Dzięki Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wiemy dość dużo o wpływie przebywania w warunkach niskiej grawitacji na ciało człowieka. NASA chce jednak uzupełnić tę wiedzę, gromadząc dane dotyczące tego, jak inne gatunki istot żywych radzą sobie z takimi ekstremalnymi okolicznościami. W tym celu w 2014 roku na ISS umieszczono specjalną klatkę z myszami. Eksperyment trwał 37 dni. Wyniki badań, które kilka dni temu opublikowano, są interesujące i jednocześnie nieco zabawne.
Gryzonie na początku wydawały się być mocno zdezorientowane brakiem grawitacji. Dryfowały po klatce, próbując ustalić, która z powierzchni klatki jest „ziemią”. Po jakimś czasie zaczęły jednak wykorzystywać nowe środowisko na swoją korzyść. Już w 11. dniu eksperymentu myszy nie tylko świetnie radziły sobie z poruszaniem się po klatce, ale stan nieważkości je ewidentnie cieszył. Mogły bez przeszkód biegać po ścianach klatki, odkrywając w sobie nowe super moce. Gdy nie dotyczyło ich jedno z fundamentalnych praw obowiązujących na Ziemi, zamieniły całą klatkę w jeden wielki kołowrotek, nie opierając się pokusie ciągłego biegania – zupełnie jak chomiki.
Nie oznaczało to, że myszy przestawiły się tylko na tryb biegania – w dalszym ciągu utrzymywały wszystkie czynności, które instynktownie wykonywały na Ziemi, czyli dbały o mysią higienę czy jadły, gdy były głodne. Nauczyły się także dryfować do celu czy zabezpieczać ogonem podczas jedzenia, by niepostrzeżenie nie „odpłynąć” od karmy.
Jak się okazuje, zmiany na poziomie zachowania i biologii, mogą mieć miejsce u ssaków narażonych na przedłużone przebywanie w warunkach mikrograwitacji. Takie okoliczności są też przydatne do badań, których wyniki mogą być praktyczne dla kosmonautów, którzy w przyszłości podejmą się załogowej misji na Marsa. I, jak widać, są też niezamierzenie przydatne do robienia zabawnych filmów z myszami.
Elon Musk twierdzi, że jest 70-procentowa szansa na to, że osobiście poleci na Marsa