Rok 2010 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia… Znacie to? No to posłuchajcie. Chociaż sparafrazowane zdanie pochodzi z pewnej starej książki pisanej „ku pokrzepieniu serc”, to 2010 rok istotnie obfitował w sporo wydarzeń, gorszych i lepszych.
Dla Polski był to rok katastrofy smoleńskiej, ogromnego zamieszania i przyspieszonych wyborów. Dla naszej redakcji jest to przede wszystkim data stworzenia naszego serwisu przez Kasię.
Tak, mamy urodziny i jest to świetna okazja, by spojrzeć za siebie i sprawdzić, co też ciekawego wydarzyło się z dziesięcioletniej perspektywy. Chciałbym jednak zaznaczyć, że tekst ten będzie traktował technologię i naukę dość ogólnie, czasem dryfując w rejony odległe od tego, o czym zwykle piszemy.
2010
2010 rok to rok narodzin Tabletowo. Ale nasz serwis nie powstałby w takiej formule, gdyby nie wydarzenie leżące u podstaw, czyli narodziny tabletu w formie takiej, jaką dzisiaj znamy. Chodzi oczywiście o iPada, którego premiera 27 stycznia 2010 okazała się czymś w rodzaju szoku dla branży. Okazało się bowiem, że urządzenie wielkości niedużego netbooka, pozbawione klawiatury i z systemem wywodzącym się z iPhone’a, może zrobić furorę.
Jak wyglądał iPad? Ekran 9,7” o proporcjach 4:3 i rozdzielczości 1024×768, jednordzeniowy procesor Apple A4, 256 MB RAM, 670 gramów wagi i tona amazingu.
iPad nie był pierwszym tabletem w ogóle, istniało sporo hybryd wywodzących się z komputerów przenośnych. Klawiatury, waga i różne wersje Windows spowodowały, że nigdy nie zdobyły większej popularności. iPad zaś przez 80 dni od rozpoczęcia sprzedaży sprzedał się w ilości 3 mln sztuk. Konkurencja patrzyła na to w zadziwieniu, lecz długo nie potrafiła odpowiedzieć na iPada czymś godnym uwagi. Potrzeba było do tego roku. Roku, w którym Tabletowo powstało i okrzepło.
2011
Lekcję iPada jako pierwsza odrobiła Motorola, wprowadzając do oferty tablet Xoom, zaoferowany z Androidem 3 Honeycomb, po raz pierwszy naprawdę przystosowanym do potrzeb tabletu. Specyfikacja sprzętowa była sporo lepsza niż iPada: większy ekran – 10,1”, procesor Nvidia Tegra, 1 GB pamięci operacyjnej.
Przewyższała też iPada 2, zaprezentowanego miesiąc później. Motorola Xoom zyskała spore uznanie u recenzentów i trochę mniejsze u klientów, choć pamiętam ją jako pierwszy naprawdę poszukiwany tablet z Androidem, kupowany także przez instytucje. Problemem tabletów z Androidem z tamtego okresu był brak aplikacji, które często były wciąż w wersjach telefonicznych albo nieudolnie przeportowane. Czas miał przy tym pokazać, że przeznaczona specjalnie dla tabletów wersja Androida nie była najlepszym pomysłem.
Ale rok 2011 to nie tylko Motorola Xoom. W lipcu NASA odesłała na emeryturę ostatni ze swoich promów kosmicznych (Atlantis), niczym go z punktu widzenia potrzeb transportowych nie zastępując.
Także w marcu trzęsienie ziemi i tsunami pokonują zabezpieczenia elektrowni atomowej w Fukushimie – świat przez następne tygodnie z zapartym tchem obserwuje walkę z wyrywającymi się spod kontroli reaktorami 1, 2 i 3, w których doszło do stopienia rdzeni – incydent zostaje zaklasyfikowany jako 7 stopień w siedmiostopniowej skali, po raz pierwszy od awarii w Czarnobylu.
Trochę zapomniana firma Fujifilm prezentuje świetny kompaktowy aparat X100 z matrycą APC-C, sygnalizując wyraźnie, że pogłoski o jej śmierci na rynku poważniejszego foto są mocno przesadzone. Na własnym podwórku w czerwcu żegnamy Erę GSM, która w wyniku rebrandingu zmienia się w magentowy T-Mobile Polska.
2012
Dla Polski rok 2012 to dobiegające końca przygotowania do organizowanego wspólnie z Ukrainą EURO 2012. W świecie techniki Google prezentuje pierwsze założenia innowacyjnych okularów rozszerzonej rzeczywistości Google Glass, wzbudzając potężne emocje, gdyż gadżet nie tylko świetnie wygląda, ale też wiele obiecuje.
Niestety, mimo planów wprowadzenia ich do oferty jeszcze w tym samym roku, niewiele z tego wychodzi – pierwsza, niewielka partia, dostępna jest dopiero w 2013 roku za skromne 1500 dolarów i to tylko dla deweloperów. Prace nad kolejnymi wersjami wciąż trwają, a Google Glass znalazł zastosowanie w inżynierii i medycynie. Przede wszystkim jednak przetarł szlaki dla rzeczywistości rozszerzonej i innych urządzeń opierających się na podobnych założeniach.
Także w tym roku ma miejsce premiera pierwszej wersji Raspberry Pi – ten prosty i tani komputerek o płytce wielkości karty kredytowej okazał się wspaniałym rozwiązaniem dla wszelkiego rodzaju hobbystów i projektantów. Jeżynka obrosła w mocniejsze wersje, znajdując zastosowanie w edukacji, monitoringu, rozwiązaniach Smart Home, a nawet jako serce różnego typu robotów i to nie tylko amatorskich.
Coraz większy rynek ebooków zyskuje silne wsparcie sprzętowe – Amazon prezentuje kolejną edycję czytnika Kindle o wdzięcznej nazwie Paperwhite. Jest to pierwszy czytnik z e-papierem, z którego czytać można w zupełnych ciemnościach – gdyż wyposażony został w ekran z białym oświetleniem diodowym. Paperwhite zyskuje olbrzymią i w pełni zasłużoną popularność, także w Polsce, gdzie standardem dla każdej liczącej się elektronicznej księgarni jest współpraca z systemem wysyłki ebooków Send-to-Kindle.
W USA sukces odnosi pewien wariat i szaleniec, który wymarzył sobie, że będzie latał w kosmos. Początkowo nikt poza nim samym nie traktował go poważnie. Tak było, dopóki mu się nie zaczęło udawać. NASA, przyciśnięta brakiem sprzętu, po raz pierwszy kontraktuje wysyłkę zatowarowania dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w należącej do Elona Muska firmie SpaceX – 25 maja kapsuła Dragon testowo (ale z zaopatrzeniem) dokuje do ISS, a w tym samym roku odbywa się kolejny, już rutynowy lot. Czyż nie warto wspomnieć, że taniej niż kiedykolwiek?
2013
Interesujący rok. Rok, w którym znika z mobilnego rynku Nokia. Producent od dłuższego czasu zmaga się z problemami, jakie pośrednio sprawił iPhone i rewolucja smartfonowa. Trzymanie przy życiu przestarzałego Symbiana, eksperymenty z MeGoo, który zostaje uśmiercony niemal natychmiast po premierze, a następnie flirt z Microsoftem i Windows Phone, zamiast adaptacji Androida – to wszystko zamienia się w kroczącą katastrofę, z której pokiereszowana firma nie potrafi wyjść sama. Dział mobile przejmuje Microsoft, który przez jakiś czas używa jeszcze marki Nokia Lumia, by następnie zastąpić ją swoim logiem.
Nokia istnieje dalej, lecz na rynku mobile przestaje cokolwiek znaczyć. Microsoft zaś trwa dzięki Office i Windows, rozpoczynając i ubijając kolejne projekty, często bez większej logiki. Windows Phone nie może uzyskać znaczącego udziału w rynku, a CEO Microsoftu, Steve Ballmer, zwany przez BBC „najgorszym CEO w historii” ma wprawdzie tonę ekspresji, lecz znacznie mniej wizji. W 2013 roku wprawdzie jest architektem przejęcia Nokii, lecz jego los jest przesądzony – naciskany, ogłasza w sierpniu, że rezygnuje z funkcji CEO.
Jego następca to będzie już zupełnie inny, przyjemniejszy Microsoft, jednak na odchodnym Ballmer i MS ponoszą jeszcze jedną porażkę – znany i lubiany Kinect debiutuje w listopadzie w nowej, znacznie doskonalszej wersji, wraz konsolą nowej generacji Xbox One i omal nie powoduje katastrofy całego pomysłu. Cena za zestaw ustalona na znacznie wyższym od, także debiutującego, Sony PlayStation 4 powoduje, że sprzedaż jest znacznie poniżej oczekiwań. Co gorsza, Kinect w nowej wersji nie budzi zainteresowania deweloperów.
Konsekwencje są oczywiste – Kinect wypada z zestawu (choć dopiero na początku kolejnego roku), a Xbox One tanieje. Czasu straconego na starcie nie odzyska jednak nigdy. Kinect zaś zostaje powoli zapomniany. Jego programowe resztki będzie można zobaczyć w formie rozpoznawania twarzy w Windows Hello.
Więcej szczęścia ma inny gadżet. Okulary VR Oculus Rift to wprawdzie wcześniejszy projekt, lecz w 2013 roku po raz pierwszy widać konkretne efekty prac: debiutuje zestaw Development Kit 1. Do komercyjnych zastosowań jeszcze wprawdzie daleko, ale jest już coś, co można dotknąć, obejrzeć, a nawet jakby trochę zrecenzować. Pozytywny hype towarzyszy firmie i kolejne wieści są chciwie wyczekiwane.
2014
Druk 3D znany jest jako koncepcja od dawna. Pierwsze komercyjne urządzenia debiutowały jeszcze w latach 80 XX wieku. Początek drugiej dekady XX wieku to czas, kiedy urządzenia torują sobie drogę pod strzechy. Drukarka 3D nie kosztuje już milionów, pojawiają się modele, które dostępne są w cenie akceptowalnej dla małych firm, a czasem nawet dla zwykłego Kowalskiego. Na polu druku 3D nie mamy się czego wstydzić: polska firma Zortrax ogłasza sprzedaż 5 tysięcy sztuk swoich drukarek Dellowi. Chociaż ostatecznie kontrakt ten nie dochodzi do skutku, to pomaga przebić się na międzynarodowe rynki zarówno Zortraxowi, jak i innym producentom.
A tam też się dzieje sporo: w 2014 kończy się ważność patentu na technologię druku 3D za pomocą laserowego spiekania proszków metalicznych i ceramicznych, otwiera się więc pole do względnie taniego drukowania elementów najwyższej jakości i wytrzymałości. Wydruki 3D znajdują zastosowanie w coraz większej ilości miejsc – między innymi w medycynie, produkując idealnie dopasowane do pacjenta implanty. Są też nadzieją dla ludzi po amputacjach – drukowane techniką 3D protezy kończyn są wprawdzie prostsze, lecz znacznie tańsze niż ich tradycyjne odpowiedniki.
A co poza tym? Jesienny Keynote Apple przynosi – po raz pierwszy – flagowego iPhone’a w dwóch rozmiarach. Nowy model nazywa się iPhone 6 Plus, jest „the best iPhone ever” i ma ekran 5,5” oraz aluminiową, obłą obudowę. Dostarczy ona niemało problemów producentowi i jeszcze więcej radości zajadłym miłośnikom konkurencyjnych rozwiązań, którzy będą komentować powyginane smartfony. I tworzyć memy, bo jakże bez nich żyć?
W ciszy i wielkiej odległości od Ziemi odbywa się zaś widowisko bez widowni, lecz nie bez znaczenia. Wystrzelona w 2004 roku sonda o wdzięcznej nazwie Rosetta zbliża się do kulminacji swojej misji, którą jest kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko. W sierpniu sonda wchodzi na orbitę komety, a 12 listopada oddziela lądownik Philae, który rozpoczyna lądowanie.
Kilka niewielkich awarii daje w efekcie lądowanie w stylu rozpaczliwym, po dwóch odbiciach, kilometr od miejsca docelowego i na dodatek częściowo na boku. Mimo to sonda jest w dobrym stanie i może rozpocząć badania naukowe. To i tak lepiej niż unboxing nowego smartfonu kończącego swój żywot na posadzce. Tuż po zakupie.
2015
A na Ziemi Apple próbuje ponownie wymyślić zegarek. Nowe urządzenie zostało zaprezentowane w kwietniu, nazywa się (kto by pomyślał) Apple Watch i z miejsca okazuje się sukcesem, osiągając sprzedaż 4 mln sztuk w drugim kwartale fiskalnym. Zegarek z trudem wytrzymuje ponad dzień na jednym ładowaniu, początkowo trzeba umawiać się na jego dopasowanie (co czynią kapłani Apple w firmowych sklepach), bez telefonu w pobliżu też niewiele potrafi, nie różniąc się zresztą wiele od konkurencji, która pokazała swoje smartwatche wcześniej.
Ale można sobie do niego podobierać paski, zmienić tarczę, no i to w końcu Apple. Moda robi swoje, konkurentom przez długi czas zostaje tylko kontemplacja smutku i wąchanie spalin za odjeżdżającą sprzedażą Apple Watcha.
W Polsce zaś dobiegają końca prace nad Wiedźminem 3. Ostatnia część gamingowej trylogii o Geralcie startuje 19 maja. To nie premiera, to blitzkrieg. Wojska Nilfgaardu posuwają się w takim tempie na królestwa północy, że dzień później sprzedaż pokrywa wszystkie koszty produkcji gry. W ciągu dwóch tygodni sprzedaje się 4 mln kopii, zasypując CD Projekt RED taką górą kasy, że nawet obrażony na gry twórca wiedźmina zauważa, że lata temu nie zrobił zbyt dobrego interesu rezygnując z niepewnego procenta od dochodu na rzecz gotowego grosiwa.
Tymczasem Wiedźmin 3 zdobywa kolejne nagrody: okazuje się, że ci szaleni Polacy, którzy wypuszczają tytuł AAA bez żadnych zabezpieczeń przed kopiowaniem zamiast na tym stracić, to jeszcze zyskują. Spiracić Wiedźmina jest zdecydowanie w złym guście.
Po wielu latach, w lipcu 2015 roku, do celu dociera sonda New Horizons. Pluton i Charon… słabo je widać nawet przez teleskop Hubble’a, nie mówiąc już o naziemnych instrumentach. Dlatego zdjęcia, które sonda przesyła są tak niesamowite. Wspaniałe, pełne szczegółów i kolorów. To nie Star Trek, a jednak jesteśmy tam, gdzie nie był jeszcze żaden człowiek.
Wiele lat wysiłku znajduje kulminację w przelocie, który trwa mniej niż dobę. Sonda ma przed sobą ostatni cel – (486958)Arrokoth, samotna skała pośród śmietnika Pasa Kuipera. A bliżej? NASA potwierdza odkrycie przez Mars Reconnaissance Orbiter na Marsie wody w stanie płynnym.
2016
Pamiętacie Elona Muska? To nie tylko SpaceX, to także Tesla. Elektryczna, ładna, wiecznie spóźniona, jeśli chodzi o dostarczanie samochodów klientom. Marząca o pojazdach autonomicznych. Autopilot 8, zaprezentowany we wrześniu przynosi nową obsługę radaru, który z urządzenia dodatkowego staje się podstawowym instrumentem oceny sytuacji wokół pojazdu, stawianym na równi z kamerami.
W szczególności zaś powinien służyć w sytuacjach wątpliwych do unikania kolizji nawet z „obcym statkiem kosmicznym”. Radarowi nie przeszkadza w końcu mgła i zła pogoda… Nowe oprogramowanie staje się standardem w produkowanych pojazdach, a posiadacze starszych otrzymują je w ramach aktualizacji OTA.
W wakacje tego roku zwiększa się znacznie populacja ludzi tępo wpatrujących się w smartfony i wykonujących niezborne ruchy. To nie problemy ze zdrowiem, to Pokemon Go. Plaga japońskich stworków rozpełza się po świecie. Co bardziej zapamiętali łowcy pokemonów potrafią polować na nie nawet w szpitalach i świątyniach. Liczące setki ludzi zbiegowisko w Central Parku to nie demonstracja, to polowanie na Vaporeona. Chociaż producentem gry jest Niantic, a nie Nintendo, to japoński producent nie ma powodów do narzekania: to przecież oni udzielają licencji na Pokemony. Kurs akcji rośnie.
Samsung tego roku nie może wspominać dobrze. Premiera flagowego modelu dla biznesu, Galaxy Note 7, ma miejsce na początku sierpnia. Sprzedaż zaczyna się 19 sierpnia i nie trwa nawet miesiąca. Co z tego, że smartfon zbiera pozytywne recenzje? Wadliwa konstrukcja baterii powoduje przegrzewanie się ogniwa i występujące w wielu egzemplarzach samozapłony. Wszystkie wyprodukowane egzemplarze objęte są akcją wymiany na wariant z baterią innego producenta.
Sukces jest wątpliwy, bo te nowe też są wadliwe – to pierwszy smartfon na świecie, którego wnoszenie na pokład samolotów jest zakazane na całym świecie. Galaxy Note 7 zostaje całkowicie anulowany i objęty akcją zwrotów.
2017
Dla fanów mobilnego grania to dobry rok. Nie, nie chodzi o kolejne gry na telefon. Skądże. Nintendo korzysta, że na rynku mobilnego grania zapanowała pustka po porażce Playstation Vita. Zaprezentowana konsola Nintendo Switch trafia dobrze w oczekiwania użytkowników. Odłączane kontrolery, stacja dokująca, zwiększająca możliwości urządzenia i zamieniająca go w sprzęt stacjonarny to recepta na sukces. Nie mówiąc o oprogramowaniu – tym razem jest z czego wybierać. Legend of Zelda to hit, który sam się sprzedaje.
Jedziemy dalej. A jak jedziemy, to dlaczego by nie tanią Teslą? Chociaż słowo tania powinno być w cudzysłowach, to Tesla model 3 ma szansę być tym popularnym modelem w pełni elektrycznego samochodu. Jak zawsze, na początku niedoróbek jest sporo. A to problemy z hamulcami, które na szczęście udało się rozwiązać przez aktualizację oprogramowania, takie sobie spasowanie blach, sporo mniejszych niedoróbek. Poza tym wszyscy zdrowi.
Chociaż z tym zdrowiem to się wydawało, że jednak nie wszyscy. Jesienna prezentacja nowych modeli iPhone to trzy modele, z których dwa są tylko odświeżonymi modelami zeszłorocznymi. iPhone X to inna bajka. Ekran od krawędzi do krawędzi, olbrzymi notch, kryjący zaawansowany i bezpieczny system rozpoznawania twarzy, ale brzydki jak noc listopadowa.
System do FaceID zajmuje dużo miejsca, ale zastąpił skaner linii papilarnych, którego nie było gdzie umieścić. Uszaty ekran wzbudza uśmiechy politowania w konkurencji – nie jest więc dziwne, że niedługo później niemal każdy producent ma podobny model. Prosiłoby się aż dodać, że jak zwykle…
A może trochę by polatać? W końcu drony to nie tylko drogie narzędzia, to także wspaniałe zabawki. DJI Spark jest mały, zgrabny, niedrogi i sporo potrafi. Ma kamerkę 12 Mpix, stabilizowaną dwuosiowym gimbalem, zdolny jest do nagrania filmu Full HD i można nim sterować nie tylko ze smartfona lub dedykowanego kontrolera. Dodatkowa kamera na podczerwień pomaga rozpoznać robocikowi przeszkody, Spark rozpoznaje też – po raz pierwszy – gesty dłonią. Ot, można sobie pomachać do drona. Dobry dron, ląduj.
2018
Wyciek, duchy! Oto zły sen producentów elektroniki: błąd tak poważny, że nie da się go poprawić oprogramowaniem. Trafiło niemal każdego: ujawnione w styczniu błędy Meltdown i Spectre, w różnych wersjach, umożliwiają nieautoryzowane wykonanie kodu i są obecne zarówno w procesorach Intela, AMD, jak i w tych korzystających z rdzeni ARM.
Co gorsza, błędy są fundamentalne i wymagają w zasadzie głębokiego przeprojektowania procesorów. Owszem, niby da się wprowadzić środki zaradcze, na poziomie systemu operacyjnego, ale nie za darmo: spadki wydajności sięgają nawet 30%. Szczególnie obrywają posiadacze starszych procesorów. Gorzka pigułka, którą muszą przełknąć wszyscy.
2019
W Internecie robi się tłok. To znaczy, robi się od dawna. Ale 2019 to swego rodzaju granica – organizacja RIPE, odpowiedzialna za przydziały adresów IP dla operatorów – rozdysponowała ostatnie dostępne pule IPv4. Od tego momentu gospodaruje tylko zasobami odzyskanymi, wolnych zapasów brak. Problem jest poważny, rozwiązanie doskonale znane, lecz na przeszkodzie leży bezwładność organizacyjna (a raczej dezorganizacyjna, bo przecież Internet nie jest zarządzany centralnie).
Następca IPv4, protokół IPv6, ma pulę adresową, która wystarczy na długo, nie wymaga stosowania NAT i pozwala na znacznie lepsze zarządzanie. Cóż z tego, kiedy nie wszyscy z niego korzystają. Choć IPv6 jest dostępne u większych operatorów, czasem nawet domyślnie, to bez jakiejś formy tłumaczenia adresów, póki co nie daje się funkcjonować. A to z kolei często skazuje użytkownika na sprzęt od ISP, który bywa bardzo różnej jakości.
A jeśli o sprzęcie mowa… 2019 rok to także rok przepychanek między Chinami a USA. Rykoszetem obrywa sporo firm, lecz najbardziej nas interesuje tutaj Huawei. Firma zostaje objęta zakazem dostarczania technologii – mało konsekwentnie, bo sprzęt wciąż może kupować (choć na zasadzie ciągłych odroczeń). Gorzej z oprogramowaniem – Google nie może certyfikować urządzeń Huawei i dostarczać pakietu usług mobilnych, będących sercem Androida.
Mate 30 Pro bez usług Google jest śliczny, ma dobre komponenty, robi świetne zdjęcia, lecz programowo jest okaleczony – sporo rzeczy nie działa, gdyż działać nie może. AppGallery jeszcze nie przypomina pełnoprawnego zamiennika Google Play. Co gorsza, przez jakiś czas Mate nawet nie może być sprzedawany jak wcześniejsze modele. A w perspektywie jest kolejny rok.
2020
Rok, który nie przypomina nie tylko wcześniejszych, lecz jest ilustracją prawa, że jeśli coś może pójść źle, to pójdzie jeszcze gorzej. Lokalny problem zdrowotny w Wuhan rozlewa się na świat. Globalna wioska pokazuje swoje ciemniejsze oblicze – jeśli każdy może podróżować, to epidemię trudno utrzymać na poziomie lokalnym. Początek roku wygląda jeszcze wprawdzie w miarę normalnie, ale później… ograniczenia podróżowania i agresywny reżim sanitarny wpływa na organizację imprez targowych, w tym na całą gospodarkę w nieznanym wcześniej stopniu.
W lutym do ostatnich dni waży się los Mobile World Congress w Barcelonie – po ich odwołaniu walec toczy się dalej. Game Developers Conference, Geneva Motor Show, Adobe Summit, Google I/O, Microsoft Summit, Apple WWDC20…
Kolejne wydarzenia są przesuwane na później, całkowicie odwoływane lub przenoszą się w wymiar wirtualny. Intel Extreme Masters odbywa się, ale bez udziału publiczności. Wymiar wirtualny to zresztą szansa dla wielu – kto może, przechodzi na pracę zdalną. No, nie tylko na pracę – szkoły także próbują się odnaleźć w nowej sytuacji.
Tymczasem Elon Musk kończy dziewięcioletni okres amerykańskiej wielkiej smuty kosmicznej. 27 maja o 22:33 czasu polskiego rakieta Falcon 9 z załogową kapsułą Crew Dragon ma wynieść astronautów na niską orbitę okołoziemską. Pogoda pokrzyżowała plany i start został wstrzymany na 16 minut przed końcem odliczania. Dwa dni później pogoda także jest niepewna, lecz tym razem o godzinie 21:22 Falcon 9 na słupie płomieni wzbija się w powietrze, rozpoczynając erę załogowych lotów kosmicznych, obsługiwanych przez prywatną firmę.
Po 19 godzinach lotu Crew Dragon dokuje do ISS, a niecałe 3 godziny później dwójka astronautów, Douglas Hurley i Robert Behnken, wchodzi na pokład stacji, hucznie witana zarówno przez załogę, jak i obsługę naziemną
Ale to już nie historia, to „tu i teraz”.
Czas pokaże, co dalej.
_
Tekst pierwotnie pojawił się w naszym magazynie powstałym z racji 10-lecia Tabletowo.pl.