Producenci starają się, aby ich urządzenia były „naj” pod każdym względem. To jednak trudne zadanie i zwykle znajdzie się „pięta achillesowa” danego modelu. Sprawdzamy, jakie były najpłynniejsze smartfony z Androidem w 2020 roku. Twojego modelu prawdopodobnie nie ma na tej liście.
Na rynku nie pojawił się jeszcze (i prawdopodobnie nigdy nie pojawi) smartfon, który byłby lepszy od konkurencji pod każdym względem. Standardem natomiast jest, że jakiś model jest w czymś najlepszy – czy to w aspekcie wydajności, czy możliwości fotograficznych, czy czasu pracy na pojedynczym ładowaniu. Jakie jednak były najpłynniejsze smartfony z Androidem w 2020 roku?
Najpłynniejsze smartfony z Androidem w 2020 roku – lista
Płynność działania to dość subiektywne odczucie, ponieważ dla jednych jeden smartfon działa w porządku i nie powoduje frustracji, podczas gdy w przypadku innych korzystanie z tego samego modelu doprowadzi do białej gorączki.
Benchmark Master Lu posiada jednak narzędzia, które pozwoliły ustalić, jakie były najpłynniejsze smartfony z Androidem w 2020 roku. Według zebranych przez niego danych, korona króla płynności należy się Xiaomi Mi 10 Ultra, któremu udało się uzyskać 202,72 pkt. Niewiele mniej uzyskał jednak też Redmi K30S Ultra – 201,69 pkt. Są to pierwsze modele w historii, które zdołały przebić barierę 200 punktów.
Master Lu informuje, że Xiaomi Mi 10 Ultra zasłużył sobie na pierwszą pozycję dzięki nowemu, przebudowanemu i lżejszemu MIUI 12, a także ekranowi 120 Hz oraz pamięciom LPDDR5 i UFS 3.1. Według benchmarku, płynność jego działania można przyrównać do iOS.
Na następnych miejscach są kolejno: Oppo Find X2 Pro, Nubia Red Magic 5S, Oppo Ace 2, Huawei Mate 40 Pro, Nubia Red Magic 5G, Honor 30 Pro+, Huawei P40 Pro+ i Vivo iQOO Neo 3.
Według Master Lu, flagowce Huawei uzyskały rozczarowujące wyniki, głównie dlatego, że producent nie zastosował w nich ekranów z funkcją odświeżania obrazu z częstotliwością 120 Hz. Trzeba natomiast zauważyć, że Huawei Mate 40 Pro był drugim najwydajniejszym smartfonem w Chinach w listopadzie 2020 roku. Jak wspomniałem, trudno jednak być „naj” we wszystkich aspektach.