smartfony smartphones

Najlepsze smartfony ze średniej półki cenowej A.D.2019

W trakcie kończącego się roku wielokrotnie pisałem, że średnia półka cenowa zmieniła się bardzo mocno na przestrzeni ostatnich dwóch-trzech lat. Bez większego wysiłku można kupić ciekawe, dobrze spasowane urządzenie, które nie wydrenuje naszego portfela do cna. I mam nadzieję, że dzisiejszy poradnik będzie potwierdzeniem tych słów.

Motorola One Zoom

Cena od: 1500 złotych

Bardzo dobry procesor, poczwórny aparat główny i ekran OLED w średniaku? Dla Motoroli to jak najbardziej możliwe. Długo wahałem się nad tym, czy nie wyróżnić w tym wpisie Motoroli One Vision, jednak zwłaszcza za sprawą zaskakująco udanego aparatu oraz sensownej, skrywającej duży potencjał, specyfikacji technicznej, zdecydowałem się na nowszą, no i jednak po prostu lepszą, Motorolę One Zoom.

Recenzja Motorola One Zoom – solidna propozycja ze średniej półki!

Przywołany wcześniej ekran ma przekątną 6,4 cala – jak już wiecie – jest wykonany w technologii OLED i pracuje w rozdzielczości Full HD+. Bardzo dobre wrażenie pozostawia po sobie Snapdragon 675 z grafiką Adreno 612. To uczciwa, rzetelna specyfikacja, która spokojnie uciągnie nawet bardziej wymagające gry. Producent zdecydował się na 4 GB pamięci RAM i 128 GB na pliki użytkownika. Za sprawą hybrydowego slotu Dual SIM możemy tę wartość jeszcze bardziej rozbudować.

Perełką zdaje się być poczwórny aparat główny: 48 Mpix + 16 Mpix + 8 Mpix + 5 Mpix. Motorola, która zwykle wykazuje się bardzo tradycyjnym podejściem do warstwy foto, zaszalała. Ucieszy Was wiadomość o tym, że aplikacja aparatu głównego wciąż jest przejrzysta, a zarazem funkcjonalna. Urządzenie działa pod kontrolą Androida 9 Pie, a akumulator ma zadowalającą pojemność, która wynosi 4000 mAh.

Motorola One Zoom w Media Expert (w cenie wynoszącej 1799 złotych)

Motorola One Zoom / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Xiaomi Mi 9T

Cena od: 1500 złotych

Nie da się nie docenić Mi 9T. To zbyt dobry telefon, który jest dla mnie bardzo udaną próbą balansowania gdzieś na granicy wyższej półki średniej, a rasowego high-enda. Lubiany nie tylko w Polsce producent nie oszczędzał na podzespołach, efektem czego możecie cieszyć się naprawdę solidną konstrukcją w kwocie, która powinna być dla wielu z Was jak najbardziej akceptowalna. No, ale w końcu to Xiaomi, król walki o klienta kryterium cenowym, prawda? ;)

Recenzja Xiaomi Mi 9T – oto moja spowiedź, proszę o rozgrzeszenie…

Ekran jest wykonany w technologii AMOLED, ma przekątną 6,39 cala i pracuje w rozdzielczości Full HD+. Bardzo doceniam to, że kamera selfie jest wysuwana z obudowy. Jest to typowy układ peryskopowy, który z automatu niweluje nam notche, łezki czy dziurki w wyświetlaczu. To atut sam w sobie. Urządzenie napędza Snapdragon 730 z Adreno 618, który do pomocy dostał 6 GB pamięci RAM i 64 GB na dane użytkownika.

Urządzenie bazuje na potrójnym aparacie głównym: 48 Mpix (f/1.8) + 13 Mpix matrycy z szerokim kątem + 8 Mpix teleobiektywie. Jest to solidna propozycja, która zapewnia bardzo dobrą jakość generowanych fotek. Cieszy, że producent nie poskąpił na NFC, które na szczęście jest na wyposażeniu Xiaomi Mi 9T. Należy docenić też wsparcie dla dwóch kart SIM oraz akumulator o pojemności 4000 mAh. Jak dla mnie, świetna opcja, którą na pewno warto przemyśleć.

Xiaomi Mi 9T w Media Expert (w cenie wynoszącej 1599 złotych)

Fot: własne

Nokia 7.2

Cena od: 1200 złotych

Legendarny producent, którym zarządza obecnie grupa HMD Global, wykonuje naprawdę solidną robotę na rynku smartfonów. Nie dość, że Nokia świetnie sobie radzi na polu aktualizacji, to na dodatek opanowała niemal do perfekcji trudną sztukę umiejętnego wyceniania swoich produktów. Jasne, nie zawsze jest idealnie, jednak gdy mówimy o średniej półce cenowej, to spokojnie można założyć, że marża producenta mieści się w szeroko rozumianym dobrym guście.

Nokia 7.2 do kupienia w Polsce. Na razie nie jest jakoś super tanio

Nokia 7.2 czaruje 6,3-calowym ekranem, który jest wykonany w technologii IPS Pure Display. Urządzenie oferuje rozdzielczość Full HD+, a za jego wydajność odpowiada Snapdragon 660. Ot, taki rasowy średniak. W zależności od Waszych preferencji możecie kupić ten telefon w wersji z 4/6 GB RAM i 64/128 GB na dane. Mając na uwadze rosnącą wielkość gier czy aplikacji, raczej poleciłbym Wam pochylić się nad wersją 6/128 GB.

Zgodnie z tegoroczną modą, mamy tu trio: 48 Mpix (f/1.79) + 8 Mpix kamerę z szerokim kątem i 5 Mpix matrycę do głębi. Trudno napisać o takiej specyfikacji coś odkrywczego. Pozwólcie więc, że skwituję ją stwierdzeniem, że jest to zestaw dobry, który dla zdecydowanej większości użytkowników sprawdzi się podczas codziennego użytkowania sprzętu. Akumulator ma 3500 mAh. Producent po raz kolejny firmuje swój produkt jako zgodny z certyfikacją Android One. Oznacza to, że o szybkie uaktualnienia softu można być spokojnym.

Nokia 7.2 w Media Expert (w cenie wynoszącej 1299 złotych)

Fot: producenta

Samsung Galaxy A50

Cena od: 1299 złotych

Grzechem byłoby nie uwzględnienie w materiale Samsunga Galaxy A50, czyli jednego z najbardziej kompletnych średniaków, jakie można odnaleźć na rynku. Wydaje mi się, że to właśnie A-pięćdziesiątka jest świetnym podsumowaniem nowego otwarcia Samsunga na półkę średnią. Jest nowocześnie, elegancko, nie brakuje dobrych parametrów, ale… do flagowców wciąż trochę brakuje. Żebyście czasem nie zapomnieli o tym, że rodziny Galaxy S czy Note są jednak w portfolio firmy klasyfikowane wyżej.

Recenzja Galaxy A50. Nowe średniopółkowe rozdanie Samsunga?

Dobre wrażenie zostawia po sobie 6,4-calowy ekran wykonany w technologii SuperAMOLED, który pracuje w rozdzielczości Full HD+. Producent zintegrował z nim skaner linii papilarnych, któremu jeszcze jakiś czas temu daleko było do ideału. Legenda głosi, że aktualizacja rozwiązała jego główne bolączki. Urządzenie napędza Exynos 9610 z grafiką Mali G72. Mamy tu 4 GB pamięci RAM i 128 GB na pliki użytkownika.

Za warstwę fotograficzną odpowiada zestaw 25 Mpix (f/1.7) + 8 Mpix (szeroki kąt) + 5 Mpix. Z tego, co miałem przyjemność zobaczyć, o jakość zdjęć byłbym raczej spokojny. Miłym akcentem jest też autorska nakładka OneUI, która – jak dla mnie – jest jedną z dwóch-trzech najlepszych tego typu modyfikacji na Androida, jakie można odnaleźć na rynku. Całość wieńczy akumulator o pojemności 4000 mAh oraz jakże przeze mnie doceniany moduł NFC.

Samsung Galaxy A50 w Media Expert (w cenie wynoszącej 1299 złotych)

Fot: własne

Honor View 20

Cena od: 1600 złotych

View 20 to taki trochę średniak na sterydach. Urządzenie ma wiele sensownych nawiązań, które pozwalają traktować go jako pewnego rodzaju pomost między półką średnią a światem flagowców. Mimo wszystko, już samo nazewnictwo zastosowane przez producenta pozwala domniemywać, że nie jest to „lider”. Tym można raczej określić Honora View 20 Pro, czyli mocniejszą, lepszą i – oczywiście – droższą wersję urządzenia. Zatem, co przemawia za View 20?

Docenicie 6,4-calowy ekran (IPS, Full HD+) i wciąż bardzo wydajny procesor, za jaki uchodzi Kirin 980, który pracuje wespół z grafiką Mali G76 MP10. Producent nie oszczędzał na pamięci RAM: 8 GB zapada w pamięć na długo. Mamy tu aż 256 GB na dane użytkownika, choć niestety pamięci nie można rozbudować. Ucieszy Was pełnoprawny slot na dwie karty SIM oraz bogate zaplecze w zakresie łączności. Tutaj nie sposób na coś narzekać.

Producent zagrał dość ciekawie w kwestii aparatu głównego. Pojedyncze, 48 Mpix oczko. Czy taki wynalazek sprawdza się? Z dokładną opinią możecie zapoznać się w naszej recenzji, jednak skłaniałbym się ku stwierdzeniu, wedle którego producent zdołał obronić ten pomysł. Na froncie, w niezbyt dużej dziurce ulokowanej w górnym, lewym rogu, mamy 25 Mpix oczko selfie. Akumulator ma pojemność 4000 mAh, a telefon debiutował z Androidem 9 Pie i autorską nakładką, która do złudzenia przypomina EMUI.

Fot: własne

Ławka rezerwowych (zamiast zakończenia)

Oj, trzeba by się długo gimnastykować, żeby na ławce rezerwowych nie posadzić samych Motorolek i urządzeń z grupy Xiaomi, z wielkim naciskiem na Redmi Note 7. Muszę tu zresztą odnotować, że o nieobecności Redmi Note 7 w pierwszym składzie w dużej mierze zaważył brak modułu NFC. Czy tego chcemy czy nie, w 2019 roku jest to wada, która nie powinna była przytrafić się tak czującemu rynek, producentowi.

Dużym utrudnieniem jest też dość specyficzne „specjalizowanie się” firm w wypuszczaniu na rynek kilku wersji flagowca. No bo jak traktować takiego Samsunga Galaxy S10E czy OnePlusa 7? To jeszcze średniaki czy już urządzenia flagowe? To jedna z pułapek, jaka na Was czeka w chwili, gdy będziecie poszukiwać dla siebie idealnego smartfona ze średniej półki cenowej. Możecie dostać średniaka w cenie flagowca. A to nie zawsze jest dobry deal.

Właśnie z tego względu, doceniając klarowne, przejrzyste reguły gry, pozwolę sobie zwrócić Waszą uwagę na następujące urządzenia:

  • Motorolę One Action, którą wyróżnia dedykowana kamera „sportowa”, pozwalająca nagrywać poziome wideo z szerokiego kąta trzymając telefon pionowo,
  • Xiaomi Mi A3, który wyróżnia się jednak brakiem NFC i czystym Androidem zgodnym z certyfikacją AndroidOne…
  • …oraz Oppo Reno, który ładnie zszedł z wysokiej ceny początkowej.

A Wy jakie urządzenie wybralibyście? I dlaczego właśnie te? Dajcie znać w komentarzach :)