Trudno nie zauważyć, że wokół samochodów elektrycznych w Polsce dzieje się coraz więcej. Choć wciąż daleko nam do liderów, auta tego typu widujemy na drogach coraz częściej. Rozwija się również niezbędna do ich obsługi infrastruktura.
Według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych aktualnie na terenie naszego kraju działa około 300 punktów, w których właściciele samochodów elektrycznych mogą naładować akumulatory swoich aut. Względem analogicznego okresu w ubiegłym roku obserwujemy zatem podwojenie tej liczby.
Trudno jednak o to, aby na tle Europy taka sieć ładowarek zrobiła na kimkolwiek wrażenie. Na całym kontynencie działa w tym momencie około 100 tysięcy stacji. Te zlokalizowane w Polsce stanowią zatem niewielki ich odsetek. Mimo wszystko można się jednak doszukać pozytywów.
Jednym z ważniejszych problemów dotyczących samochodów elektrycznych jest czas potrzebny na naładowanie ich akumulatorów. Ten wciąż jest wyraźnie dłuższy względem tego, potrzebnego na zatankowanie auta z silnikiem spalinowym. Z każdym kolejnym rokiem jest jednak w tym aspekcie lepiej.
I właśnie dzięki temu, że w Polsce budowa stacji ładowania rozpoczęła się nieco później, można było wykorzystać lepiej rozwiniętą technologię. Dlatego większość nowopowstałych punktów oferuje już użytkownikom szybsze ładowanie.
Pionierem stacji ładowania samochodów elektrycznych w Polsce jest firma Greenway, która ma obecnie w swojej sieci 93 punkty (78 własnych i 15 partnerskich). Do gry wchodzą jednak również koncerny paliwowe. Niebieski szlak, umożliwiający podróż z Warszawy do Trójmiasta, uruchomił już LOTOS. Pierwszy punkt ładowania aut elektrycznych pojawił się również na stacji ORLEN w Siewierzu. Jak możecie zobaczyć na powyższej mapce, jest to otwarcie większej inwestycji.
Źródło: Forsal