Jak donosi dziś rano serwis Engadget, Motorola ustami swojego prezesa, Pana Sanjay Jha rozpoczęła akcję informacyjną. Akcja polega na tłumaczeniu, że ich najnowsze dziecko, Motorola Xoom wcale nie jest droga! Dosłownie prezes wypowiedział się w następujący sposób: „Nasza zdolność do dostarczenia [klientom tabletu – ja] z technologią 4G usprawiedliwia cenę $799,99″. Wedle dalszych informacji, które podaje serwis choć Xoom na razie w wersji 4G dostępny nie będzie tzw. „upgrade” w USA ma być wykonywany za darmo, a więc faktycznie cena przyszłego odbiornika 4G jest już zawarta w cenie urządzenia. W dalszej części artykułu Egadget nie do końca zgadza się z prezesem jeśli chodzi o faktyczne prędkości przesyłu danych jakie będą dostępne dla użytkowników nowego tabletu.
A dlaczego wzmianka na górze wspomina Europę? Otóż ja cały czas nigdzie nie widziałem wzmianki na temat 4G dotyczącej Xoom’a i Europy. Sieci LTE właściwie w Europie jeszcze nie ma (znalazłem też wzmianki dotyczące tabletu LG, który w Europie miałby być oferowany tylko w wersji 3G), a skoro tak to czy Europejczycy chcieliby dopłacać za coś z czego nie skorzystają? Jeśli Xoom oferowany w Europie nie będzie „przerabiany” na 4G to czy ma szansę być tańszy niż w USA? Wydaje się, że powinien. Motorola w końcu może odliczyć cały kłopot związany z przyjęciem sprzętu do serwisu, opłaceniem dostawy części, ich wymiany, itd… Czy sam modem 3G jest tańszy od wchodzących dopiero do produkcji i sprzedaży układów 4G – na „chłopski rozum” powinien być. Teraz małe spotkanie z rzeczywistością…. ja w to nie wierzę :-(. Xoom w Europie nie tylko nie będzie tańszy ale nawet nie będzie w tej samej cenie co w USA, będzie droższy – chyba, że cena Samsunga Galaxy Taba 10.1 będzie u nas znacząco niższa. Motorola zwali różnicę w cenie na podatki, „VATY”, cła i inne rzeczy, które uniemożliwiają im dalszą obniżkę ceny. Na Samsunga też raczej bym nie liczył – pamiętacie ile rok temu kosztował Galaxy Tab 1? Patrząc także na różnice w cenie pomiędzy telefonami Motoroli sprzedawanymi w USA i w Polsce… nie czekałbym na cud. Choć zawsze można mieć nadzieję :-) Korekt cenowych (jeśli ceny otwarcia okażą się szokująco wysokie) spodziewałbym się dopiero po premierze i faktycznym rozpoczęciu sprzedaży w Europie iPad’a 2, który powinien kosztować podobnie jak obecny model. Zwracam uwagę na słowo powinien. Jeśli konkurenci iPada będą na świecie znacząco drożsi… czy nie ponieślibyście troszkę cen na miejscu Apple’a?