Tak, ja też postanowiłem choć w drobny sposób nawiązać do Gwiezdnych Wojen, ale wystarczy tego dobrego, bo doniesienie, któremu poświęcę kilka słów, wygląda na naprawdę interesujące. Na portalu Android Police pojawił się wpis mówiący o tym, że zaufane źródło podzieliło się z nim informacją, że Motorola pracuje nad nowym tabletem z serii Moto. Zostaliśmy uraczeni tylko garstką informacji, ale nawet one sprawiają, że atmosfera jest gęsta.
Podczas uzupełniania rubryczki „tytuł” w tym artykule zastanawiałem się, czy zatytułować go „Powrót króla”, czy raczej „Powrót Jedi”. Science-fiction z przyczyn wyższych zwyciężyło tym razem nad fantasy, ale zastanawialiście się, dlaczego użyłem aż tak wielkich słów? Po tej informacji jestem już prawie pewien, że Motorola na dobre wróci na rynek, mimo że obecnie same tablety nie sprzedają się jakoś nadzwyczajnie dobrze. Ale sam fakt powstawania coraz większej ilości tych produktów jest naprawdę krzepiący. W dodatku w tym konkretnym jest coś wyjątkowego.
Powyższe zdjęcie to jedyny materiał, jaki posiadamy, ale to wciąż coś. Na pewno sam tablet będzie z tych trochę większych, coś w okolicach 9-10 cali. Podobno – choć to chyba nie jest wywnioskowane z tej fotografii – ma być wykonany bardzo dobrze i wyglądać na sprzęt z kategorii „premium”. Cóż, teraz pojawia się mały problem – co ze specyfikacją? Nie wiemy o niej nic, a nic.
Mamy jednak coś w zamian – jeśli przyjrzycie się dobrze, na ekranie wyświetlone jest włączanie Productivity mode, co można przetłumaczyć jako Tryb wydajny. Nie jest to zbyt dokładnie przełożenie, bardziej pasuje tu Tryb pracy, czy nawet – brzmiący dość komicznie – Tryb produktywny.
Na czym polega ten magiczny tryb uruchamiany po kliknięciu przełącznika? Do paska nawigacyjnego można wtedy przypiąć aplikacje (co zresztą widać), a to umożliwia szybkie przełączanie się pomiędzy nimi. Kojarzy Wam się to z czymś? Jeśli jesteście na komputerze, to istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że coś niemal identycznego znajduje się na dole waszego ekranu ;). Z tego powodu odpuszczę sobie tłumaczenie jak to działa, bo chyba każdy to rozumie – przełączanie się między aplikacjami bez pośredniczenia przez interfejs multitasking, bez wracania do ekranu głównego. No i jednocześnie całkiem sprytne wykorzystanie paska nawigacyjnego, który stale zajmuje kawałek ekranu.
No, to rozumiecie teraz, dlaczego powiedziałem, że można liczyć na wielki powrót? Jeśli Motorola wypuści taki tablet, to wróżę wielki sukces sprzedażowy. Dotychczas ludzie raczej skłaniali się bowiem ku laptopom, czy też hybrydom, opartym na Windowsie. Ale Android ma na tym polu masę zalet, których Microsoft może mu tylko pozazdrościć – choć to już temat na osobny artykuł. Warto w tym momencie przypomnieć, że podobne (choć nie takie samo) rozwiązanie zostało zaimplementowane w Lenovo Yoga Book, ale mimo Androida na pokładzie jest to urządzenie, któremu znacznie bliżej do laptopa niż bardziej przenośnego tableta, również cenowo.
źródło: AndroidPolice; źródło zdjęć: Pexels, Motorola