Gdy dowiedziałem się, że obiektem moich testów będzie moto g42, nie sądziłem, że ten model tak przypadnie mi do gustu. Tak, jest on niewyobrażalnie podobny do ostatniej Motoroli, jaką miałem w rękach, czyli moto g82 5G. To podobieństwo działa jednak na korzyść recenzowanego urządzenia, zwłaszcza, gdy spojrzymy na jego cenę.
Dobra cena i niewielki kompromis
Motorola moto g42 to smartfon, który ukazał się w Polsce w cenie 999 złotych. Można zapłacić i 949 złotych, lecz wtedy rezygnujemy z dodatkowych 64 GB wbudowanej pamięci. A umówmy się, mając 128 GB miejsca na pokładzie, zdecydowanie łatwiej o spokojny sen. Względem omawianej wcześniej moto g82 5G, oszczędzamy jednak 600 złotych!
Ta oszczędność nie przychodzi jednak znikąd. Choć specyfikacja smartfonu zdradza pewne kompromisy, dla przeciętnego użytkownika będą one niemalże niewidoczne. No, może oprócz nieco mniejszej przekątnej ekranu oraz jego częstotliwości odświeżania.
Nie przedłużając, spójrzmy na pełną specyfikację Motorola moto g42:
- wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,4″, rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli, częstotliwości odświeżania 60 Hz,
- procesor Qualcomm Snapdragon 680 4G z Adreno 610 jako układem graficznym,
- 4 GB RAM,
- 128 GB pamięci wewnętrznej,
- Android 12,
- trzy obiektywy: aparat główny 50 Mpix (f/1.8), aparat ultraszerokokątny 8 Mpix (f/2.2), macro 2 Mpix (f/2.4),
- kamerka selfie 16 Mpix (f/2.2),
- dual SIM,
- NFC,
- wsparcie dla kart microSD,
- Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac,
- Bluetooth 5.0,
- A-GPS, GLONASS, GALILEO,
- USB Typu C,
- wejście 3,5 mm jack audio,
- głośniki stereo,
- czytnik linii papilarnych z boku ekranu,
- akumulator o pojemności 5000 mAh, ładowanie 20 W,
- wymiary: 160,4 x 73,5 x 8 mm,
- waga: 175 g.
W zestawie otrzymujemy telefon, przezroczysty pokrowiec, ładowarkę 20 W z szybkim ładowaniem oraz igiełkę do wysunięcia portu na karty SIM oraz microSD. Smartfon jest dostępny w dwóch wariantach kolorystycznych: Metallic Rosé oraz Atlantic Green (drugi z nich przypadł mi w udziale do testów).
Motorola moto g42 w akcji
Podobieństwo do moto g82 5G jest tak uderzające, że miejscami zapominałem, że testuję teraz zupełnie inny telefon. Nie pomagał w tym również kolor smartfonu – dopiero sprawdzając dane techniczne do recenzji, uświadomiłem sobie, że to nie jest Meteorite Gray, tylko Atlantic Green. Stonowana barwa sprawia jednak, że telefon wygląda dość gustownie, a i przyjemnie też trzyma się w dłoniach – zaledwie 175 gramów.
Oprócz tego, wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Dzięki NFC i aplikacji Portfel Google, z moto g42 zawsze mogłem zapłacić za zakupy. GPS także działał bez zarzutów – zarówno nie zgubiliśmy się na uliczkach Gdańska Głównego, jak i nie zgubili się dostawcy naszego jedzenia.
Obecność portu 3,5 mm jack audio ucieszy wszystkich, którzy jeszcze nie przestawili się na słuchawki Bluetooth. Mało tego, powraca także wsparcie dla funkcji Dolby Atmos, znane z moto g82 – nawet dźwięk w słuchawkach ulega przez to znacznej poprawie.
Do tego składu porcelany weszły jednak dwa słonie – brak wsparcia dla 5G oraz częstotliwość odświeżania obrazu, która wynosi zaledwie 60 Hz. Choć na co dzień korzystam z realme GT Neo 2, obsługującego aż 120 Hz, kilka godzin wystarczyło, bym znów się przyzwyczaił do 60 Hz. Cytując klasyka, to nie jest koniec świata – aczkolwiek, gdyby pokuszono się o 90 Hz, najpewniej mówiłbym o perfekcji.
Warto jednak zatrzymać się na chwilę przy 5G. Podczas testowania urządzenia, przebywałem zarówno w Trójmieście, jak i w rodzinnej miejscowości Osie (woj. Kujawsko-Pomorskie), które nie ma dostępu do 5G. Osobiście nie ściągam też tak potężnych ilości danych przez łącze komórkowe, bym ten brak rzeczywiście odczuł.
A jeśli przy funkcjonowaniu sieci jesteśmy, wspomnę, że przez cały okres testów, korzystałem ze swojego prywatnego numeru w sieci Play. Choć ograniczony zasięgiem 4G LTE, nie napotkałem żadnych trudności przy korzystaniu z internetu, okazjonalnym udostępnieniu WiFi oraz rozmowach telefonicznych, niezależnie od lokalizacji.
Czy Motorola moto g42 powinna zawrzeć procesor, który obsłuży sieć 5G? Mogłaby, ale jest pewien powód, przez który tego nie robi. Jest nim instalacja wspaniałego ekranu AMOLED, który pozostałe braki rekompensuje z nawiązką. Towarzyszy mu ostre jak brzytwa FHD+, przez co korzystanie z moto g42 to uczta dla oczu, nawet, jeśli ta uczta ma miejsce w 60 Hz. Możliwość korzystania z telefonu nawet w największym słońcu jest – przynajmniej dla mnie – o wiele ważniejsza, niż dostęp do 5G lub częstotliwość odświeżania ekranu, patrząc na sytuację w 2022 roku.
Bateria i bezpieczeństwo
Przy okazji omawiania moto g82, zwróciliście mi w komentarzach uwagę, że to dzięki surowości systemu Android 12, jest on w stanie osiągać tak świetne czasy na jednym ładowaniu. A skoro przy nim jesteśmy – lekko ponad 2 godziny wystarczą, by naładować baterię 5000 mAh od 0-100%. Jakby nie patrzeć, ładowarka oferuje zaledwie 20 W mocy.
Czasy użytkowania imponują również w przypadku moto g42, gdzie telefon potrafił wytrzymać nawet do 3 dni, przy umiarkowanym użytkowaniu i SoT kręcącym się wokół 8 godzin. Nawet korzystając intensywniej z mediów społecznościowych i TikToka, telefon podłączałem do ładowarki dopiero po pełnym dniu. Wszystko przy automatycznie regulowanych ustawieniach podświetlenia.
Choć telefon nie wspiera funkcji Always on Display, tutaj również Motorola udostępniła swój Uważny Ekran oraz Podgląd Powiadomień. Tak długo, jak patrzymy na ekran, tak długo on nie zgaśnie. Co do drugiej funkcji, ta jest również domyślnie włączona po pierwszym uruchomieniu systemu. Jeśli chcecie więc oszczędzić baterię, bądź nie lubicie natłoku zbędnych powiadomień, zdecydowanie polecam ją wyłączyć. Cyfrowy dobrostan to temat, któremu ostatnio przyglądam się znacznie uważniej, odkąd spam notyfikacji zaczął zaburzać moje samopoczucie.
Wracając jednak do surowego Androida 12 – po przerobieniu dwóch smartfonów z tym systemem, jestem już dość przyzwyczajony do przebrnięcia przez dodatkowe okno dialogowe, celem wyboru między siecią WiFi oraz LTE. Nawet przy odświeżaniu 60 Hz, funkcjonowanie systemu nie sprawiało mi niecodziennych komplikacji, a korzystałem z dość standardowego zestawu aplikacji – dostawcy jedzenia, wszelkie kupony do fast-foodów (tak, bardzo zdrowo, wiem ;)), media społecznościowe, żappka, Jakdojade oraz InPost. Co jednak zaskoczyło negatywnie, to nieaktualne zabezpieczenia systemu – ostatnia łatka obejmuje dane z 1 maja 2022 roku, a do tej pory nie pojawiła się kolejna aktualizacja.
Telefon można zabezpieczyć poprzez hasło, wzór, PIN, a także wbudowany czytnik linii papilarnych oraz funkcję rozpoznawania twarzy. Sam czytnik został umieszczony z prawej strony urządzenia, lecz sprawuje się znacznie lepiej niż ten w moto g82 – a przynajmniej takie odniosłem wrażenie, korzystając z niego przez cały okres testów. Rozpoznawanie twarzy również funkcjonowało dość sprawnie, choć jestem już przyzwyczajony do kombinacji odcisk palca + hasło.
Oprócz tego, moto g42 została wyposażona w funkcję Smart Lock. Patent polega na tym, że telefon przestaje wówczas się blokować, gdy ten wykryje kontakt z ciałem. Dość niebezpieczne rozwiązanie – telefon nie odróżni wówczas przez kogo jest niesiony, co łatwo naraża nas na utratę danych. Smart Lock idzie jednak o krok dalej, pozwalając dodać zaufane miejsca oraz zaufane urządzenia. Tylko znowu, to wymusza dodatkowe użycie lokalizacji oraz Bluetooth – a co za tym idzie – szybsze zużycie baterii.
Głośniki
Trudno powiedzieć coś odkrywczego, gdy Motorola moto g42 implementuje rozwiązania znane z droższych modeli tej serii. Powtórzę raz jeszcze – wsparcie dla Dolby Atmos całkowicie zmienia grę, nawet, gdy korzystamy z urządzeń podłączonych przez Bluetooth lub 3,5 mm jack audio.
Ustawienie Dolby Atmos pod muzykę znacząco wzmacnia głośność i basy, przez co korzystanie ze Spotify było znacznie przyjemniejszym doświadczeniem. Pomimo upalnego lata, tego telefonu nie miałem okazji zabrać na plażę, celem posłuchania kilku klasyków. Sprawdziłem jednak głośnik przy gotowaniu z podcastami, a ten nie zawiódł czystością płynącą z dwóch kanałów dźwięku.
Choć Dolby Atmos jest wspierane przez takie realme GT Neo 2, specjalnie sobie porównałem dźwięk biegnący ze słuchawek JBL TUNE 500BT. Coś w tym oprogramowaniu Motoroli jest innego, bo moje ulubione utwory wypadały znacznie korzystniej na moto g42 oraz moto g82 5G, bez różnicy między smartfonami jednego producenta. To ciekawostka, którą rozgryzę wraz z testowaniem kolejnych urządzeń.
Aparat i kamerka
Motorola moto g42 ma dokładnie ten sam zestaw obiektywów, co omawiana przeze mnie w lipcu moto g82 5G. To oznacza, że pomimo mniejszej mocy obliczeniowej, jakość robionych zdjęć wypadła dość podobnie względem droższego modelu z tej serii. Przypomnijmy jednak, moto g42 gości na pokładzie trzy obiektywy: główny 50 Mpix (f/1.8), ultraszerokokątny 8 Mpix (f/2.2) oraz macro 2 Mpix (f/2.4).
Dodatkowo, ten zestaw jest wspomagany przez kamerkę selfie, obsługującą rozdzielczość 16 Mpix (f/2.2). Co więc ucierpiało na obniżce ceny? To proste, możliwości związane z nagrywaniem wideo. Tu już bez 60 kl./s., zachowując standardowe 1080p 30 kl./s.
Przejdźmy więc do samych zdjęć – na początek, pokaźna galeria zdjęć makro. Tak jak poprzednio, znaleźliśmy całkiem dużo pięknych kwiatów!
Zdjęcia nocne, czyli przeżyjmy to jeszcze raz. Podobnie, jak w przypadku moto g82, tu również aparat próbował być mądrzejszy ode mnie, aplikując tryb nocny automatycznie. Od razu ważna rzecz: tryb nocny nie jest dostępny dla ultraszerokiego kąta.
Różnice pomiędzy automatem, a ręcznym uruchomieniem trybu nocnego są marginalne. Gdy zdecydujemy się jednak na samodzielne włączenie tej funkcji, zdjęcie robi się znacznie dłużej. Pod względem czasu, najgorzej wypadła jednak lampa błyskowa. Trzeba odczekać nawet 5 sekund, zanim telefon zrobi z nią zdjęcie!
Jest jednak pewien sposób, by wymusić tryb ultraszerokokątny w nocny – niezastąpiony automat. Jakość zdjęć nie powala, lecz nie trzeba przynajmniej polegać na trybie nocnym. Oto kilka przekładów, pokazujących Wrzeszcz w nocnej porze.
Jak na smartfon na 999 złotych, tryb portretowy naprawdę nie rozczarowuje. Tylko ponownie – najlepiej, to on działa na ludziach – o ile inni nie wpychają się w kadr. To była również świetna okazja, żeby wykorzystać przedni aparat i pokazać, że tryb portretowy pozwoli stworzyć reprezentatywne selfiaczki.
Tradycyjnie, nie mogło też zabraknąć testu aparatu ultraszerokokątnego, wraz z najpopularniejszymi mnożnikami przybliżenia. Jeżeli czytaliście recenzję moto g82 5G, to i tutaj obędzie się bez wielkich zaskoczeń – najgłębszy zoom to tylko 8x, a i ten wygląda już dość marnie.
Na koniec galeria zdjęć, których nie byłem w stanie przypisać do żadnej z powyższych grup. Robione spontanicznie, na wyjściach – tak, żeby pokazać jakość aparatu w codziennym użytkowaniu.
Co by jakoś podsumować ten segment – pomimo niedoskonałości w zoomie i ograniczeniach trybu nocnego, jest to zdecydowanie dobry aparat, biorąc pod uwagę cenę wywoławczą moto g42. Szczególnie imponuje tryb portretowy, z którego nie sposób nie korzystać.
Odczyty, slajdy i cyferki – wyniki testów
Na koniec dość standardowo, prezentuję rezultaty z aplikacji CPDT, 3D Mark oraz Geekbench 5.0. W przypadku testów graficznych, te przypominały raczej pokaz slajdów, aniżeli pełnoprawną animację. Trudno jednak było się spodziewać czegokolwiek innego po moto g42 i tych konkretnych układach CPU oraz GPU.
- Test pamięci CPDT
- Zapis sekwencyjny: 421,21 MB/s
- Odczyt sekwencyjny: 524,54 MB/s
- Losowy zapis [4 KB]: 22,78 MB/s
- Losowy odczyt [4 KB]: 15,15 MB/s
- Kopia pamięci [4 MB]: 4,25 GB/s
- 3D Mark
- Sling Shot: 2100
- Sling Shot Extreme – OpenGL ES 3.1: 1343
- Wild Life: 453
- Wild Life Extreme: 124
- Geekbench 5.0
- single core: 374
- multi core: 1543
Podsumowanie
Mając do dyspozycji niecałe 1000 złotych, można trafić na naprawdę gorsze telefony. Tak, nie jest to smartfon doskonały. Motorola moto g42 nie oferuje procesora obsługującego sieć 5G. Motorola moto g42 rezygnuje również z wyższych częstotliwości odświeżania, oferując użytkownikowi mizerne 60 Hz. Nic, do czego nie da się przyzwyczaić w godzinę, jeśli nie korzystamy intensywnie z dobrodziejstw 5G.
Te braki jednak, z nawiązką wynagradza fantastyczny ekran AMOLED, wbudowane 128 GB pamięci wewnętrznej, responsywny czytnik linii papilarnych oraz kapitalny czas pracy baterii, możliwy dzięki obecności czystego systemu Android 12. Gdybym nie miał prywatnie lepszego telefonu, bardzo polubiłbym się z moto g42. Mając na uwadze przeciętnego użytkownika, to urządzenie spełnia swoje zadanie niemalże wzorowo.
Motorola zrobiła więc coś niemożliwego i stworzyła kompromis, który naprawdę mnie zadowolił. Można by popsioczyć na pracę aparatu – zarówno zoom, jak i tryb nocny już w droższym moto g82 5G były średnie. Tylko znowu, jakość trybu portretowego i podstawowych zdjęć naprawdę zadowala. Detale – no cóż – te zostawmy zaawansowanym użytkownikom. Motorola moto g42 zdecydowanie nie została stworzona dla nich.
W tej półce cenowej, ten telefon będę polecać każdemu, kto szuka czegoś porządnego. A przynajmniej tak będzie, dopóki nie pojawi się nic lepszego.