Tanim smartfonom wiele można wybaczyć. Temu jednak wcale nie trzeba. Motorola Moto G34 5G oferuje zaskakująco dużo za zaskakująco mało. Choć nic tego nie zapowiadało, po kilkunastu dniach spędzonych z tym urządzeniem jestem nim pozytywnie zaskoczony. Zaimponował mi.
Motorola Moto G34 5G to kawał dobrego smartfona
800 złotych to niewielki budżet, gdy chce się kupić dobry smartfon. A już w ogóle nierealne jest znalezienie w tej cenie urządzenia, które równocześnie oferowałoby wysoką wydajność (choćby w podstawowych zadaniach), robiło przyzwoite zdjęcia (przynajmniej w dobrych warunkach), trzymało te 2-3 dni na baterii i jeszcze umożliwiało korzystanie z sieci 5G.
Tak przynajmniej myślałem jeszcze parę tygodni temu. Wtedy jednak w moje ręce wpadła Motorola Moto G34 i udowodniła mi, jak bardzo się myliłem. Podczas kilkunastu dni, które miałem przyjemność z nią spędzić, jasno dała mi do zrozumienia, że ma wszystko, o czym przed momentem wspomniałem. Ba, ma nawet więcej.
Specyfikacja Moto G34 5G
Zanim przejdziemy dalej, zatrzymajmy się przy tym, co Moto G34 oferuje na papierze. Tak pokrótce prezentuje się specyfikacja tego smartfona:
- wyświetlacz IPS o przekątnej 6,5 cala, rozdzielczości 1600×720 pikseli, częstotliwości odświeżania 120 Hz i jasności do 500 nitów,
- ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 695 5G (6 nm, 2,2 GHz),
- 4 lub 8 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci na pliki (testowany wariant: 8/128 GB),
- aparat główny 50 Mpix (f/1,8) + makro 2 Mpix (f/2,4),
- aparat przedni 16 Mpix (f/2,4)
- głośniki stereo z Dolby Atmos,
- akumulator o pojemności 5000 mAh, ładowanie do 18 W,
- łączność Wi-Fi 5, Bluetooth 5.1, 5G i NFC,
- GPS+GLONASS+Galileo,
- złącze USB typu C i mini jack,
- 1 x Nano SIM + eSIM + microSD,
- system operacyjny Android 14 (z My UX),
- wymiary 162,7×74,6×8 mm i waga ~180 g,
- ekran bez dodatkowej ochrony, IP54.
W momencie publikacji recenzji smartfon Moto G34 5G w Polsce dostępny jest w ofertach operatorów, między innymi Play, Orange (to link afiliacyjny) i T-Mobile. Ceny opisywanego modelu (z 8 GB pamięci RAM) rozpoczynają się tam od ~799 złotych.
W zestawie z urządzeniem otrzymujemy ładowarkę 20 W, przewód USB-A na USB-C oraz silikonowe plecki.
Z przodu wygląda OK. Z tyłu – genialnie
Przód smartfona niczym nie zaskakuje, ale trudno, żeby było inaczej. Rogi ekranu są dość mocno zaokrąglone, a cały wyświetlacz otoczony jest przez wyraźną ramkę – szczególnie u dołu. Konkretnie ekran zajmuje około 85% całego frontu, a więc mniej niż niemała część konkurencji.
Będę szczery: wygląda to tak sobie. Z drugiej jednak strony redukuje niemal do minimum ryzyko przypadkowych kliknięć na krawędziach. Na marginesie wspomnę jeszcze, że w górnej części mamy też dodatkowe wycięcie na wyśrodkowaną kamerkę do selfie – nie bardzo duże, ale wyraźnie zaznaczone.
Odwróćmy jednak smartfon ekranem do dołu, bo to jego tył zasługuje na większą uwagę i skuteczniej przykuwa wzrok. Jest tak dlatego, że plecy urządzenia zostały pokryte skórą wegańską o wyczuwalnej strukturze. Całość prezentuje się świetnie i jest bardzo przyjemna w dotyku. Choć większość użytkowników i tak tego na co dzień nie doceni, bo schowa urządzenie w etui. A skoro o tym mowa…
Dołączone do zestawu silikonowe plecki są bezbarwne, dzięki czemu skórzana tekstura jest widoczna nawet po ich założeniu, no ale to i tak tylko połowa przyjemności, bo wrażenia dotykowe są zupełnie inne. Niemniej zabezpieczenie pewnie przylega do smartfona i równie dobrze trzyma się dłoni, więc nową Motkę jak najbardziej można nazwać nie tylko ładną, ale i wygodną. Choć uczciwie trzeba też przyznać, że z etui telefon w ręce wydaje się bardziej masywny i kanciasty.
Plecki mają też, oczywiście, wycięcie na wyspę, łypiącą na nas dwoma sporych rozmiarów oczami. Choć obiektywy są duże, to cała wyspa należy raczej do tych subtelnych – zajmuje mniej niż połowę szerokości i mniej więcej jedną czwartą wysokości urządzenia. Nie jest też szczególnie wypukła – po założeniu etui telefon leży prawie idealnie na płasko.
To dobry moment, by wspomnieć też o wytrzymałości. Smartfon Moto G34 5G spełnia wymogi normy IP54, więc deszcz nie robi na nim wrażenia (ale podczas wizyty na basenie zdecydowanie zostawiłbym go w szafce). Odporność na upadki trudno mi ocenić, na szczęście nie miał ze mną wielu tego typu przygód. Zwykłe, codzienne użytkowanie, nie zostawiło na nim żadnych trwałych śladów.
Szkoda tylko, że producent nie pokusił się o jakąś ochronę wyświetlacza. Panel nie jest pokryty szkłem typu Gorilla czy Panda Glass. W zestawie nie znajdziemy też naklejanego zabezpieczenia.
Dwa mikrofony i dwa (głośne) głośniki
Spójrzmy teraz na jego krawędzie. Z prawej strony znalazło się miejsce dla przycisków głośności oraz włącznika, który pełni także funkcję czytnika linii papilarnych. Wystarczy zatem go dotknąć, aby odblokować telefon. Po lewej mamy jedynie tackę na karty nanoSIM oraz microSD.
Na dolnej krawędzi ulokowano komplet gniazd: port USB typu C oraz (co zawsze cieszy) tradycyjne złącze mini jack, umożliwiające podłączenie słuchawek lub głośnika za pomocą kabelka.
W tym samym rzędzie znajdują się jeszcze głośnik oraz mikrofon. Drugi mikrofon został zainstalowany na górnej krawędzi, którą zdobi jeszcze jedynie logo formatu Dolby Atmos, świadczące o obsłudze tej technologii dźwięku przestrzennego.
W ten sposób dotarliśmy do tematu dźwięku. Moto G34 ma jeszcze jeden głośnik – tuż nad ekranem. Mamy zatem do czynienia z układem stereo, który na tej półce cenowej wcale nie jest standardem. Jak brzmi? Muszę przyznać, że całkiem nieźle, przynajmniej dopóki nie próbuje się słuchać muzyki. W tym zastosowaniu brzmienie jest dość płaskie i wyraźnie czuć niedobory w kontekście niskich tonów.
Filmy czy podcasty ogląda się jednak z przyjemnością. Głośniki są też stosunkowo głośne, więc smartfon daje radę nawet wtedy, gdy musi rywalizować na decybele z wodą lecącą z kranu, ekspresem do kawy czy mikserem.
Ekran ma 120 Hz! Ale mógłby być jaśniejszy
Choć bez trudu da się już kupić smartfon za mniej niż 1000 złotych z wyświetlaczem AMOLED, to Motorola postanowiła jednak przyoszczędzić i postawiła na IPS. Konkretnie na panel o przekątnej 6,5 cala, który dla mnie jest aktualnie optymalnym kompromisem pomiędzy poręcznością a rozmiarem obszaru roboczego.
Technologia IPS sprawia, że nie ma co liczyć na bardzo wysoką intensywność kolorów i kontrast, choć jedno i drugie nie wypada wcale tak źle. Ekran przedstawia ładne barwy, choć ich nasycenie mogłoby być nieco lepsze. Nie mam też większych zastrzeżeń do kątów widzenia.
Zdecydowanie lepsza mogłaby być za to jasność. O ile w domu ze smartfona korzysta się bardzo komfortowo, to na dworze przy słonecznej pogodzie bywa z tym różnie. Gdy na wyświetlacz pada światło, widoczność jest po prostu kiepska, nawet pomimo ustawienia maksymalnej jasności (automat działa jak należy, po prostu brakuje nitów – jest ich tylko 500).
Za minus uznana może zostać także rozdzielczość, wynosząca zaledwie 1600×720 pikseli. I, choć w podstawowych zadaniach, do jakich Motka została stworzona, więcej wcale nie trzeba, to jednak miło byłoby zobaczyć chociażby to Full HD.
Po stronie plusów wyświetlacza w Moto G34 5G trzeba za to zapisać częstotliwość odświeżania, która wynosi 120 Hz. Co więcej, tak dużą płynność można ustawić na sztywno albo też skorzystać z inteligentnej optymalizacji, czyli trybu, w którym częstotliwość jest dynamicznie dostosowywana do sytuacji.
Oprócz zmiany częstotliwości odświeżania podstawowe ustawienia wyświetlacza obejmują między innymi możliwość wybrania bardziej naturalnych lub nasyconych kolorów oraz ustalenia temperatury barwowej. Jest też podświetlenie nocne (z opcją harmonogramu i regulacją intensywności), pozwalające zredukować światło niebieskie.
Android 14 na pokładzie
Niemałym zaskoczeniem jest to, że tak tani smartfon na początku 2024 roku zaraz po wyjęciu z pudełka ma na pokładzie (jeszcze cieplutki) system Android 14. Za to Motoroli na pewno należą się brawa (podobnie, jak Realme za model C67). Nie zasłużyła na nie jednak w kontekście wsparcia popremierowego. Producent gwarantuje bowiem tylko jedną główną aktualizację systemu (do piętnastki) oraz trzy lata aktualizacji bezpieczeństwa.
Skupmy się jednak na razie na tym, co mamy. Jak to u Motoroli, Android jest praktycznie czysty, dzięki czemu systemem możemy cieszyć się w takiej postaci, w jakiej został zaprojektowany. Jest schludnie i prosto. Producent dorzucił jedynie parę akcentów tu i tam, no i przygotował pakiet aplikacji, służących głównie zwiększaniu produktywności na co dzień.
Mamy tu na przykład narzędzia do kontroli rodzicielskiej (Family Space) i cyfrowej równowagi (Moto Unplugged). Przede wszystkim warto jednak uruchomić aplikację o nazwie Moto, która daje szybki dostęp do podstawowych ustawień personalizacji i umożliwia przypisanie funkcji do rozmaitych gestów (np. dwukrotne stuknięcie tyłu urządzenia może uruchamiać którąś z aplikacji, a dwukrotny obrót nadgarstkiem – aktywować aparat). To małe rzeczy, ale rzeczywiście mogą okazać się pomocne.
Poza tym Motorola nie instaluje zbyt wielu śmieci. Na start do usunięcia miałem tylko 5 gier i tyle samo aplikacji (a jeśli regularnie korzystasz z TikToka czy Bookingu, to może nawet to usuwanie Cię ominie).
Komunikacja i bezpieczeństwo
Moto G34 5G przychodzi do nas z kompletem podstawowych modułów komunikacyjnych. Mamy Bluetooth, NFC do płatności zbliżeniowych, GPS, mamy też wreszcie Wi-Fi i – co szczególnie cieszy w tej kategorii cenowej – 5G. Nie ma się zatem o czym rozpisywać, ale też nie ma niczego, co można by w tym kontekście zarzucić. Jest wszystko, czego potrzeba i wszystko działa jak należy.
Jest nawet więcej, bo – o czym już wspominałem – smartfon oddaje do naszej dyspozycji także slot na karty pamięci microSD oraz złącze mini jack, umożliwiające podłączenie słuchawek przewodowych. Z kolei o jakości rozmów mogę powiedzieć tylko tyle, że jest poprawna (w obie strony).
Na kilka słów zasługują również dostępne zabezpieczenia biometryczne. Poza standardowym kodem PIN, dostępu do smartfona strzec może także odcisk palca lub technologia rozpoznawania twarzy. Decydując się na to pierwsze rozwiązanie jesteśmy szybko przeprowadzeni przez konfigurację polegającą na dotykaniu przycisku zasilania, pod którym ukryty jest czytnik. Korzystałem z tego na co dzień i nie napotkałem na żadne problemy. Odblokowanie palcem działa szybko i niezawodnie.
Sprawdziłem też działanie technologii rozpoznawania twarzy. Również działała sprawnie i nie dała się oszukać zdjęciem (zarówno w cyfrowej, jak i papierowej wersji).
Zaskakująca wydajność
Sercem tego smartfona jest zaprezentowany już ładnych parę lat temu Snapdragon 695. To wykonany w 6-nm procesie technologicznym procesor z 8 rdzeniami, a jego częstotliwość taktowania sięga 2,2 GHz. Nie jest to najpotężniejszy układ w katalogu firmy Qualcomm, ale radzi sobie całkiem nieźle.
To ta sama jednostka, która napędzała choćby Moto G82 5G (z 2022 roku), ale w testach syntetycznych nowa Motorola wypadła… zdecydowanie lepiej. Model G34 5G wyraźnie pokonał także inne testowane niedawno smartfony z tej samej półki cenowej, takie jak Realme C67, Poco M6 Pro czy Oppo A79 5G.
Konkretnie wyniki przedstawiają się następująco:
- Geekbench 6:
- CPU Single-Core: 916
- CPU Multi-Core: 2045
- GPU OpenCL: 1411
- GPU Vulkan: 1214
- 3DMark
- Sling Shot: 4154
- Sling Shot Extreme: 2970
- Wild Life: 1217
- Wild Life Stress Test: 1209-1216
- Wild Life Unlimited: 1202
- Wild Life Extreme: 361
- Wild Life Extreme Stress Test: 359-363
A jak jest w praktyce? Ano równie dobrze. Podczas normalnego korzystania nie zauważyłem żadnych wyraźnych spadków wydajności (jedynie ładowanie ekranu Discovera czasem powoduje zawahanie na ułamek sekundy, ale to dość częste zjawisko). W ciągu dwutygodniowego testu smartfon też ani razu się nie zawiesił. Jak na sprzęt z tej półki, naprawdę trudno się przyczepić do tego, jak płynnie działa.
Nieco słabiej wypadają wyniki pamięci (a przede wszystkim odczytu). Po kilku testach w CPDT udało się wyciągnąć takie średnie:
- CPDT – zapis sekwencyjny: ~355 MB/s
- CPDT – odczyt sekwencyjny: ~360 MB/s
- CPDT – losowy zapis: ~22 MB/s
- CPDT – losowy odczyt: ~12 MB/s
Tragedii nie ma i w codziennym użytkowaniu ani trochę to nie przeszkadza. Niemniej na pewno jest to dla Motoroli przestrzeń do poprawy.
Czas pracy? Powiem krótko: jest dobrze
Wyposażona w akumulator o pojemności 5000 mAh Motorola Moto G34 5G nie jest smartfonem, który wymaga codziennego ładowania. Przy standardowym użytkowaniu spokojnie można liczyć na dwa dni działania, a ci, którzy po telefon sięgają rzadziej, jak najbardziej mogą celować w dwa ładowania tygodniowo.
Pomówmy o liczbach. Zarówno Wykorzystanie baterii, jak i Cyfrowa równowaga wskazują, że dziennie korzystałem z telefonu przez ok. 4 godziny. Wchodzi w to między innymi 40 minut rozmów głosowych, parę wysłanych esemesów, pół godzinki na Messengerze, kwadrans z aparatem, godzina w przeglądarce Chrome, półtorej godziny oglądania filmów na YouTube (na wbudowanych głośnikach) i blisko dwie godziny słuchania muzyki na Spotify (na słuchawkach podłączonych przez Bluetooth).
Niezależnie od tego, czy korzystałem przy tym z Wi-Fi czy łączności komórkowej, po odłączeniu smartfona od ładowarki o 8:00, na koniec dnia pozostawało około 65% zapasu energii.
Gorzej niestety wygląda kwestia uzupełniania energii. Bo choć Moto G34 5G obsługuje szybkie ładowanie, to jednak tylko z mocą 18 W. Efekt jest taki, że ładowanie od 5 do 50% zajmuje około 40 minut, a po godzinie wskaźnik pokazuje zaledwie 70%. Poziom 95% udaje się osiągnąć po upływie około 1,5 godziny, a na dobicie do setki trzeba poczekać jeszcze kolejny kwadrans.
Aparat niczym Cię nie zaskoczy
Smartfony z tej półki cenowej nie słyną z dobrych aparatów i Motka nie jest wyjątkiem. Główną część roboty wykonuje tu matryca 50 Mpix (f/1,8), której towarzyszy kamera makro 2 Mpix (f/2,4). Gdybym miał określić ten duet jednym słowem, powiedziałbym: przyzwoity. Raczej nie wychodzi ponad przeciętną.
Sprawa wygląda następująco. Gdy pogoda jest ładna, zdjęcia też takie są. Jednak z chmurami aparat w Motce zdecydowanie się nie lubi. Potrzebuje dobrego oświetlenia, najlepiej naturalnego, choć sztuczne też zdaje egzamin w określonych sytuacjach. Zauważalnym minusem na pewno jest brak obiektywu ultraszerokokątnego.
Jak możesz zobaczyć na przykładowych zdjęciach, kolory nie są szczególnie mocno nasycone, ale są za to naturalne. Kontrast i ostrość wypadają w miarę dobrze, choć daleko im do doskonałych. Kawał dobrej roboty wykonuje w tym temacie automatyczny HDR.
Działanie trybu portretowego jest nierówne. Czasem aparat bardzo ładnie wyodrębnia pierwszy plan, zdarza mu się też jednak zamazywać zbyt wiele. Niemniej bliżej mi do oceny go na plus niż na minus.
Podobnie ma się sprawa z trybem nocnym. Przeważnie dobrze walczy ze sztucznym światłem, eliminując zbędną poświatę, czasem jednak efekt jest daleki od zamierzonego. Szczególnie problematyczne jest intensywne oświetlenie.
Moto G34 5G nie dysponuje zoomem optycznym, oferuje jedynie 8-krotny zoom cyfrowy. Tak jak można by się tego spodziewać, jego działanie nie należy do najlepszych, szczególnie powyżej 4x, kiedy to nie tylko ostrość spada, ale też kolory zaczynają blaknąć. Nie ma też jednak tragedii.
Selfiki wykonywane za pomocą przedniego aparatu 16 Mpix (f/2,4) wyglądają w porządku. Motka nie ma się czego wstydzić pod tym względem. Niemniej, jak to zwykle bywa, tryb portretowy zjada czasem włosy.
Kończąc już ten temat, chciałbym jeszcze wspomnieć o kilku praktycznych funkcjach oferowanych przez Motkę. To między innymi podwójny zapis (umożliwiający równoczesne fotografowanie przednim i tylnym aparatem, tryb profesjonalny (z długą ekspozycją) czy fotobudka.
Jeśli zaś chodzi o nagrywanie wideo, to Moto G34 5G niezbyt ma się czym pochwalić. Zarówno z przodu, jak i z tyłu, jest w stanie rejestrować filmy jedynie w rozdzielczości Full HD i to w 30 klatkach na sekundę. Nie ma też stabilizacji. Przy takich parametrach trudno oczekiwać wysokiej dynamiki i ostrości w ruchu, a podejmowane przeze mnie próby tylko mnie w tym przekonaniu utwierdziły. Do wideorozmów wystarcza w zupełności, ale to tyle, ile dobrego można na ten temat powiedzieć.
Dla kogo powstała Motorola Moto G34 5G?
Motorola Moto G34 5G nie jest smartfonem doskonałym. Ma pewne braki i niedociągnięcia (jak choćby wolne ładowanie czy niska jasność ekranu), ale za 800 złotych trudno oczekiwać, by było inaczej. Naprawdę jednak nie można nie docenić faktu, że projektując tak niedrogie urządzenie producentowi udało się upchać w nim wyświetlacz z odświeżaniem 120 Hz, głośniki stereo z Dolby Atmos, modem 5G i akumulator, którego nie trzeba codziennie ładować.
Do tego jeszcze Motorola dorzuca świeżutkiego Androida, przyzwoity aparat i procesor, który wprawdzie nie należy do najmłodszych, ale jednak w tym konkretnym modelu sprawdza się ponadprzeciętnie dobrze. Wszystko to razem składa się na genialny wręcz smartfon w swojej kategorii: urządzeń przeznaczonych wyłącznie do tych podstawowych zastosowań (raczej bowiem nie zadowoli graczy, mobilnych profesjonalistów czy fotografów).
Moto G34 5G to też telefon, który powstał po to, by uświetnić tańsze oferty operatorów telekomunikacyjnych. I, gdybym dzisiaj miał wziąć telefon na kartę czy abonament, i chciał na urządzenie przeznaczyć nie więcej niż tysiaka, to najprawdopodobniej postawiłbym właśnie na ten model.
Powiem krótko: nie żałuję ani chwili spośród tych, które dane mi było z nim spędzić. I, jeśli tylko nie masz wygórowanych wymagań czy oczekiwań, to jestem przekonany, że Ty też nie będziesz.