„Skończę studia”, „Przekroczę próg 1000 subskrybentów na YouTube”, „Pójdę na prawo”, „Polubię pizzę hawajską”, „Przeprowadzę się do Brisbane w Australii”, „Będę instruktorem crossfitu”. Postanowienia, marzenia, nadzieje. A może konkretne zamiary? Lubimy wybiegać myślą w przyszłość. Widzimy wtedy siebie w jasnych barwach, noszących na głowie laur sukcesu, galopujących na rumakach satysfakcji w kierunku zachodzącego słońca, hen, ku wolności. 3 lata w naszym świecie to sporo – przecież tyle może się wydarzyć! A jednak Motorola gwarantuje nam jedno – jej moduły będą kompatybilne przez właśnie 3 lata – do trzeciej generacji smartfonów z serii Moto Z.
I jest to świetne posunięcie, które gwarantuje nam, klientom, pewność, że firma, której zaufaliśmy i powierzyliśmy swoje pieniądze, jest pewna swojego pomysłu i nie porzuci go przy pierwszej możliwej okazji. Już sam fakt, że liczba dostępnych modułów rośnie z kwartału na kwartał, a pomysłów na kolejne jest całkiem sporo (również dzięki konkursom dla fanów), świadczy o tym, że Motorola mocno wierzy w swój projekt.
To co z tymi trzema latami?
To trochę tak, jak z „psimi latami”. Tobie minęły dopiero trzy lata, odkąd wyciągnąłeś tego szczeniaka ze schroniska, ale on się czuje, jakby był już po psiej trzydziestce. Punkt widzenia zależy więc od punktu siedzenia. Co się działo trzy lata temu? W 2014 roku Donald Tusk został przewodniczącym Rady Europejskiej, Rosja zaanektowała Krym, w sieci popularne stały się filmiki z Ice Bucket Challenge, a konkurs Eurowizji wygrał Thomas Neuwirth, bardziej znany jako Conchita Wurst. Nie ustalono jeszcze, jaki związek zaistniał między tymi wydarzeniami.
Postrzeganie upływu czasu może zmieniać się również, gdy porównujemy obecne osiągnięcia technologiczne z tymi sprzed paru lat. Wystarczy spojrzeć na nasze smartfony. Twój pies tego nie wie, ale Moto X to już trzyletni sprzęt. A w świecie technologii trzy lata to całe wieki. Motorola zamierza wspierać doczepiane do ich smartfonów moduły właśnie przez taki okres. Czy firma w ogóle wie, co robi? Po takim czasie twój pies będzie miał już coś koło psiej pięćdziesiątki i już na pewno nie zakuma różnicy pomiędzy Moto Z, a trzyletnim flagowcem konkurencji.
Co może się zmienić przez trzy lata?
Właściwie wszystko. Ale dla efektu z zestawienia można wykluczyć zdarzenia typowo losowe, takie jak wypadki, klęski żywiołowe, upadek meteorytu w siedzibę ZUS czy trafienie szóstki w totka, bez względu na to, jak bardzo szczęśliwe lub nieszczęśliwe byłyby to sploty okoliczności. Zawsze przecież czujemy się lepiej, kiedy mamy to złudne wrażenie, że możemy wszystko, że panujemy nad sytuacją i jesteśmy kowalami własnego losu.
I tak na przykład, kiedy jesteśmy już w temacie klęsk żywiołowych, możemy w ciągu trzech lat się zaręczyć. Tyle czasu zwykle schodzi Panu Statystycznemu, żeby dojrzeć do tak szalonej decyzji. Dokładną średnią są dwa lata, 11 miesięcy i 8 dni od pierwszej randki, ale każdy facet wie, że dla kobiety będą to TRZY lata, a nie dwa lata i 11 miesięcy. Przecież nie będziesz się kłócił.
Jeśli jesteś już zaręczony, i masz wrażenie, że w ciągu najbliższych dwóch-trzech lat zdołasz utrzymać taki dość wygodny stan rzeczy, to muszę ponownie Cię zmartwić: zaręczyny poważnie wpływają na wskaźnik ryzyka ożenku. Nawet do tego stopnia, że małżeństwo przydarza się zaręczonym średnio po dwóch latach, 3 miesiącach i 20 dniach od podarowania pierścionka. Oczywiste jest, że twoja żona i tak zaokrągli ten okres do trzech lat, ale to już powinieneś wiedzieć po trzech latach narzeczeństwa (technicznie: dwóch latach, 11 miesiącach… a, nieważne).
Status związku może przybrać też nieco inny obrót. Jeśli aktualnie przeżywasz zawód miłosny/ktoś cię rzucił/postanowiłaś nie czekać do trzech lat, aż się zdecyduje, to jest nadzieja. Stratę partnera jesteśmy w stanie sobie wytłumaczyć i wieść normalne życie już po trzech miesiącach od zerwania. Średnio. Niektórym schodzi z tym nieco dłużej (Tak, Pati, żebyś wiedziała, że dłużej! Gdzie jest czekolada…).
Rzecz jasna, nasze życie nie musi przewracać się do góry nogami pod wpływem decyzji matrymonialnych. Nasze życie może wywrócić się do góry nogami z kompletnie innych względów. Na przykład zawodowo-kulinarnych. Jak choćby: możesz zechcieć otworzyć szparagarnię. Jako, że przez cały pierwszy rok będziesz przygotowywać materiał nasadzeniowy oraz stanowisko zbiorów, będziesz miał sporo czasu na to, żeby po tysiąckroć przemyśleć ten swój genialny biznesplan. Zresztą, cały drugi rok też poświęcisz pielęgnacji plantacji, a dopiero w trzecim roku zacznie ona przynosić jakikolwiek zysk. To się nazywa planowanie! Tylko wybierz zielone szparagi, a nie te z bielonymi wypustkami. Mniej przy nich roboty i nie będziesz się aż tyle babrać w ziemi.
Wiadomo – nie każdy czuje agrarny zew natury. Są też inne aktywności, w które możesz zainwestować na trzy lata i wcale nie będziesz żałować. Na przykład jakiś licencjat. W takiej Norwegii, wystarczy 36 miesięcy, żeby skończyć Wyższą Szkołę Policyjną. Albo można wziąć się w karby i zostać pisarzem. Podobno tyle czasu to w sam raz. Wystarczy jedynie rzucić pracę zawodową, przeprowadzić się nad wybrzeże i rozpocząć budowanie własnej marki, takiej jednoosobowej firmy-orkiestry. Brzmi nieco trudno, ale da się.
Nie trzeba mieć koniecznie poczucia spełnienia jakiejś misji. Trzy lata to idealny czas na to, żeby oddać się jakiejś długoterminowej zajawce. Zrobił tak Matthew Maniego, który przez trzy lata codziennie wykonywał zdjęcia do swojego time-lapsa Paradise II. Do projektu przechwycił ponad 100000 zdjęć, by potem edytować je jeszcze przez 6 miesięcy. Ale efekt jest zdecydowanie wart obejrzenia. Trzy i pół roku zamknięte w 2,5 minutach. Nagle nachodzi człowieka jakaś taka refleksja na temat czasu…
Jest masa innych rzeczy, którymi można się zająć w ciągu najbliższych trzech lat. Zdążysz przez ten czas obejrzeć blue moon, który jest cyklicznie wstępującym zjawiskiem astronomicznym, możesz zdać prawo jazdy, czy wybrać się na jakąś regularnie organizowaną imprezę – na przykład największy festiwal sztuki na świecie, odbywający się w Japonii. Echigo-Tsumari Art Triennale, na który trafisz w regionie Niigata trwa 50 dni i zaangażowanych jest w niego 200 okolicznych wiosek. Brzmi jak plan?
Zmiany są nieuniknione
Przyszłość jest niewiadomą, a jedyną stałą jest zmiana. Motorola chce nam pokazać, że zmiany mogą być dobre – do Moto Z i Moto Z Play dołącza na rynek Moto Z2 Play, do której wciąż będą pasowały te same moduły, co do zeszłorocznych modeli. I możecie być pewni, że tak samo będzie w przypadku Moto Z3. A nie bez znaczenia jest też fakt, że portfolio modułów cały czas się rozszerza, dzięki czemu użytkownicy Moto Z pierwszej generacji będą mogli korzystać z tych najnowszych nawet, gdy te zadebiutują w przyszłym roku – świetna sprawa.
Nie ma absolutnie żadnej pewności, co do tego, jak będzie wyglądało nasze życie za trzy lata. Na pewno się postarzejemy – to na bank. Pewną formą pociechy może być fakt, że nasi znajomi i znajome też się postarzeją. Może zmienić się nasza sytuacja życiowa, może w końcu się jej oświadczysz, a może zaczniesz hodować szparagi. Jakiekolwiek decyzje podejmiesz, cokolwiek postanowisz zrobić i czemu się poświęcić, możesz być pewien, że znakomitej większości z nas prawdopodobnie kompletnie to nie obchodzi. Jednak bardzo ważne jest, żeby TO zrobić. Właśnie to, o czym pomyślałeś, kiedy przeczytałeś pytanie z tytułu. Poświęć tej rzeczy te trzy lata. Ja muszę już iść. Kurier przywiózł mi klocki LEGO do zbudowania U.N.S.C. Infinity.
Artykuł powstał przy współpracy z Motorolą