Wszystkie trackery fitness są właściwie takie same: mierzą przebyte kroki, spalone kalorie, czasem też monitorują nasz sen. Mio Slice jest jednak dowodem na to, że można do sprawy podejść nieco inaczej i dzięki kilku zmianom zapewnić właścicielowi zdrowsze, a przez to i dłuższe życie.
Tajemnicą Mio Slice są algorytmy, które mierzą pracę naszego serca w trakcie różnych aktywności fizycznych, by sprawdzić, jak nasz organizm reaguje w danych scenariuszach. System o nazwie Personal Activity Intelligence bierze pod uwagę również nasz wiek, płeć oraz tętno spoczynkowe i maksymalne.
Pomiary dokonywane są w okresach siedmiodniowych. Pod uwagę brana jest także liczba przebytych kroków, ilość spalanych kalorii i jakość snu. Utrzymanie wyniku ponad 100 potrafi podobno wydłużyć życie aż o 10 lat, ponieważ zmniejsza to prawdopodobieństwo wystąpienia chorób, wywoływanych przez niewłaściwy (niezdrowy) tryb życia.
Wszystkie informacje wyświetlane są bezpośrednio na opasce. Inne produkty (Alpha 2, Fuse i Link) współpracują natomiast z dedykowaną aplikacją, którą można zainstalować na smartfonie. Mio Slice potrafi jeszcze, poprzez wibrację, informować o nowych powiadomieniach, pojawiających się na sparowanym urządzeniu.
Opaska trafi do sprzedaży jeszcze w tym roku (konkretna data nie jest znana). Jej cena ma wynosić 99 dolarów.
Źródło: cnet