Instagram osiągnął kolejny spektakularny cel: 500 milionów użytkowników. A Twitter umożliwi wrzucanie nagrań wideo trwających nawet 140 sekund.
Jeśli chodzi o Instagram, to pół milarda użytkowników jest świetnym wynikiem. 300 milionów ludzi używa aplikacji codziennie, a 80% bawi się filtrami poza Stanami Zjednoczonymi.
Spróbujmy sobie zobrazować, o jakich liczbach mówimy. Jeśli tylko jedna osoba na sto, z 300 milionów aktywnych użytkowników, wrzuci do serwisu obrazek z kotem, daje nam to trzy miliony zdjęć kotów. Dziennie.
https://www.instagram.com/p/BG6t6LphQeM/
Z kolei Twitter podejmuje kolejną (którą to już?) próbę uatrakcyjnienia wideo na swojej platformie. Wczoraj firma przekazała informację o tym, że odtąd będzie można dzielić się dłuższym wideo – również tym pochodzącym z serwisu Vine (będącego własnością Twittera).
Poprzednie klipy wideo mogły mieć maksymalnie 30 sekund, jednak teraz można tworzyć i dzielić się filmikami dochodzącymi do 140 sekund. Niektórzy twórcy będą też w stanie łączyć sześciosekundowe spoty z Vine’a w „zapowiedzi dla dłuższych historii” – cokolwiek to według Twittera znaczy. Wychodzi na to, że i Vine przeżyje małą rewolucję.
Zmiany są odpowiedzią Twittera na silną konkurencję ze strony innych serwisów wideo, w tym Snapchata. Powoli, choć skutecznie, rośnie też popularność Facebookowego Live, oferującego streaming wideo na żywo.
Twitter kombinuje, jak może, żeby utrzymać się na powierzchni. Zaczął od silniejszej integracji z Periscope, dzięki czemu możemy widzieć nadawane na żywo audycje bezpośrednio w swoim timeline na Twitterze. Przedwczoraj firma ogłosiła zakup londyńskiego startup-u, Magic Pony, który, poza świetną nazwą, oferuje funkcjonalność w postaci ostrzenia rozmazanych nagrań wideo o niskiej rozdzielczości, w czasie rzeczywistym. Dodatkowo, Twitter ogłosił prace nad nową aplikacją – Engage, która ma pomóc w łatwiejszej analizie zaangażowania, jakie wywołują nasze wideotweety.
Czy to wszystko pomoże Twitterowi utrzymać wysoką pozycję wśród społecznościówek? Oby. Osobiście życzę firmie, żeby wszystkie te pomysły wypaliły, choć z drugiej strony, wzrastająca popularność Instagrama i Snapchata sugerują raczej dalszą, ciężką walkę.