Wszyscy gracze kojarzą Electronic Arts chyba już przede wszystkim z mikropłatnościami. A na pewno serię FIFA i tryb Ultimate Team, w którym za wirtualną walutę kupujemy paczki z zawodnikami. Nie wiadomo, co z nich wypadnie – hazard w najczystszej postaci, żaden Eden, często piekło dla wielu. Pieniądze nie śmierdzą i jak się okazuje, EA promuje otwieranie paczek w… katalogu dla dzieci.
Oczywiście wirtualną walutę FIFA Points można zakupić za prawdziwe pieniądze. Robi się to głównie po to, żeby w trybie Ultimate Team stworzyć wymarzoną drużynę do gry. A zapłacić za punkty, które wydamy na paczki i otworzymy ich kilkadziesiąt albo setki, jest zwyczajnie łatwiej. To większe prawdopodobieństwo tego, że wypadnie nam światowej klasy piłkarz. Albo przynajmniej takie wrażenie ma sprawiać hazard. W końcu to, czy faktycznie tak się stanie, jest zupełnie losowe. Szanse nie rosną z każdą paczką – są zawsze takie same.
Korporacja nie zna granic
Jeden z fanów FIFA 21 wrzucił na Twittera zdjęcie z magazynu sklepu Smyths. Jest to sieć sklepów z zabawkami i innymi rzeczami, przeznaczonymi wyłącznie dla dzieci. W sumie liczy sobie ponad 200 sklepów w Wielkiej Brytanii, Niemczech i innych krajach Europy. Electronic Arts postanowiło skorzystać z możliwości promocji i umieścić we wspomnianym magazynie reklamę trybu Ultimate Team.
Tak naprawdę firma reklamowała już w podobny sposób poprzednią część serii, ale dopiero ten przypadek zaczął trafiać do różnych internetowych mediów. Ludzie nazywają tę praktykę nieetyczną. Jak napisali – nie tylko ze względu na to, że reklama pojawiła się w magazynie dla dzieci, ale że jeszcze sugeruje zakup punktów i otwieranie paczek.
Seria FIFA nie jest jedyną, która ma problem
Nie ma wątpliwości, że hazard istnieje w grach wideo już od jakiegoś czasu. Lootboxy, paczki, skrzynki – nazywajcie to jak chcecie. Problem istnieje. I uzależnia. Niektóre firmy za prośbą wyłączają graczom możliwość kupowania skrzynek. Napisał o tym na reddit jeden z graczy Path of Exile. Wydawałoby się, że to godne pochwały, ale w takim razie dlaczego w ogóle je sprzedają? Streamer Quin69 wydał ponad tysiąc dolarów, żeby zdobyć w grze jeden, kosmetyczny przedmiot.
Jeden z profesjonalnych zawodników gier FIFA, Tim Latka, zadecydował, że w tym roku nie będzie kupować żadnych FIFA Points, bo „pieniądze nie powinny definiować twoich umiejętności”.
Zobacz też: