Chyba się ze mną zgodzicie, że dotychczasowe tablety Microsoftu były drogie, przez co niewielu „Kowalskich” mogło sobie pozwolić na wejście w ich posiadanie. Co więcej, 12-calowy wyświetlacz w ostatniej generacji, choć oferujący dużą przestrzeń roboczą, paradoksalnie dla wielu wciąż jest po prostu za duży jak na tego typu sprzęt. Piszę o tym nie bez powodu. Z najnowszych informacji opublikowanych przez Digitimes wynika, że koncern z Redmond ma w planach powrót do 10,6-calowego Surface’a.
Jak przystało na serię Surface, także nadchodzący, mniejszy przedstawiciel, ma być urządzeniem dwa w jednym, czyli tabletem z nóżką skrywaną w tylnej obudowie i klawiaturą. Nie jest jasne czy produkt ten będzie sprzedawany w zestawie z rysikiem, ale jeśli Microsoft będzie chciał zrobić choć jednego przedstawiciela serii Surface bardziej przystępnego cenowo, raczej bym się go nie spodziewała.
Niemniej, aktualnie to wyłącznie wstępne spekulacje, które mogą, ale nie muszą okazać się prawdziwe. Póki co mamy pewność, że Microsoft nie zamierza rezygnować z produkcji swoich tabletów, zwłaszcza, że w ostatnim czasie zaczęły przynosić zyski. Wkrótce spodziewamy się premiery Surface Pro 4 (12″). 10,6-calowy Surface, jeśli faktycznie powstanie, ma zadebiutować w późniejszych miesiącach 2015 roku, oczywiście z Windowsem 10 na pokładzie. Co więcej, mówi się, że ma być przedstawicielem sprzętu sprzedawanego w cenie do 300 dolarów.
W tym miejscu przypomnieć trzeba, że w swojej historii producent miał już tablety z tą przekątną ekranu – Surface pierwszej i drugiej generacji. Jak zapatrywalibyście się na powrót tej przekątnej do serii Surface?