Co prawda robi to jakieś 10 lat za późno, ale… lepiej późno niż wcale. A chodzi o rozszerzenia, które często infekują nasze komputery, gdy instalujemy darmowe oprogramowanie z różnych stron lub korzystamy z asystentów pobierania.
Czasami bez naszej zgody, a czasami w sposób zakamuflowany, rozszerzenia takie potrafią zmienić domyślną przeglądarkę czy klienta wyszukiwania w jej pasku. Myślę, że każdy, kto „czyścił” komputer mniej biegłym w nowych technologiach znajomym czy rodzinie – na pewno spotkał się z podmianą dostawcy wyszukiwania czy dodatkami do przeglądarki, które nie niosą ze sobą żadnej wartości, a nabijają kliknięcia i wyświetlenia stron jakimś podejrzanym firmom. Najgorsze było to, że często tych zmian nie dało się odwrócić z poziomu przeglądarki, a sam system pozwalał na takie działania.
Z jednej strony, Windows chwalony jest właśnie za to, że umożliwia użytkownikowi wszystko, czego tylko on sobie zażyczy. Problem w tym, że często instalując aplikacje, godzimy się na rzeczy, których tak naprawdę nie chcemy. Microsoft już dawno powinien zrobić porządek z takim oprogramowaniem, które działa na granicy legalności i na pewno przekracza granicę dobrego smaku. Na blogach MSDN ogłoszono niedawno kryteria dla BrowserModifier, czyli systemowego narzędzia, które będzie śledzić czy instalowane aplikacje nie próbują zbyt głęboko ingerować w naszą przeglądarkę.
Celem nadrzędnym ma być wyeliminowanie sytuacji kiedy: program ogranicza lub uniemożliwia użytkownikowi podgląd lub modyfikację ustawień i opcji przeglądarki. Największym problemem jest właśnie blokowanie możliwości przywrócenia poprzednich ustawień czy wyłączenia wtyczki lub domyślnego klienta wyszukiwania, co pokazano na poniższych zrzutach z ekranu.
Przedstawiono też proponowane komunikaty, które pojawią się gdy zewnętrzna aplikacja będzie chciała dokonać zmian w naszych ustawieniach. Komunikaty te można obejrzeć w galerii:
Drugim ważnym elementem jest niepozwalanie na wyłączanie i modyfikację mechanizmów zabezpieczających wewnątrz przeglądarek. Zmiany te wejdą w życie już 1 stycznia 2015.
Windows jest ogromnym i rozrośniętym systemem operacyjnym, a jego pojedyncze elementy, takie jak Internet Explorer, żyły własnym życiem od wielu lat. Czy to są właśnie te zmiany na lepsze, które mają sprawić, że Windows 10 będzie systemem przyjaznym użytkownikowi? Droga niestety pozostaje jeszcze bardzo daleka.