W styczniu 2020 roku firma Microsoft oficjalnie zakończyła wsparcie dla systemu operacyjnego Windows 7. Informacje o takich zamierzeniach dostępne były od dawna, dlatego wszyscy zainteresowani mieli odpowiednio dużo czasu na przygotowanie się do nich. Jak to zwykle w życiu bywa, nie wszyscy zdążyli się przesiąść na nowe systemy. Co ciekawe, nie dotyczy to tylko użytkowników domowych i firm. Bardzo podobnie sytuacja wygląda w instytucjach rządowych.
Windows 7 odszedł? W życiu, dalej ma się świetnie!
To tylko jeden z przykładów, ale wystarczająco reprezentatywny, by opisać skalę problemu. Brytyjski National Health Service, czyli odpowiednik polskiego Narodowego Funduszu Zdrowia, mimo, że mógł za darmo zaktualizować do Windowsa 10 wszystkie swoje komputery, nie uczynił tego dla przeszło 450 tysięcy spośród 1,3 miliona użytkowanych urządzeń. Jako że warunkiem darmowej aktualizacji do nowszej wersji było dokonanie tego przed końcem wsparcia dla Siódemki, chcąc zadbać o bezpieczeństwo tak newralgicznych dokumentów, jak dane medyczne pacjentów, trzeba zapłacić za wydłużone wsparcie dla Windowsa 7. Słono zapłacić.
Wydłużone wsparcie – ile to kosztuje?
Użytkownicy systemu Windows 7 Professional mogą wykupić dla swoich systemów nawet 3 kolejne lata dodatkowego wsparcia. Jedyny problem w tym, że za takie wsparcie Microsoft liczy sobie bajońskie sumy. Zgodnie z cennikiem opublikowanym w internecie, wygląda to następująco:
- pierwszy rok wsparcia: 50 dolarów za stanowisko,
- drugi rok wsparcia: 100 dolarów za stanowisko,
- trzeci rok wsparcia: 200 dolarów za stanowisko.
W praktyce oznacza to, że utrzymywanie Windowsa 7 przez kolejne 3 lata od stycznia 2020 roku może kosztować danego przedsiębiorcę 350 dolarów amerykańskich za jedno stanowisko. Na przykładzie brytyjskiego NHS daje to sumę 157 milionów dolarów. A wystarczyło zadbać o aktualizację w terminie…
Aktualny system = bezpieczny system
Aktualizacje systemu operacyjnego to kluczowa sprawa w kontekście zachowania bezpieczeństwa stanowiska komputerowego. Problem ten wybrzmiewa szczególnie mocno, gdy mówimy o urządzeniach, na których przetwarzane są dane chronione, w tym dane osobowe, dane medyczne czy dane poufne ze względu na bezpieczeństwo kraju. Dziwi zatem fakt lekkomyślnego podejścia do problemu, nawet w przypadku instytucji rządowych.
Swoją drogą, ciekawi jestem, jak sytuacja wygląda w Polsce. Czy Windows 7 dalej pracuje na komputerach wrażliwych instytucji państwowych? Jeśli ktoś widział taki sprzęt, zapraszamy do podzielenia się w komentarzach.
Źródło: Wccftech