Zacznę od suchych faktów. W 2013 roku Microsoft ogłosił przejęcie działu mobilnego Nokii za 7,2 miliarda dolarów.
Dzisiaj firma ogłasza kolejną stratę związaną z tą transakcją i dokonuje korekty swoich aktywów odpisując (odpis aktualizujący z tytułu trwałej utraty wartości)… 7,6 miliarda dolarów i zwalniając kolejnych 7800 pracowników. W tym świetle, zakup ten wydaje się gestem charytatywnym w stosunku do starej Nokii. Model biznesowy oparty na oferowaniu dziesiątek różnych modeli Lumii i dopłacanie do każdego z nich w oczywisty sposób się nie sprawdził.
Nadella stawia na kluczowe i rentowne elementy biznesu, pozbywając się i restrukturyzując pozostałe. Tym sposobem część pracowników z pobocznych działów trafiła do Ubera i AOLa. Kolejne zwolnienia i zmiany to te „trudne wybory”, o których pisał Nadella w otwartym liście do pracowników kilka tygodni temu. Firma pozbyła się w ten sposób działu reklam internetowych oraz części zespołu map i przetwarzania obrazu.
We are moving from a strategy to grow a standalone phone business to a strategy to grow and create a vibrant Windows ecosystem including our first-party device family.
Prezes Microsoftu podkreślił, że odchodzi się od samodzielnego modelu biznesowego dla linii smartfonów, koncentrując się na rozwijaniu całego ekosystemu urządzeń z Windowsem, nie tylko tych produkowanych przez Microsoft. Zaznaczył też, że zmieni się sama oferta urządzeń – ma być bardziej „skoncentrowana i skupiona”.
In the near-term, we’ll run a more effective and focused phone portfolio while retaining capability for long-term reinvention in mobility
Co to może oznaczać w praktyce dla użytkowników? Mary Jo Foley (a nie „nasze wewnętrzne źródła” jak twierdzą niektórzy polscy blogerzy) zasugerowała, że Microsoft skoncentruje się na trzech głównych grupach odbiorców oferując im smartfony budżetowe, flagowce i urządzenia biznesowe – choć ja uważam, że to nadinterpretacja słów Nadelli. Flagowe urządzenia od Microsoftu TRAFIĄ jednak do użytkowników pod koniec tego roku wraz premierą Windowsa 10 Mobile – w tym względzie nic się nie zmienia. Jeśli jednak Microsoft, który z linią Lumia ma ponad 95% rynku Windows Phone, myśli, że po zmianie modelu biznesowego inni producenci rzucą się na Windows Mobile – rozumowanie takie byłoby bardzo naiwne.
We’ll bring business customers the best management, security and productivity experiences they need; value phone buyers the communications services they want; and Windows fans the flagship devices they’ll love.
Tyle faktów i przecieków – teraz czas na spekulacje. Czym różni się obecna strategia od nowej? Microsoft planuje sprzedawać smartfony tanie, biznesowe i konsumenckie flagowce. Do tej pory było zupełnie inaczej, bo sprzedawał… smartfony tanie, biznesowe (w firmie, w której pracuję, jest ich ponad 3000) i konsumenckie flagowce. Co zatem ma się zmienić? Nie wiadomo, ale zwolnienia i restrukturyzacja wskazują na to, że modeli będzie dużo mniej, a odchudzone portfolio skoncentruje się na dopracowaniu kilku pojedynczych urządzeń. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby marka Lumia przestała istnieć, ale żadnym zaskoczeniem nie byłoby, gdyby firma ogłosiła wprowadzenie do sprzedaży biznesowego smartfona pod szyldem Surface.
Wbrew temu, co często pisano, Microsoft na razie nie porzuca Windowsa Mobile i działu smartfonów. Bez solidnej oferty urządzeń własnych i urządzeń firm trzecich, cały projekt Windowsa 10 i aplikacji uniwersalnych pisanych w środowisku WinRT przestałby mieć jakikolwiek sens. Microsoft przyznałby się wtedy, że całkowicie zmarnował ostatnie 5 lat ujednolicając swoje dwa systemy operacyjne – mobilny i desktopowy. Firma wyda jeszcze sporo pieniędzy inwestując w nowy ekosystem i Universal App Platform. Nie twierdzę, że ten pomysł się powiedzie, ale Microsoft nie odda tego bez walki. A jeśli ktoś zapytałby mnie o moje prywatne zdanie, daję 50% szans na to, że Windows Mobile przeżyje kolejne dwa lata. A jeszcze mniej szans na to, że po dwóch latach firma utrzyma markę o nazwie Lumia.
