Internet Explorer okrył się złą sławą i zwykło się mówić, że używa się go tylko raz – do ściągnięcia innej przeglądarki. Microsoft postanowił odesłać go do lamusa i zastąpić nowym tworem o nazwie Edge. Już na początku roku jego odświeżona wersja, oparta na projekcie Chromium, zostanie oficjalnie udostępniona dla wszystkich.
Microsoft Edge na Chromium
Pierwsze informacje na temat tego, że Microsoft zamierza zmienić podejście do swojej przeglądarki, pojawiły się już w grudniu 2018 roku, a więc blisko rok temu. Publiczne testy nowego Edge’a rozpoczęły się kilka miesięcy później, w kwietniu 2019 roku. Początkowo w kanałach Dev i Canary, a od sierpnia br. także beta (dla Windows i MacOS).
Kwestią czasu było więc ogłoszenie daty udostępnienia finalnej wersji. Microsoft oficjalnie poinformował, że gotowe wydanie nowego Edge’a będzie gotowe do pobrania od 15 stycznia 2020 roku. Przeglądarkę zainstalują użytkownicy systemów Windows i MacOS. W bliżej nieokreślonej przyszłości dołączą do nich osoby korzystające z platformy Linux. Co ciekawe, producent z Redmond nawet podkreśla, że całkowicie nowy Microsoft Edge oparty jest na tym samym silniku internetowym, co Google Chrome.
Microsoft przy okazji pochwalił się nowym logiem przeglądarki, „które ma uchwycić fale innowacji, jakie planujemy wam przynieść”. W rzeczywistości taki ruch może być jednak chęcią i próbą odcięcia się od dotychczasowego, bowiem skojarzenia z poprzednim wydaniem mogą nie pomóc w zwiększaniu popularności nowego Edge’a.
Nowy Microsoft Edge ma być dostępny w ponad 90 językach, w tym na pewno też w polskim. Jeśli nie możecie się doczekać udostępnienia oficjalnej wersji, cały czas można dołączać do programu beta testów.
Microsoft przy okazji poinformował o kilku zmianach i nowościach w swojej przeglądarce. W celu ochrony prywatności użytkowników, domyślnie włączone ma być blokowanie śledzenia. Dostaną oni do dyspozycji także tryb prywatny, podczas którego nie będą zapisywane wyniki wyszukiwania i odwiedzane witryny. Pojawiły się też kolekcje, pozwalające zapisywać treści znalezione w sieci i eksportować je do programów Word i Excel.