Grupa Meta zaprezentowała swoje najbardziej zaawansowane okulary rzeczywistości rozszerzonej – pierwsze, które faktycznie zasługują na takie określenie. Nazywają się Orion i powstały po to, by – cytując producenta – „łączyć świat fizyczny i wirtualny” oraz „stawiać ludzi w centrum, by mogli być bardziej obecni, połączeni i napędzeni”.
Pierwsze prawdziwe okulary rzeczywistości rozszerzonej Meta: Orion
„Uważamy, że ludzie nie powinni musieć dokonywać wyboru między światem informacji na wyciągnięcie ręki a światem fizycznym, który ich otacza” – czytamy w notce prasowej grupy Meta, towarzyszącej ogłoszeniu urządzenia Orion. Choć cytat ten może budzić pewien wewnętrzny niepokój, to właściwie dobrze opisuje koncepcję stojącą za technologią rzeczywistości rozszerzonej – o to wszak chodzi, by widzialny świat wzbogacać za pośrednictwem cyfrowych elementów.
To właśnie robią okulary Orion wyposażone w duże wyświetlacze holograficzne. Umieszczają na rzeczywistym widoku treści 2D i 3D, wspierając się przy tym sztuczną inteligencją, mającą proaktywnie reagować na aktualne potrzeby użytkownika. Producent chwali się największym polem widzenia w najsubtelniejszej dotąd formie. Właśnie…
Właściciel Facebooka zwraca również uwagę na to, że wiele czasu zajęło zadbanie o to, by okulary były lekkie i wygodne. Dzięki temu użytkownik będzie czuć się komfortowo, a w którymś momencie może wręcz zapomnieć, że w ogóle ma je na nosie. Aby to osiągnąć poszczególne elementy zostały zminiaturyzowane do granic współczesnych możliwości i upchnięte w środku tak, by wypełnić każdy milimetr sześcienny.
Jak można praktycznie wykorzystać okulary Orion?
Czas jednak pomówić o konkretach, a więc o tym, co oferują okulary Orion. Ich funkcjonalność skupia się wokół sztucznej inteligencji Meta AI. Patrzy ona na to, co użytkownik i stara się mu pomagać. Przykładowo: można otworzyć lodówkę i poprosić o przepis na podstawie tego, co znajduje się w jej wnętrzu. Można też odbierać powiadomienia i wiadomości, prowadzić rozmowy głosowe i wideo czy też zarządzać cyfrowym kalendarzem – bez używania rąk i wyjmowania smartfona z kieszeni.
Oczywiście to tylko początek, a rozmaitych scenariuszy, w których okulary rzeczywistości rozszerzonej mogą się przydać, jest więcej. Wyobraź sobie wskazówki nawigacji wyświetlane tuż przed Twoimi oczami czy też tłumaczenia napisów w czasie rzeczywistym.
Na razie jednak okulary Orion nie trafią w ręce zwykłych użytkowników – to prototyp, który w najbliższym czasie testowany będzie wewnętrznie w grupie Meta. Cel jest taki, by najpierw upewnić się, że urządzenie działa jak należy i zapewnia praktyczną funkcjonalność na co dzień. Przy okazji podejmowane są też próby obniżenia kosztów produkcji.
Tymczasem okulary Ray-Ban Meta nauczyły się nowych sztuczek
Zwykli użytkownicy natomiast nadal mogą korzystać z okularów Ray-Ban Meta. Przy okazji zyskały one także dodatkowe funkcje, głównie wynikające z szerszej integracji ze sztuczną inteligencją. Już w tym miejscu wypada podkreślić, że Meta AI nie jest dostępna w Polsce, więc nie dla nas te nowinki.
W kilku słowach więc tylko wspomnę, że okulary umożliwiają teraz prowadzenie ciągłej rozmowy z wirtualną asystentką. Ta ostatnia będzie także więcej pamiętać (na przykład lokalizację samochodu na parkingu czy też o zadaniach do wykonania). Możliwość nagrywania i wysyłania wiadomości głosowych to kolejna nowość, a wisienką na torcie jest rozpoznawanie obiektów w otoczeniu. Już niebawem okulary Ray-Ban Meta nauczą się także tłumaczenia mowy w czasie rzeczywistym (pomiędzy angielskim, hiszpańskim, francuskim i włoskim).
Na marginesie jeszcze tylko wspomnę, że równocześnie światło dzienne ujrzały gogle rzeczywistości wirtualnej Meta Quest 3S. Konrad wyśmienicie rozłożył temat na czynniki pierwsze, więc zachęcam do sprawdzenia podlinkowanego materiału.