Po tym, jak Twittera w październiku zeszłego roku przejął Elon Musk, doczekaliśmy się kilku alternatywnych wersji tej platformy. Wielu użytkowników dodatkowo zdenerwowało wprowadzenie płatnych opcji tego serwisu, których ceny są dość wysokie. Teraz o tworzeniu własnej platformy podobnej do Twittera poinformowała Meta.
Alternatywny Twitter – czy to może się udać?
W listopadzie zeszłego roku informowaliśmy o serwisie Mastodon – to alternatywa dla oryginalnego Twittera, która wówczas bardzo szybko zyskiwała na popularności. Warto dodać, że nie jest to nowy projekt – pomysł powstał już w 2016 roku. To platforma podobna do Twittera, jednak zamiast tweetów użytkownicy publikują toots, a zamiast retweetów pojawiają się boosts. Podobieństwa obejmują także możliwość korzystania ze wzmianek i hashtagów. Kluczową różnicą jest brak reklam i scentralizowanej własności.
Bardzo podobną, zdecentralizowaną zasadę działania, ma portal BlueSky, który został stworzony przez byłego właściciela Twittera, Jacka Dorsey’a. Co ciekawe aplikacja dostępna jest do pobrania wyłącznie dla użytkowników iOS. Niestety, androidowcy nie będą mogli przetestować platformy. Jeśli znudził Wam się oryginalny portal, na test BlueSky możecie zapisać się przez specjalną listę.
Meta też włączy się w tę rywalizację
Wygląda na to, że firma Meta chce dołączyć do tego wyścigu na kopie Twittera. Portal Platformer otrzymał wiadomość o tym, że właściciel Facebooka i Instagrama „bada samodzielną zdecentralizowaną sieć społecznościową do dzielenia się aktualizacjami tekstowymi”. Musicie przyznać, że to brzmi zupełnie jak opis dwóch przedstawionych powyżej alternatyw Twittera.
Nowa aplikacja Meta nosi nazwę kodową P92 i ma pozwolić użytkownikom na zalogowanie się poprzez ich dane uwierzytelniające do Instagrama. Oprócz tego doniesienia wskazują na to, że tworzona platforma miałoby wykorzystać protokół ActivityPub, jedno z fundamentalnych narzędzi Fediwersum, czyli architektury używanej przez np. Mastodon. Oznacza to, że użytkownicy sami mogliby tworzyć serwery z własnym systemem moderacji i zasadami, czyli w praktyce mieć większy wpływ na to, co pojawia się na ich feedzie w mediach społecznościowych.
Jeśli ten projekt trafi do powszechnego użycia, to byłby nagły zwrot w działalności firmy Meta, ponieważ ich największe serwisy nie korzystają ze zdecentralizowanej budowy. Właściciel Instagrama może w szybkim czasie zyskać sporo nowych użytkowników dla swojej alternatywy Twittera.
Pozostaje jednak pytanie, czy przyzwyczajony do wygody „typowy” użytkownik Instagrama będzie mieć ochotę samodzielnie wyszukiwać interesujące go serwery, zamiast czekać na to, by zrobił to za niego algorytm?