Tesla dopiero co ogłosiła testy „Pełnej Zdolności do Samodzielnej Jazdy”, a Mercedes właśnie poinformował, że wycofuje się z wyścigu, którego celem jest stworzenie w pełni autonomicznego samochodu.
Na autonomiczną przyszłość jeszcze poczekamy
Patrząc na ostatnie działania firm motoryzacyjnych, także największych graczy, można dostrzec, że zaczynają one rywalizować przede wszystkim w dwóch kategoriach – najlepszy samochód elektryczny oraz najbardziej zaawansowane systemy autonomicznej jazdy. Niewykluczone jednak, że niebawem niektórzy wycofają się z tego wyścigu.
Jak informuje RedaktionsNetzwerk Deutschland, powołując się na wypowiedź rzecznika prasowego Mercedesa, niemiecki producent postanowił zrezygnować z zaciętej rywalizacji o bycie pierwszym, który wypuści na rynek w pełni autonomiczny samochód. Warto zaznaczyć, że firma ze Stuttgartu jest pierwszym tak dużym graczem, który podjął taką decyzję w ciągu ostatnich lat.
Należy mieć na uwadze, że w dobie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, która jak najbardziej odczuwalnie wpłynęła na branżę motoryzacyjną, do Mercedesa mogą dołączyć inne firmy szukające oszczędności. Takie decyzje mogą przyczynić się do zmniejszenia obecnego tempa rozwoju autonomicznych samochodów, co z kolei może opóźnić wypuszczenie ich na publiczne drogi.
Tego wyścigu nie można wygrać
Rzecznik producenta ze Stuttgartu zaznaczył, że jego firma nie zamierza startować w żadnym wyścigu, którego nie może już wygrać. Co więcej, dowiedzieliśmy się, że wcześniejsze plany, zakładające przejście na dostarczanie usług, to już przeszłość. Dla Niemców zarabianie na usługach, takich jak wypożyczanie samochodów, nie byłoby zbyt satysfakcjonujące pod względem ekonomicznym.
Ola Källenius, nowy szef Mercedesa, aby jak najlepiej poradzić sobie w obecnych, trudnych czasach, zdecydował się na podjęcie kilku kroków. Wśród nich należy wymienić ograniczenie inwestycji w badania i rozwój, szczególnie tych związanych z autonomiczną jazdą. Ponadto, ogłoszona wcześniej współpraca z BMW, mająca na celu przyspieszenie rozwoju technologii autonomicznej, została zakończona za obopólną zgodą.
Mercedes, odwołując się do stwierdzenia o wyścigu, którego nie można już wygrać, zwraca jeszcze uwagę na różnicę między podejściem niemieckich firm motoryzacyjnych a technologicznych z USA (np. Waymo). W tych drugich mają bowiem pracować przede wszystkim specjaliści IT, którzy nie zwracają uwagi, do jakiego auta lub marki finalnie trafi opracowana technologia. Z kolei w Stuttgarcie wciąż ważne są „klasyczne wartości”, które zakładają budowanie przede wszystkim dopracowanych samochodów.
Mercedes ma inne priorytety
Källenius stawia obecnie na wzmocnienie segmentu luksusowych i sportowych modeli marek Maybach i AMG. To one mają stanowić znaczący zysk dla firmy, a w planach jest podwojenie sprzedaży. Firma nie zamierza jednak rezygnować z rozwoju aut zelektryfikowanych i w pełni elektrycznych, bowiem to one będą coraz ważniejszą częścią oferty.
Oczywiście wyhamowanie inwestycji w autonomiczną jazdę nie oznacza planu całkowitego porzucenia tej technologii. Najpewniej, po spełnieniu aktualnych planów i zwiększeniu zysków, temat ponownie powróci. Tym bardziej, że Mercedes już teraz ma w tej kwestii sporo do zaoferowania – nowa klasa S to samochód przygotowany na 3. poziom autonomicznej jazdy.