Trzeba przyznać, że w świecie samochodów elektrycznych ostatnio dzieje się naprawdę sporo. Do listy BEV-ów dołączył właśnie Mercedes-Maybach EQS SUV, a także BMW i7 M70.
Luksus w eklektycznym wydaniu
Maybach, marka zdecydowanie kojarząca się z luksusem na wysokim poziomie, przedstawiła swój pierwszy, w pełni elektryczny samochód. Warto tutaj zaznaczyć, że bazuje on na Mercedesie EQS SUV, z którym dzieli mnóstwo rozwiązań, ale jeszcze wyraźniej nastawiony jest na zapewnienie topowego komfortu kierowcy, a w szczególności pasażerom znajdującym się z tyłu.
To zdecydowanie duży SUV, którego długość wynosi ponad 5,1 m, wysokość to ponad 1,7 m, a szerokość wynosi ponad 2 m. Rozstaw osi to równe 3,21 m. Mimo że cała bryła mocno przypomina „zwykłego” EQS SUV-a, to nie zabrakło elementów charakterystycznych dla marki Maybach – przedniego grilla i felg.
Pod maską nie znajdziemy silnika V8 czy V12, a więc jednostek do niedawna mocno związanych z Maybachem. Zamiast tego otrzymujemy dwa silniki elektryczne – pierwszy z przodu, drugi z tyłu. Generują one łącznie 484 kW (658 KM) i moment obrotowy 950 Nm, co w połączeniu z napędem na wszystkie cztery koła, pozwala na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 4,4 sekundy. Prędkość maksymalna to natomiast 210 km/h.
W związku z tym, że mamy do czynienia z elektrykiem, to wypada wspomnieć o jeszcze kilku ważnych kwestiach. Pojemność akumulatora to ponad 100 kWh, co według wstępnych danych ma pozwolić na przejechanie do 600 km na jednym ładowaniu. Na szybkich ładowarkach Mercedes-Maybach EQS SUV przyjmie nawet 200 kW, a ładowanie od 10 do 80% potrwa wówczas 31 minut. W przypadku ładowarek AC maksymalna moc to 22 kW.
We wnętrzu sporo uwagi poświęcono przestrzeni dla pasażerów z tyłu, którzy dostają regulowane fotele, tablet do sterowania poszczególnymi funkcjami (najpewniej już przestarzałego Samsunga Galaxy Tab 4), dwa duże ekrany, a nawet lodówkę. Z przodu jednak wcale nie jest mniej ciekawie. Otóż na desce rozdzielczej mamy trzy duże ekrany, które znalazły się pod sporą taflą szkła. Producent zredukował liczbę przycisków do minimum i postawił na obsługę z wykorzystaniem dotykowych ekranów i wbudowanego asystenta głosowego.
Elektryczny Maybach to jeszcze system audio Burmester 4D, specjalnie zaprojektowany dźwięk Aerial Grace, wyjątkowych zapach No. 12 MOOD Ebony, a także – po raz pierwszy zastosowane przez Mercedesa – wykończenie wnętrza roślinnie garbowaną skórą. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze bogaty zestaw systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy.
BMW i7 w naprawdę potężnym wydaniu
Nową generację BMW serii 7, a także jej elektroniczną wersję i7, mogliśmy poznać już wcześniej. Natomiast teraz bawarski producent zaprezentował topowy, elektryczny wariant i7 M70 xDrive, który ma zachwycać nie tylko luksusem, ale również osiągami. Nie ma sensu wymieniania wszystkich cech wspólnych z słabszym BMW i7, którego test znajdziecie tutaj, więc skupimy się tylko na wprowadzonych zmianach.
BMW i7 M70 to nie tylko najmocniejsza seria 7, ale również obecnie najpotężniejszy elektryk w gamie producenta. Otóż na tylnej osi znalazł się silnik elektryczny o mocy 489 KM, a z przodu postawiono na silnik 268 KM. Łącznie cały napęd generuje 660 KM i moment obrotowy sięgający imponujących 1100 Nm (z włączoną funkcją M Launch Control i M Sport Boost). Pierwsza „setka” na liczniku pojawia się po 3,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h.
Akumulator, umieszczony w podłodze, ma pojemność identyczną jak w słabszych i7, czyli 101,7 kWh. Różnice dotyczą jednak maksymalnego zasięgu, który w M70 wynosi od 488 do 560 km. Maksymalna moc ładowania pozostała niezmieniona, a więc na szybkich ładowarkach DC dostaniemy 195 kW.
W kwestii designu, z przodu karoserii mamy kontrowersyjne, duże nerki, a także podwójne światła. BMW i7 M70 również tutaj wyróżnia się na tle pozostałych wariantów serii 7. Oświetlenie konturowe atrapy chłodnicy można bowiem połączyć z pakietem czarnego obramowania.
Wypada jeszcze wspomnieć, że mamy do czynienia z pierwszym BMW, które na rynku debiutuje z nową wersję systemu infotainment iDrive 8.5. Na desce rozdzielczej wciąż znajdują się dwa te same ekrany, co dotychczas, ale oprogramowanie przeszło kilka odczuwalnych zmian, zarówno pod względem wizualnym, jak i obsługi. Produkcja samochodu ma rozpocząć się w drugiej połowie 2023 roku.